Toto Wolff na początku swojego życia przeżył rodzinną tragedię
Urodzony w Wiedniu Austriak to syn Polki i Rumuna. Mając 15 lat zmarł jego ojciec, który borykał się z guzem mózgu. Jego strata, a także sytuacja finansowa rodziny po tej tragedii ukształtowały go. Tak Toto Wolff wspominał ten moment swojego życia: Nasze życie nie było najłatwiejsze, ponieważ bardzo wcześnie straciłem ojca. Chociaż to był trudny okres, mojej matce zawsze udawało się nosić uśmiech. Dała mi także swobodę, za co jej dziękuję.
Realizacja marzenia o zostaniu kierowcą wyścigowym
Jako nastolatek Wolff bardzo mocno zainteresował się motorsportem, dzięki swoim znajomym. Nawet zdołał się zaprzyjaźnić z kilkoma zawodnikami m.in Philippem Peterem i Alexandrem Wurzem. W 1989 roku pierwszy z wymienionych zaprosił grono przyjaciół, w tym bohatera artykułu, na wyścig Niemieckiej F4 na torze Nürburgring. To doświadczenie wywarło wielki wpływ na wyobraźnię Austriaka, który od teraz robił wszystko, by pójść w ślady kolegi. W efekcie w 1992 roku Toto Wolff zadebiutował w Austriackiej Formule Ford, a w sezonach 1993-1994 jeździł także i w niemieckiej odnodze cyklu. Pomimo swoich starań zawodnik wyraźnie odstawał od innych. – Podczas jednego z wyścigów Formuły Ford uświadomiłem coś sobie. Jechałem za moim przyjacielem Alexem Wurzem i chociaż byłem w stanie za nim podążać, wiedziałem, że robi coś inaczej. Jego zdolności i technika były zupełnie inne, po prostu na wyższym poziomie. Zdałem sobie sprawę, że nie mam odpowiedniego talentu – wyznał na łamach serwisu Formel1.de.
Toto. Old school style. #ThrowbackThursday pic.twitter.com/ShabNlaJ71
— Susie Wolff (@Susie_Wolff) December 3, 2015
Dodatkowo w rozwoju przeszkadzały mu jego bardzo wysoki wzrost, a także późno rozpoczęta kariera. Tym samym wiedeńczyk postanowił skupić się na okazjonalnych startach w wyścigach samochodów turystycznych i GT. I tak Wolff jeszcze w 1994 roku wraz ze swoją załogą zostali triumfatorami wyścigu Nürburgring 24h w swojej klasie.
Druga pasja – inwestowanie na giełdzie i ekonomia
Zdając sobie sprawę, iż nigdy nie zostanie kierowcą F1, Wolff skupił się na biznesie. Dlaczego akurat na tej dziedzinie? Odpowiedź jest bardzo prosta. Wiedeńczyk studiował nauki handlowe na Wiedeńskim Uniwersytecie Ekonomii i Biznesu. Okazało się to bardzo dobrą decyzją. Dzięki rozważnym inwestycjom na giełdzie Austriak stosunkowo szybko pomnożył swój majątek podczas szalonych lat boomu technologicznego pod koniec XX wieku. W 1998 roku założył swoją firmę Marchfifteen.
Toto Wolff i końcówka jego kariery wyścigowej
Mimo to wiedeńczyk nie odciął się od startów w różnych seriach wyścigowych, a nawet rajdowych. Nie zrobił tego, gdyż jak sam powiedział podczas jednego z wywiadów dla oficjalnej strony F1: Zawsze trzeba wnieść pasję do swojego życia. Jeśli po prostu idziesz do swojego biura, nie kochając tego, co robisz, trudno jest odnieść sukces w czymkolwiek. Toto Wolff w szczególności upodobał sobie serię FIA GT Championship. W 2002 roku podczas kampanii w tych mistrzostwach zajął 6. miejsce w klasie N-GT Cup. W drodze po to osiągnięcie kierowca z Wiednia 4-krotnie stawał na podium, z czego raz wygrał. Miało to miejsce na niemieckim torze Oscherslaben, gdzie w załodze towarzyszył mu Phillipp Peter. Był to tak naprawdę jego ostatni pełny sezon w międzynarodowych zawodach.
W kolejnych latach kierowca z Wiednia okazjonalnie rywalizował w seriach takich jak Porsche Supercup czy Italian GT Championship. W 2005 roku rywalizował w Pucharze Niemiec Clio Cup. Wolff w 2021 roku nawiązał do rywalizacji w tych mistrzostwach, poprzez „zruganie” George’a Russella za spowodowanie kolizji z Valtterim Bottasem podczas wyścigu na torze Imola. – Nie widziałem jeszcze George’a. Często drażnię się z nim w taki sposób, że mówię mu: „jeśli wykona dobrą pracę, pojedzie w Mercedesie, jeżeli nie, to czeka na niego miejsce w Renault Clio Cup.” Dzisiaj bliżej jest tego drugiego.
2006 rok to także sukcesy Austriaka. Zaczęło się od zwycięstwa w całym wyścigu Dubaj 24h. Oprócz niego w załodze oznaczonej numerem 31, rywalizowali Philipp Peter, Dieter Quester i Hans-Joachim Stuck. Dodatkowo Wolff został wicemistrzem swojego kraju w Rajdowych Mistrzostwach Austrii. Po tym sezonie zdecydował się definitywnie rozstać się z wyścigami. W rozmowie z oficjalnym kanałem F1 wyznał, iż była to trudna decyzje, ale konieczna. Z czasem zapomniał o chęci rywalizacji jako czynny zawodnik.
Wypadek na Nordschleife
15 kwietnia 2009 roku Toto Wolff podjął próbę pobicia rekordu „Zielonego Piekła” ustanowionego autem GT przez Sabine Schmitz. „Królowa Nürburgringu” przejechała pełne okrążenie tego toru w 7 minut i 7 sekund. Od tego pomysłu próbował go odwieść Niki Lauda, lecz wiedeńczyk nie posłuchał się rad 3-krotnego mistrza świata F1. Podczas okrążenia testowego Wolff pokonał pętlę Nordschleife w 7 minut i 3 sekundy. Poprawił tym samym osiągnięcie Niemki. To jednak mu nie wystarczyło i Austriak podjął kolejną próbę. W jej trakcie doszło do potężnego wypadku. W zakręcie Fuchsröhre w samochodzie Austriaka doszło do eksplozji prawej tylnej opony, po czym doszło do potężnego uderzenia w barierę. Jego wartość wyniosła 27G. Kierowca ku zdziwieniu ratowników o własnych siłach zdołał wyjść z wraku. Szybko jednak stało się jasne, iż musi trafić do szpitala na badania.
Wolff doznał ciężkiego wstrząśnienia mózgu i na pół roku stracił zmysły smaku i węchu. Jak po latach przyznał, próba pobicia rekordu legendarnej północnej pętli toru Nürburgring to najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobił.
Jak Toto Wolff znalazł się w padoku F1?
Także w 2009 roku Austriak otrzymał dosyć zaskakującą ofertę. Zadzwonił do niego Frank Williams, który popadł w małe problemy finansowe. Nieżyjący już założyciel zespołu nazwanego swoim nazwiskiem zaoferował sprzedaż udziałów w zespole. Po wizycie w fabryce panowie uzgodnili transakcję i tym samym inwestor z Wiednia trafił do zarządu zespołu. W 2012 roku został mianowany dyrektorem wykonawczym.
Claire Williams e Toto Wolff, no GP da China de 2012 #F1 pic.twitter.com/wk8jz6NdR1
— Felipe Meira (@Felipemmeira) September 28, 2021
W połowie tamtego sezonu do Wolffa zgłosili się ludzie Mercedesa z prośbą o kilka opinii. Po ich dostarczeniu rozpoczęły się wielkie rozmowy, których owoce poznaliśmy na początku 2013 roku. Ogłoszono wtedy, iż Austriak nabył udział w ekipie z Brackley. Dodatkowo wiedeńczyk został mianowany szefem zespołu obejmując tym samym funkcję dyrektora generalnego. Oczywiście zmusiło go to, do odejścia z Williamsa. Resztę historii znamy już bardzo dobrze – Mercedes pod jego wodzą od 2014 roku dominuje w F1.
Wiedeńczyk jest mężem byłej znanej zawodniczki
Toto Wolff w 2011 roku poślubił niejaką Susie Stoddart. Brytyjka znana jest ze startów w serii DTM, a także bycia przez wiele lat kierowcą rezerwowym w Williamsie. Po tym jak jej mąż przeszedł do Mercedesa, małżonkowie stanęli po przeciwnej strony barykady. Podczas GP Wielkiej Brytanii 2015 doszło do bardzo ciekawej sytuacji. Felipe Massa i Valtteri Bottas popisali się świetnym startem i oba Williamsy znalazły się przed Mercedesami. Ekipa z Brackley chciała nabrać swoich rywali na tzw. fałszywy pit-stop. Ich plan się jednak nie powiódł, gdyż ani Massa ni Bottas nie stawili się na wczesną wymianę opon. Widząc całą sytuację Susie Wolff wysłała wiadomość do swojego męża o następującej treści „Sorry, chłopaki ale nie wykiwacie nas”. Ostatecznie po kilku złych decyzjach ekipy Williams, Mercedes zdobył 7. dublet podczas tamtej kampanii. Z kolei Massa zakończył zmagania na 4. lokacie, a Bottas na 5.
Szef Mercedesa to poliglota
Na sam koniec warto przytoczyć pewną ciekawostkę. Toto Wolff mówi bowiem płynnie w aż 5 językach tj. angielskim, niemieckim, francuskim, polskim oraz włoskim. Przykładową rozmowę w naszym języku znajdziecie poniżej.