Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Renault wycofało apelację w sprawie Racing Point

Francuski zespół poinformował, że wycofuje apelację w sprawie kary dla Racing Point. Sprawa dotyczy nieregulaminowych wlotów do hamulców ekipy z Silverstone. Renault było jednym z najgłośniej protestujących zespołów. Skąd ta nagła zmiana decyzji?

Cyril-Abiteboul-renault-sport-f1
Fot. Renault Sport F1

Renault zadowolone ze zmian w regulaminie

Decyzja Renault zaskoczyła chyba wszystkich. Francuski zespół był tym, który rozpoczął cały protest wobec legalności bolidu Racing Point.

Posiadali oni bowiem informacje od byłego pracownika zespołu z Silverstone. Potwierdził on, że Mercedes przekazał brytyjskiej ekipie model zeszłorocznego bolidu w skali 60% (to maksymalna dopuszczalna skala, na której można testować w tunelu aerodynamicznym) oraz samochód pokazowy. Na tej podstawie miał powstać bolid RP20, który dziennikarze i kibice ochrzcili mianem „różowego Mercedesa”.

ZOBACZ TAKŻE
Istanbul Park powróciło do kalendarza. Oto finalny terminarz sezonu 2020

Jak podano za pośrednictwem Twittera, Renault wycofuje się z apelacji, ponieważ jest zadowolone z planowanych na 2021 rok zmian w sprawie statusu konstruktora, które mają uniemożliwić kopiowanie bolidów konkurencji.

Pieniądze i polityka – chleb powszedni F1

Sprawa może mieć jednak drugie dno. W zeszłym tygodniu zespoły podpisały nowe umowy komercyjne (tzw. „Concorde Agreement”).

ZOBACZ TAKŻE
Concorde Agreement podpisane przez 10 zespołów. Co to oznacza?

Renault mając w ręku kartę przetargową, jaką są dowody na złamanie regulaminu przez Racing Point było na bardzo mocnej pozycji przed apelacją. Wycofanie się z niej może oznaczać, że „dogadali się” z FIA i FOM. Bardzo możliwe, że dzięki temu francuski zespół wywalczył sobie znacznie lepsze warunki finansowe za pozostanie w F1. Niewykluczone także, że FIA przystała na zapisy w regulaminie sportowym, które chciało wprowadzić Renault.

Historia królowej motorsportu zna przypadki, gdy FIA starała się zatuszować łamanie regulaminu przez dany zespół. Najświeższym przykładem takich praktyk jest sprawa legalności silników Ferrari przed sezonem 2020. Podejrzewa się, że stajnia z Maranello znalazła sposób jak oszukiwać przepływomierz i spalać więcej paliwa, niż to dozwolone. Miało się to przełożyć na ponad 50 KM więcej. Ferrari, aby uniknąć dyskwalifikacji z sezonu 2019 (a co za tym idzie dostać pieniądze z budżetu FOM) poszło na ugodę z FIA i przeprojektowało silnik.

ZOBACZ TAKŻE
Silniki F1 i ich wydajność. Mercedes przed Renault i Hondą, Ferrari daleko

I kto tu rządzi?

Wcześniej z wniosku o apelację wycofały się Williams i McLaren. Można to było tłumaczyć powiązaniami tych zespołów z Mercedesem. Renault jest jednak ekipą niezależną od Toto Wolffa. Łączy ich jedynie Esteban Ocon – Francuz jest juniorem Mercedesa. To wydaje się być jednak za mało, żeby wywierać na Renault presję polityczną. Może to świadczyć, że ich decyzja jest ściśle powiązana z aspektami finansowymi lub korzyściami regulaminowymi.

ZOBACZ TAKŻE
McLaren i Williams wycofały apelację ws. Racing Point

Jedno jest pewne – Toto Wolff i Lawrence Stroll triumfują. Austriak udowadnia, że ma największe wpływy w F1. Kanadyjczyk natomiast może być spokojny o dalszą współpracę na linii Mercedes – Racing Point/Aston Martin. Choć zmiany w regulaminie mogą ją ograniczyć to przyszłość ekipy z Silverstone wydaje się być bezpieczna.

Jedynym zespołem, który ciągle deklaruje chęć apelacji jest Ferrari. Jednak to Renault tym razem trzymało przysłowiowy topór nad Mercedesem i Racing Point. A im po raz kolejny udało się tego topora uniknąć.

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama