Okrążenie po torze z Justinem Wilsonem
2007 Vegas Grand Prix rozgrywano na obiekcie ulicznym. Okrążenie po nim zaczynamy od stosunkowo długiej prostej startowej. Następnie skręcamy w lewo i znajdujemy się na prostej, gdzie w pewnym momencie mamy łuk w prawo. Gdy go pokonamy ponownie mamy zakręt w lewym kierunku. Po prostej wjeżdżamy w najwolniejszą sekcję na torze. 2 razy odbijamy w prawo, a później analogicznie w lewo. Z tego segmentu wyjeżdżamy skrętem w takim kierunku, jakim poruszają się wskazówki zegara. Pokonujemy krótką prostą i ponownie odbijamy w lewo. Rozpędzamy się, ale czeka nas zdradliwa szykana. 1 błąd i można uszkodzić zawieszenie. Po przejechaniu niej pokonujemy tunel z lewej strony [z prawej wjeżdżało się do alei serwisowej] i na pełnej prędkości przejeżdżamy przez lewy łuk. Po tym czeka nas prosta startowa. W internecie bez problemu można znaleźć on-board z perspektywy Justina Wilsona.
Przed 2007 Vegas Grand Prix
Zawody w Mieście Hazardu były inauguracją (jak się później okazało ostatniego) sezonu Champ Car. Nie była to jednak pierwsza wizyta tej serii w Las Vegas. W latach 1983-84 CART ścigało się na parkingu koło Caesars Palace. Później zarówno Indy Racing League, jak i Champ Car ścigało się na owalu. Ten typ wyścigów wypadł jednak z kalendarza omawianej serii po 2006 roku. Stąd planowano przenieść organizację wyścigu z Las Vegas Motor Speedway na tor stworzony w centrum miasta. To się udało, a runda w Vegas została inauguracją sezonu.
Tytułu mistrzowskiego bronił Sebastien Bourdais. Francuz reprezentował barwy ekipy N/H/L Racing. Jego najgroźniejszym rywalem miał być Justin Wilson z ekipy RSPORTS. W tamtym etapie seria miała problem. Trudno było bowiem „zorganizować” 20 kierowców, którzy by regularnie startowali. Do Las Vegas przyjechało 17 zawodników. Wśród debiutantów znaleźli się m.in. Graham Rahal i Simon Pagenaud. Amerykanina i Francuza pomimo upływu tylu lat nadal oglądamy w wyścigach IndyCar.
Rok 2007 przyniósł sporą rewolucję. Champ Car pożegnało starą konstrukcję bolidów. Nowym pojazdem został Panoz DP01. Wielu kierowców od razu polubiło maszynę. Z jednej strony stawiała wielkie wyzwanie kierowcom. Z drugiej była znacznie szybsza, a także wzrósł docisk.
Słów kilka o torze
Obiekt zlokalizowany w centrum Las Vegas, który został zaakceptowany w 2006 roku miał 2 sekcje. Jedna z nich obejmowała długie proste, gdzie można było osiągać bardzo wysokie prędkości. W środkowej zaś znajdowało się kilka wolnych zakrętów, które były utworzone pod kątem 90 stopni. Pod koniec jednej z prostych ponadto znajdowała się szykana. W tamtym miejscu koła bolidów odrywały się od ziemi. W sezonie 2007 zawodnicy pokonali 68 okrążeń. Co ważne w tamtym roku jechano na czas. Kierowcy ścigali się przez jedną godzinę i 45 minut. Trybuny mogły pomieścić 40 tysięcy widzów. Organizatorzy na kolejny rok planowali dostawić je, aby więcej kibiców mogło na żywo oglądać zmagania. Całość inwestycji oszacowano na nieco ponad 2 miliony USD. Był nawet nieśmiały pomysł, aby ściągnąć tu F1, lecz skończyło się tylko na zamyśle.
Kwalifikacje do 2007 Vegas Grand Prix
Champ Car miało inny system kwalifikacji od tego, co widujemy w Europie. Można to jednak porównać do GP Makau. Są bowiem 2 czasówki. Ustawienie na starcie zależne jest od najszybszego czasu uzyskanego na przestrzeni tych dwóch segmentów. Pole position do wyścigu w Las Vegas przypadło Willowi Powerowi. Australijczyk tym samym drugi raz okazał się najszybszy w kwalifikacjach. W czołowej trójki uplasowali się jeszcze Paul Tracy i Robert Doornbos. A co z Sebastienem Bourdaisem? Francuz rozbił się w 2. części czasówki i przypadł mu start z 16. lokaty. To co bowiem wykręcił w 1. segmencie wystarczyło do tego, aby być szybszym od Alexa Figge’a.
Start do wyścigu
Ze względów bezpieczeństwa postanowiono, aby zastosować start lotny. Pierwsza próba się nie udała, gdyż kierowcy nie uformowali szyku. Jednak okrążenie później wszystko już udało się bezproblemowo rozegrać. Jednak od razu wywieszono żółtą flagę. Powód? Graham Rahal, który miał wówczas 18 lat jeszcze na prostej startowej rozbił się, gdy w ferworze walki najechał na brudne miejsce. W tym wszystkim sporo szczęścia miał Tracy, który przed tym uporał się z Powerem.
– Jak dla mnie Dan Clarke za szybko wystartował. Nie byliśmy jeszcze w zasadzie gotowi do przyspieszenia, a on tak jakby na 6. biegu jechał już na pełnej prędkości. Przede mną był Justin Wilson i chciałem się trzymać za nim. Clarke znalazł się obok Janiego. No i zorientowałem się, że może to skończyć się karambolem. Chciałem odbić w prawo, ale najechałem na brudną część toru i nie mogłem skręcić – tłumaczył Rahal na łamach telewizji NBC zaraz po zdarzeniu.
W międzyczasie z zawodów wycofał się Matt Halliday. Australijczyk powie, że było to pokłosie chaosu związanego z zamieszaniem zaraz po starcie. Uszkodził tam bowiem zawieszenie. Na 6. okrążeniu podjęto próbę wznowienia restartu. Przed szykaną doszło jednak do zamieszania i Alex Figge obrócił się. Amerykanin zrobił to, aby nie spowodować karambolu. Kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa wykorzystał Bourdais, który dotankował i zmienił opony. Jego zespół uważnie przyglądał się potem ogumieniu. Okazało się później, że mieli do tego podstawy. U swoich mechaników zjawił się także Figge. Sędziowie podjęli decyzję, że samochód bezpieczeństwa zjedzie z toru po 7. kółku.
Wznowienie 2007 Vegas Grand Prix
Na początku 8. okrążenia przy pierwszym dohamowaniu kilku kierowców próbowało zyskać pozycję. Ta sztuka udała się Robertowi Doornbosowi, który minął Bruno Junqueirę. Dan Clarke uderzył nawet w tył Justina Wilsona. Brytyjczyk jednak nie miał po tym kontakcie żadnych problemów ze sterownością. Z przodu stawki kierowcy się rozjechali, ale nudy nie było z tyłu. Bourdais wyprzedził Gommendy’ego i awansował na 11. miejsce. W tym momencie komentatorzy przypomnieli słowa jeszcze 3-krotnego mistrza Champ Car o tym, jak ważne podczas pogoni jest odpowiednie zarządzanie oponami.
Na 11. kółku Will Power przy 1. dohamowaniu wcisnął się pod łokieć Paula Tracy’ego i odzyskał prowadzenie. Kanadyjczyk na prostej chciał go zablokować, lecz Australijczyk znakomicie wyczekał ten moment. A różnica w ich doświadczeniu była ogromna. Dla mistrza CART z 2003 roku był to 17. sezon na tym poziomie. Power zaś pierwszy sezon przejechał dopiero rok wcześniej. A pomimo tego rodak Marka Webbera nie bał się odważnych manewrów.
2 okrążenia później Neel Jani niemalże naraz uporał się z Mario Dominguezem i i Justinem Wilsonem. Brytyjczyk chwilę później ponadto stracił miejsce na rzecz Pagenauda i Bourdaisa.
Kolejna żółta flaga i oponowe zamieszanie
Dosłownie kilka sekund po szarży Francuzów doszło do kolejnej neutralizacji. Dan Clarke goniąc rywali z przodu wpadł w poślizg i wpadł w bariery. Dla Brytyjczyka był to koniec zmagań, gdyż uszkodzenia w jego Panozie były za duże. Niemalże cała stawka zjechała do alei serwisowej. Tagliani nawet zdążył napić się z bidonu. Sztab Bourdaisa zaś znowu zwrócił uwagę, że doszło do nadcięcia opony. Na 18. okrążeniu wznowiono zabawę i Bruno Junqueira omalże nie znalazł się przed Paulem Tracym. Kanadyjczyk zdołał się jednak obronić.
2 kółka później w 1. zakręcie Bourdais uporał się z Taglianim. Mistrz Champ Car wskoczył zatem na 7. miejsce. Jego tempo odrabiania strat było bardzo imponujące. Na tym etapie wyścigu zyskał bowiem 9 pozycji. Dosłownie kilka sekund po tym manewrze z wyścigu wycofał się Justin Wilson. W bolidzie Brytyjczyka doszło bowiem do awarii. Tym razem nie trzeba było jednak wywieszać żółtej flagi.
Bourdais nadal szalał. Francuz po ataku przeprowadzonym w 1. zakręcie uporał się z Doornbosem. Komentatorzy NBC nawet powiedzieli, że mistrz Champ Car po prostu nadciąga. I faktycznie tak się działo, gdyż Junqueira również stracił swoją pozycją na jego rzecz. Tym samym Bourdais był już na podium. Brazylijczyka, który miał problemy z tempem wyprzedził także Doornbos. Holender następnie w agresywny sposób wyprzedził rywala z Europy. Okazało się, że w bolidzie Francuza doszło do przebicia opony. I tak czekał go nadprogramowy zjazd do swoich mechaników.
Walka w środku stawki
Problemy faworyta zatrzymały emocje na przodzie. Jednak w dalszej części tabeli działo się sporo. Aż 5 kierowców jechało blisko siebie. Katherine Legge próbowało wyprzedzić Tristana Gommendy’ego, lecz Francuz bronił się. Dla porównania jego rodak, a więc Simon Pagenaud zdołał przebić się przed Dalziela. Na 28. okrążeniu dwójka liderów, czyli Power i Tracy zjechali razem do alei serwisowej. Znacznie szybciej uporała się ze wszystkim ekipa Australijczyka. Zjazd tej dwójki, a także m.in. Junqueiry sprawił, że na 2. miejsce awansował Pagenaud. A był to dla Francuza debiutancki wyścig. Chwilowe 3. miejsce przypadało Gommendy’emu, a 4. jechała Legge.
Na 32. okrążeniu Bourdais rozbił się. 3-krotny mistrz serii Champ Car wjechał za głęboko w jeden z zakrętów i uszkodził przednie lewe koło, jak i przednie skrzydło. Było to podsumowanie jego nieudanego weekendu. Przyszły kierowca F1 zaparkował jednak swój bolid w takim miejscu, że nie trzeba było neutralizować wyścigu.
Pomimo tej sytuacji Pagenaud cały czas bez kompleksów naciskał na znacznie bardziej doświadczonego Kanadyjczyka. Tymczasem Tracy ponownie zjechał do alei serwisowej. Walka o prowadzenie trwała aż do 39. okrążenia, gdy ci dwaj zawodnicy musieli dotankować i zmienić opony. Pagenaud tym samym musiał jeszcze poczekać na prowadzenie w wyścigu. Debiutant z Francji po wizycie u mechaników wyjechał przed Taglianim, lecz na dogrzanych oponach złapał go Junqueira.
Koniec 2007 Vegas Grand Prix dla debiutanta
Chwilę po tym zdarzeniu Pagenaud zaczął meldować swojemu zespołowi, że coś nie tak dzieje się z silnikiem. Ekipa poleciła mu jechać dalej. Debiutant jednak zaczął jechać naprawdę wolno. Minęli go Tagliani i Tracy, bo po prostu jego tempo było koszmarne. W końcu kolega z zespołu Willa Powera zatrzymał się. Była wielka szkoda Francuza, gdyż ten mógł walczyć nawet o podium.
– Mieliśmy znakomite tempo. Przez cały weekend wykonywaliśmy dobrą pracę. Po dogrzaniu opon mieliśmy już normalne osiągi, lecz stało, co się stało. Uważam, że jeżeli poprawimy problemy z niezawodnością, to możemy powalczyć o tytuł wśród debiutantów – mówił w wywiadzie z NBC.
Na 44. kółku do alei serwisowej zjechał Doornbos, który w swoim debiucie w Champ Car jechał po 2. miejsce. Mniej więcej w tym samym czasie Will Power wykręcił najszybszy czas okrążenia w zawodach. Chwilę później Australijczyk pojawił się u swoich mechaników, choć nie obyło się baz małej komplikacji. Lider wyścigu bowiem źle najechał na swoje stanowisko i niemalże przewrócił swojego mechanika. Spotter przez radio powiedział mu, aby się tym nie przejmował i że mają wszystko pod kontrolą.
Po jego wyjeździe na prowadzenie wysunął się Junqueira. Jednak zarówno Brazylijczyk, jak i Tracy musieli jeszcze raz zjechać do alei serwisowej. Wirtualnym liderem pozostał zatem Power. Rodak Felipe Massy pojawił się u mechaników na 49. okrążeniu. Jednak były problemy z dotankowaniem jego bolidu i przez to spadł na 8. miejsce. Will Power natomiast nie chciał czekać do momentu zjazdu Kanadyjczyka do alei serwisowej i gonił go zaciekle. Mistrz CART z 2003 roku finalnie ostatni raz zaliczył pit-stop na 55. kółku. Dokonał tego zanim Power go dogonił. Tracy wyjechał za Doornbosem.
Końcówka zmagań
Na 15 minut przed metą Neel Jani zatrzymał się z powodu problemów technicznych. Alex Figge natomiast ponownie obrócił się. Amerykanin wyraźnie bardzo nie polubił się z obiektem w Las Vegas. Co ciekawe przed swoim finałowym zjazdem do alei serwisowej w tamtym momencie Legge jechała na 3. pozycji. Po wyjeździe z pit-stopu zajmowała natomiast 6. miejsce. Jako ostatni z czołówki w pit-lane zameldował się Trsitan Gommendy. Francuz w swoim debiucie jechał po 5. miejsce. Tym samym trafił mu się naprawdę dobry początek jego przygody z wyścigami w USA. W samej końcówce niewiele się zmieniło i Will Power odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze. Podium uzupełnili Robert Doornbos i Paul Tracy. Katherine Legge zaś wyrównała swój najlepszy wynik w karierze kończąc zmagania na 6. pozycji.
Uradowany Australijczyk wykręcił kilka „bączków” po wygranej. Miał z czego się cieszyć.
– Pierwszy raz od wyścigu w Australii w zeszłym roku objęliśmy prowadzenie w wyścigu. Mieliśmy bardzo dobrą strategię. Wyczekałem Tracy’ego do restartu i to się opłaciło. Pod koniec musiałem oszczędzać hamulce i ostrożnie wchodziłem w zakręty. Sporo Australijczyków śledziło te zmagania. Nie wiedziałem, że Simon odpadł. Szkoda go. Skupiałem się jednak na swoim programie – mówił po zawodach Power.
Tracy zaś żałował straconej szansy, bo w pełni czuł bolid. Wyznał, że wszystko zepsuł nadprogramowy pit-stop, który był spowodowany tym, że był problem z tankowaniem.
Wyniki wyścigu
Po 2007 Vegas Grand Prix
Pomimo słabszego wyniku w tym wyścigu, Sebastien Bourdais finalnie został po raz 4. z rzędu mistrzem Champ Car. Francuz po zawodach w Las Vegas wygrał 3 kolejne wyścigi z rzędu. Sama runda w Nevadzie przypadła do gustu kierowcom, fanom, jak i organizatorom. Jednak runda ta przetrwała tylko rok. Fuzja Champ Car z IndyCar sprawiła, że najważniejsza amerykańska serie single-seaterowa już nigdy nie zawitała na ten obiekt. Indy powróciło do tego miasta w 2011 roku. Wówczas wyścig na Las Vegas Motor Speedway miał być finałową rundą sezonu. Jednak podczas tej rywalizacji doszło do tragicznego wypadku, w którym śmierć poniósł Dan Wheldon. Wyścig przerwano, a wyników nie uznano. Tym samym 2007 Vegas Grand Prix pozostaje ostatnim wyścigiem w mieście, na którym zawody były zaliczone do klasyfikacji kierowców.