Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Kevin Magnussen: Nie popełnił błędu ojca | Droga do F1

Kevin Magnussen to bardzo barwna postać w świecie Formuły 1. Duńczyk jeździ bowiem niezwykle widowiskowo, a w dodatku zapisał się on na kartach historii, jako jeden z nielicznych kierowców, którzy w debiucie stanęli na podium w wyścigu F1. Jego droga na szczyt nie była jednak usłana różami. Czas zobaczyć jak on walczył o F1.

Kevin Magnussen
Fot. McLaren F1 Team

Idąc w ślady ojca

Kevin Magnussen swoją przygodą z wyścigami rozpoczął dzięki ojcu. Jego tata Jan w latach 90. uważany był za wielki talent. Duńczyk jednak na własne życzenia zaprzepaścił wszystko na co ciężko pracował. Skandynaw bowiem nie będąc gotowym został kierowcą F1, co zahamowało jego rozwój. Kiedy więc jego syn w 2008 roku, mając 16 lat otrzymał propozycję testu F1 od razu zabronił swojemu potomkowi przyjęcia tej oferty. Nie chciał, aby Kevin popełnił ten sam co błąd. Co ciekawe, gdyby do tego doszło, to bohater tego materiału, byłby najmłodszym kierowcą w historii, który poprowadził bolid F1.

ZOBACZ TAKŻE
Jan Magnussen - ikona Corvetty w Endurance | Zmarnowane talenty F1

Sama taka propozycja nie mogła dziwić. Młody Magnussen podczas tamtej kampanii zdominował bowiem Duńską Formułę Ford. W dodatku w gościnnych startach w innych seriach, K-Mag spisywał się rewelacyjnie. 

Kevin Magnussen w drabince Formuły Renault

Francuska marka w przeszłości miała bardzo rozbudowaną strukturę wyścigową. Renault zarządzało kilkoma seriami i nawet utworzono cykl mistrzostw, który był pozytywnie odbierany przez młodych kierowców. W 2009 roku Magnussen podpisał kontrakt na starty w Formule Renault 2.0 z ekipą Motopark Academy. W edycji północno-europejskiej został on wicemistrzem. Skandynaw uległ tylko Antonio Felixowi da Coście, który był nieosiągalny. 

Sam zainteresowany był jednak zadowolony z tego sukcesu. Kilka miesięcy wcześniej nie było wiadome, czy on będzie w stanie kontynuować swoją karierę. Przez brak środków finansowych musiał on… zostać spawaczem.

To była zabawa. Zrezygnowaliśmy z mojej kariery, ponieważ nie mieliśmy pieniędzy. Jazda była za darmo, bo tatę było stać tylko na opłacenie mojego kartingu, a potem nie mieliśmy już okazji pójść dalej. Mój tata nie był świetnym biznesmenem. Pogodzony z tym nawet zacząłem spawać metale w fabryce – wyznał Duńczyk.

ZOBACZ TAKŻE
Pierre Gasly: Jeden z czterech muszkieterów | Droga do F1

Dzięki sponsorom zdołał on jednak wystartować także i w Formule Renault Eurocup 2.0. Podczas całego sezonu K-Mag zdołał raz stanąć na podium. W dodatku regularnie punktował, przez co na koniec sezonu zajął 7. miejsce w tabeli. Co ciekawe gościnnie wystąpił on w zawodach duńskiego pucharu Clio. I co ciekawe syn Jana, zdołał stanąć na podium w jednym z dwóch wyścigów, w których wystartował.

Jak Duńczyk trafił do akademii McLarena?

Pod koniec 2009 roku, Magnussen został wcielony do szkółki stajni z Grove. Kryje się za tym niezwykle ciekawa historia.

Kiedy mój tata jeszcze był kierowcą testowym McLarena, Ron Dennis dał mi prezent urodzinowy… i był tam też list, w którym napisał, że powinienem zadzwonić, jeśli kiedykolwiek będę tak dobry jak mój tata. Po sezonie przypomniałem sobie o tym. Pomogła mi przyjaciółka rodziny. Pokazałem jej list, a ona natychmiast zadzwoniła do Rona. To był czas, kiedy Ron odchodził z zespołu wyścigowego, więc spotkaliśmy się z Martinem Whitmarshem i zostałem członkiem ich programu juniorskiego. Momentalnie odżyłem. To była bardzo duża zmiana w moim życiu, ponownie przejście od bycia normalnym facetem pracującym w fabryce do nagle robienia tego, co kocham – wspominał.

Od tamtej pory Duńczyk ciężko trenował. Wiedział, że bez tego zostanie on wyrzucony z akademii McLarena. Stajnia z Woking bowiem regularnie pilnowała tego, aby ich podopieczni cały czas byli w formie. 

Podbój Niemieckiej F3

Kilka lat temu wiele europejskich krajów posiadała swoją narodową Formułę 3. Jednym z takich państw były Niemcy. W tamtejszej F3 rywalizowało wielu ciekawych zawodników. Kevin Magnussen trafił do tych mistrzostw w 2010 roku. Również i tutaj junior McLarena reprezentował ekipę Motopark. W swoim debiucie, K-Mag wygrał zawody po twardej walce z Danielem Abtem. W kolejnych siedmiu wyścigach, nasz bohater aż 6-krotnie zdołał ukończyć zawody w czołowej 5. Wydawało się więc, że będzie on w stanie powalczyć nawet o mistrzostwo.

Magussen 2010

Fot. Motopark

Jednak w przeciwieństwie do Toma Dillmanna i Daniela Abta, zdarzały mu się drobne wpadki. I tak pomimo wygrania trzech wyścigów oraz pięciu innych miejsc na podium, Magussen zajął 3. miejsce na koniec sezonu. Dodatkowo w międzyczasie Skandynaw wziął udział w jednej rundzie, już upadającej w tamtym momencie F3 Euro Series. Na ulicznym torze w Walencji, kierowca wyścigowej stajni z Oscherslaben bardzo szybko się odnalazł i nawet wygrał sprint. 

ZOBACZ TAKŻE
Mick Schumacher - 2 nazwiska, wzloty, upadki i tragedia. | Droga do F1

Kevin Magnussen i Brytyjska F3

Po przygodzie w Niemczech, Duńczyk postanowił przenieść się do Wielkiej Brytanii. Jego celem okazała się jazda w Brytyjskiej F3, gdzie zakontraktowała go ekipa Carlin. Dwie inaugurujące rundy okazały się totalną klapą. Bo choć na obiekcie Oulton Park, Magnussen zdołał wywalczyć pole position to jednak nie szło mu. W sześciu pierwszych wyścigach, nie zdołał on bowiem ani razu zakończyć w nich udziału w czołowej 5. Przełamanie i to konkretne, przyszło podczas weekendu w Snetterton. Na tym krętym torze, K-Mag 2-krotnie zatriumfował. Ozdobą stał się jego pojedynek z Felipe Nasrem podczas 3. gonitwy. W niej pod koniec wyścigu Skandynaw od zewnętrznej w 1. zakręcie minął Brazylijczyka i pewnie pognał po wygraną.

Miałem szansę i ją wykorzystałem. Już przed restartem wiedziałem, że to zrobię. Próbował odskoczyć i idealnie rozegrać koniec neutralizacji, ale nie wyszło, ponieważ złapaliśmy samochód bezpieczeństwa przed ostatnim zakrętem i musiał zwolnić, a ja siedziałem mu na ogonie i się wcisnąłem – opowiadał po zawodach.

 

Co prawda w Brans Hatch nie poszedł za ciosem, lecz kolejne rundy w jego wykonaniu były bardzo udane. 6 pole position i 5 kolejnych wygranych, na takich obiektach jak Nürburgring, Spa czy Silverstone robiły wrażenie. Co prawda to Felipe Nasr został mistrzem, lecz nasz bohater był bardzo zadowolony z wicemistrzostwa. 

Dramat w Makau

Sezon 2011 zakończył się dla niego strasznym wypadkiem podczas jednego z najważniejszych wyścigów na świecie. Po sukcesie w Zandvoort w czasie zawodów „Masters of Formula 3”, Magnussen chciał sprawdzić się na ulicach Makau. Kwalifikacje były udane, gdyż wykręcił 7. czas, lecz do wyścigu kwalifikacyjnego startował z ostatniej pozycji, gdyż ukarano go przesunięciem na koniec stawki, za zignorowanie żółtych flag. W nim zdołał przebić się na 19. miejsce i z tego pola startowego ruszył do właściwych zmagań.

W trakcie zawodów kierowca ekipy Carlin stopniowo przesuwał się do przodu. Na 13. okrążeniu jechał on na 7. lokacie. Tuż po wyjściu na najdłuższą prostą na torze, wicemistrz Brytyjskiej F3 zderzył się z Williamem Bullerem. W wyniku tego kontaktu, bolid Duńczyka wzbił się w powietrze na wysokość około siedmiu metrów, po czym uderzył w siatkę okalającą tor. Choć zdarzenie to wyglądało niezwykle dramatycznie, to Magnussen poza potłuczeniami nóg wyszedł cało z tego wypadku. Na wszelki wypadek lekarze zabronili mu jednak wzięcia udziału w posezonowych testach Formuły Renault 3.5. 

Powrót do drabinki Renault

Ekipa Carlin postanowiła kontynuować z nim współpracę, tym razem w Formule Renault 3.5. Już podczas swojego debiutu na tym poziomie, Skandynaw zajął 2. miejsce na torze Motorland Aragon. Lepszy od niego okazał się tylko Brytyjczyk Nick Yelloly. Drugich zawodów w Aragonii nasz bohater nie ukończył, gdyż tuż po starcie został uwikłany w gigantyczny karambol. Junior Mclarena nie ukończył także zawodów w Monako. Jednak po zawodach w Księstwie Hazardu, przyszła kolej na rundę w Spa-Francorchamps.

Kevin Magnussen i wspaniała wiktoria w Belgii

W Ardenach, Duńczyk od razu narzucił ostre tempo. Reprezentant stajni Carlin, w kwalifikacjach do 1. wyścigu okazał się najszybszy. Po dobrym starcie, Magnussen utrzymał prowadzenie. Jednak po serii obowiązkowych pit-stopów, spadł on na 4. miejsce. Gdy wydawało się, że dojedzie on na tej pozycji do mety, wtem w tył jego bolidu wpadł Arthur Pic. W wyniku kontaktu z Francuzem, w jego bolidzie doszło do urwania tylnego lewego zawieszenia i w ten oto sposób, podopieczny McLarena musiał wycofać się z zawodów.

Magnussen wygrana Spa 2012

Fot. Carlin

Szczęśliwszy dla niego okazał się 2. wyścig. Magnussen do niego ponownie tego weekendu przystępował z pole position. W wielkiej ulewie to on dyktował tempo i pewnie zmierzał po wygraną. Jednak na 15 minut przed końcem zawodów, sędziowie przerwali rywalizację. Powodem takiego stanu rzeczy był poważny wypadek Richiego Stanaway’a, który w wyniku tego zdarzenia doznał poważnego urazu kręgosłupa. Po wznowieniu zawodów, Skandynaw jechał na 3. pozycji. Przed nim znajdowali się Lewis Williamson oraz Jake Rosenzweig. Obydwaj ci kierowcy jednak nie zjechali na obowiązkowy pit-stop. W efekcie decyzją dyrekcji wyścigu, zarówno Brytyjczyk jak i Amerykanin zostali ukarani karą doliczenia minuty do ich końcowego rezultatu. I tak swoje pierwsze zwycięstwo w Formule Renault 3.5 odniósł Magnussen. 

Zmarnowana szansa w Wielkiej Brytanii

Kolejne wyścigi w wykonaniu wielkiej duńskiej nadziei, były udane. Kierowca Carlina regularnie punktował. Jego dobrą passę przerwał incydent z Moskwy. Jadący w czołowej 10., kierowca z kraju ze stolicą w Kopenhadze, został uderzony w tył jego bolidu przez Alexandra Rossiego i Lucasa Forestiego. Co ciekawe incydent ten miał miejsce… w ostatnim zakręcie wyścigu. 

Jednak ta sytuacja to jest nic, jeżeli porównamy sytuację z Silverstone. Podczas rywalizacji w Wielkiej Brytanii, Magnussen przystępował do 1. wyścigu z pole position. Po starcie zaczął w swoim stylu odjeżdżać. Jednak na nic to się zdało, gdyż kilka chwil później, pewnie prowadząc w zawodach rozbił się. Duńczyk bowiem zbyt mocno zaatakował krawężnik, który obrócił go. Następnie nie zdołał on opanować swojej maszyny i z impetem wpakował się w bandy. Na szczęście nic mu się nie stało.

Kevin Magnussen w akcji 2012

Fot. Carlin

W dalszej części sezonu, K-Mag zdołał raz stanąć na podium. Dokonał tego na Hungaroringu, gdzie finiszował jako 2. Na koniec sezonu został sklasyfikowany na 7. lokacie z dorobkiem 106 punktów. 

Pierwsze testy F1

Pod koniec 2012 roku Duńczyk brał udział w testach młodych kierowców w Abu Zabi. Była to nagroda za dobre wyniki w Formule Renault 3.5. Pierwszego dnia sesji okazał się nawet najszybszym kierowcą na torze. W dwóch pozostałych, skupiał się na regularnej jeździe, gdyż w zależności od pory dnia, zmieniał za kierownicą Olivera Turvey. Dzięki takiemu podejściu, Magnussen uzyskał superlicencję FIA, uprawniającą do rywalizacji w królowej sportów motorowych. W dodatku wraz z Antonio Felixem da Costą, został okrzyknięty największymi talentami zmierzającymi ku Formule 1. 

Magnussen 2012 F1

Fot. McLaren F1 Team

Kevin Magnussen w walce o mistrzostwo

Sezon 2013 miał być najważniejszym w karierze naszego bohatera. Zapowiedziano mu bowiem, że jeżeli zostanie mistrzem Formuły Renault 3.5, to wkrótce zadebiutuje w F1. Kampanię rozpoczął od mocnego uderzenia, gdyż na Monzie 2-krotnie zajął 2. miejsce. W Aragonii z kolei pewnie zatriumfował. Dość szybko okazało się, że jego głównym rywalem w walce o końcowy laur będzie Stoffel Vandoorne. Niesamowicie utalentowany Belg, pomimo bycia debiutantem od razu narzucił ostre tempo.

Po dwóch pierwszych rundach, w tabeli prowadził Duńczyk. Obydwaj rywale mieli jednak po 3 miejsca na podium. W Monako lepiej spisał się Skandynaw, który finiszował jako 4. Z kolei Vadoorne’owi przypadła 9. lokata. Spa ponowie okazało się szczęśliwe dla syna słynnego Jana. Kierowca z Roskilde w 1. wyścigu zatriumfował, a w 2. zajął 3. miejsce. Jego rywal uplasował się kolejno na 13. i 1. lokacie.

ZOBACZ TAKŻE
Max Verstappen - przyspieszona ścieżka mistrza | Droga do F1

Półmetek sezonu przypadł na rywalizację w Rosji. Tam zdecydowanie lepiej poradził sobie Belg, który odniósł 2 triumfy podczas jednego weekendu wyścigowego. Magnussen z kolei spod Moskwy wywiózł zaledwie 18 punktów. Po dziewięciu wyścigach sezonu 2013, w tabeli prowadził Vandoorne z dorobkiem 136 „oczek”. 3 punkty tracił do niego Duńczyk.

Dominacja w końcówce sezonu

Punktem przełomowym mistrzostw okazała się runda w Austrii. Z niej Magnussen, wywiózł aż 30 punktów, gdyż 2-krotnie zajął 3. miejsce. Z kolei jego rywal na Red Bull Ringu nie wywalczył niczego. W 1. gonitwie obrócił się po własnym błędzie, a w 2. w jego bolidzie doszło do awarii silnika.

Na Węgrzech również z lepszej strony pokazał się wicemistrz Brytyjskiej F3 z 2011 roku. K-Mag bowiem 2-krotnie zajął 2. miejsce. W tym miejscu warto nadmienić, że pierwszy wyścig tamtego weekendu odbywał się w wielkiej ulewie. W obu przypadkach Vandoorne dojechał tuż za jego plecami. 

 

Do końca sezonu pozostały 4 wyścigi. We Francji, Duńczyk wywalczył dwie wygrane. Jednak jak się potem okazało, jedna z nich została mu odebrana. Sędziowie dopatrzyli się w jego bolidzie technicznych nieprawidłowości i zdyskwalifikowali go z wyników 1. zawodów. W Hiszpanii los oddał mu to co zabrał. W czasie zmagań w Barcelonie, kierowca Carlina zdominował obydwie gonitwy i tym samym przypieczętował swoje mistrzostwo. Łącznie na przestrzeni 17. wyścigów, zdołał on zgromadzić aż 274 punktów. Dzięki temu w tabeli wyprzedził o 60 „oczek” drugiego Vandoorne’a.

Epilog

Zgodnie z obietnicą daną mu, mistrza Formuły Renault 3.5 zobaczyliśmy w stawce F1 w 2014 roku. Początkowo miał reprezentować barwy Force India, lecz ostatecznie trafił on do McLarena. Kevin Magnussen dał się poznać jako niezwykle ambitny i agresywnie jeżdżący kierowca. Dodatkowo zapisał się on w annałach historii F1, jako 18. zawodnik, który w swoim debiucie stanął na podium. 

ZOBACZ TAKŻE
Najlepsze debiuty w F1: Kto stanął na podium w swoim pierwszym starcie?

Co prawda po 2014 roku, musiał zrobić sobie roczną przerwę, lecz w sezonie 2016 powrócił do F1 w barwach Renault. W jednym z najgorszych zespołów stawki, K-Mag regularnie pozytywnie zaskakiwał. Jednak wskutek konfliktu z szefostwem francuskiej stajni wyścigowej, zdecydował się on na przenosiny do Haasa. Reprezentując barwy amerykańskiego zespołu w latach 2017-2020, Magnussen dosyć szybko wyrósł na lidera zespołu. Jednak po sezonie 2020, Duńczyk musiał poszukać sobie nowego zajęcia. Jego wybór padł na przenosiny do USA, gdzie rywalizował w wyścigach długodystansowych. Raz ponadto wystąpił w wyścigu serii IndyCar. Ten epizod nadaje się na zupełnie inny materiał.

ZOBACZ TAKŻE
Anders Thomsen o powrocie Kevina Magnussena do F1. "Nie wierzyłem, że to się uda" | WYWIAD

Po tym jak w marcu 2022 roku Gene Haas i Gunther Steiner, „pozbyli” się ze swojej ekipy Nikity Mazepina, od razu zadzwoniono do Skandynawa, aby zastąpił Rosjanina. Spotkało się to z wielkim entuzjazmem wśród fanów. W pierwszym wyścigu po swoim powrocie do F1, zajął 5. miejsce po fenomenalnej jeździe. Ponadto jak się okazało, pomimo ponad rocznej rozłąki z bolidami, nie zapomniał on jak oszczędza się opony. I tak w czasie GP USA, Magnussen w niesamowity sposób przedłużył swój przejazd na pośrednich oponach, dzięki czemu na metę wpadł jako 9. 

4.7/5 (liczba głosów: 9)
Reklama