Kierowca roku serii Super Formula: Naoki Yamamoto
Nie może być innego wyboru w tej kategorii. Naoki Yamamoto bowiem po raz trzeci w swojej karierze został mistrzem serii Super Formula. Doświadczony Japończyk jednak nie miał łatwej drogi do mistrzostwa. Podczas inauguracji sezonu na torze Twin Ring Motegi, kierowca z Kraju Kwitnącej Wiśni zajął odległe trzynaste miejsce. W zawodach na torze Okayama na metę wpadł jako szósty. Wydawało się, iż Yamamoto będzie mógł pomarzyć o tytule mistrza.
Przełom jednak nastąpił na torze Sugo. Japończyk zdołał wtedy po raz pierwszy stanąć na podium, zajmując trzecie miejsce. Mało brakowało, aby protegowany Hondy nie ukończył wyżej tych zawodów. Yamamoto bowiem w pewnym momencie na prostej startowej zrównał się z Ryo Hirakawą. Konkurent jednak nie dał się wyprzedzić. Na torze Autopolis w Hicie zdołał wpaść na metę jako drugi.
Tor Suzuka gościł podwójną rundę zmagań kierowców Super Formuły. Biorąc pod uwagę, iż jest to domowy obiekt Hondy oczekiwania na dobry wynik były spore. Yamamoto nie zawiódł w pierwszym wyścigu. Zdołał zdobyć pole position, wykręcić najlepszy czas okrążenia, a także wygrać wyścig. To było coś niesamowitego i z pewnością zapadnie zarówno jemu jak i jego przełożonym na długo w pamięci. Drugiego wyścigu nie ukończył i sprawa tytułu wciąż nie była rozstrzygnięta. Miała się ona wyjaśnić podczas zawodów na torze Fuji.
Zawodnik, aby zostać po raz trzeci mistrzem serii, koniecznie musiał ukończyć zawody przed Hirakawą oraz liczyć, iż Cassidy oraz Nojiri nie wygrają wyścigu. Podczas decydującego starcia, Yamamoto stoczył wraz ze swoim głównym konkurentem bezpośrednią walkę. Po niesamowitej jeździe koło w koło zdołał wyprzedzić Hirakawę. Wkrótce potem Nojiri odpadł z powodu awarii zawieszenia, a Cassidy nie był w stanie zaatakować podium. Dzięki temu Naoki Yamamoto zdobył swój trzeci w karierze tytuł mistrza. Można go śmiało już nazywać legendą serii Super Formula.
Zespół roku: Vantelin TOM’S
W klasyfikacja zespołów z dorobkiem siedemdziesięciu siedmiu punktów triumfowała ekipa Vantelin Team TOM’S. Jej etatowymi kierowcami byli Nick Cassiy oraz Kazuki Nakajima. Zawodnicy zdołali trzykrotnie uplasować się na podium – 2 razy zrobił to Nowozelandczyk, który nawet wygrał rywalizację na torze Sugo, a raz Japończyk. Zespół korzystający z usług Toyoty zaliczył bardzo solidny sezon. Kierowcy tego zespołu punktowali we wszystkich rundach tego sezonu poza drugim wyścigiem na torze Suzuka. Nakajima nie punktował także na torze Sugo, gdzie storpedował Sacha Fenestraza.
Cichym bohaterem wśród kierowców tejże ekipy jest także Ritomo Miyata. Młody Japończyk musiał dwukrotnie zastąpić Nakajimę. Miało to miejsce w czasie rywalizacji na torach Okayama oraz Autopolis. Rodak byłego kierowcy Formuły 1 spisał się całkiem dobrze. W obu weekendach łącznie zdobył 7 punktów, które okazały się w ostatecznym rozrachunku bardzo cenne. Gdyby nie one, to zespół który dał mu szansę przegrałby walkę o pierwsze miejsce różnicą dwóch punktów. W zeszłym sezonie ekipa ta przegrała walkę o tytuł w tabeli zespołów własnie tą różnicą punktów. Cóż to byłaby za ironia losu, gdyby ponownie doszło do takiej sytuacji.
Debiutant roku: Toshiki Oyu
Toshiki Oyu zasłużył na miano debiutanta roku. 22-letni kierowca z Sapporo po raz kolejny udowodnił, iż drzemie w nim wielki talent. Japończyk już w poprzednich sezonach, gdzie startował w juniorskich seriach, niemal za każdym razem plasował się w czołówce. Obserwatorzy jednak powątpiewali, czy Oyu odnajdzie się na najwyższym szczeblu wyścigowym w Japonii. Super Formula to dosyć prestiżowa seria, w której startuje plejada gwiazd jak i młodych talentów zarówno z Japonii jak i zza granicy.
Początek był bardzo niemrawy. Kierowca spod skrzydła Hondy bowiem w trzech pierwszych wyścigach nie zdołał zapunktować. Premierową zdobycz punktową wywalczył w Hicie, gdzie na metę wpadł jako dziesiąty. Następnie przyszła kolej na zawody rozgrywane w Suzuce. Już w pierwszym wyścigu zdołał poprawić poprzedni wynik. Oyu ukończył zmagania jako ósmy. To co się stało w drugich zmaganiach zostanie w jego pamięci do końca życia.
Kierowca zespołu TCS Nakajima Racing w kwalifikacjach zajął znakomite drugie miejsce, ulegając tylko Cassidy’emu. Na starcie kierowca z Kraju Kwitnącej Wiśni postraszył Nowozelandczyka, lecz ten nie dał się wyprzedzić. Kiedy już były mistrz serii odpadł w wyniku awarii, Toshiki Oyu objął prowadzenie. Dzięki dobrej strategii, a także umiejętnej jeździe zwyciężył zmagania. Młody kierowca był w szoku i ze aż wzruszenia popłakał się. Warto dodać, iż tuż za nim jak cień podążał Nirei Fukuzumi – zawodnik, który ścigał się chociażby z Charlesem Leclerciem czy Alexandrem Albonem.
Oyu potwierdził dobrą dyspozycję na torze Fuji. Po starcie z siódmego pola na metę wpadł jako drugi. Dzięki dobrej końcówce sezonu, Japończyk w klasyfikacji generalnej zajął szóste miejsce. Trzeba w najbliższej przyszłości przyglądać się temu zawodnikowi, gdyż może on zawojować nie tylko swoją ojczyznę, ale i Europę czy Amerykę Północną.
Toyota lepsza od Hondy
W zakończonej już kampanii serii Super Formula po raz kolejny to Toyota rozdała karty. Marka z miasta o tej samej nazwie zdobyła 306 punktów, a Honda 187. Jeżeli chodzi o miejsca na podium, Toyota wywalczyła ich 12, a ich konkurenci 9. Jeżeli chodzi o zdobyte PP to tu lepiej wypadła marka z Tokio. Protegowani Hondy bowiem zdołali 4 razy w kwalifikacjach wykręcić najlepszy czas okrążenia, a ich rywale 3. Dokładnie na odwrót jest z liczbą zwycięstw. Jednak od drugiej połowy sezonu przestaliśmy być świadkami sytuacji z DTM, gdy tylko Audi potrafiło rozdawać karty. Honda obudziła się i to zapewniło nam wiele ciekawych pojedynków.
Wpadka sezonu: Kraksa Seny Sakaguchiego na okrążeniu formującym
Młody Japończyk, Sena Sakaguchi, miał szansę w końcu zadebiutować w Super Formule. Kierowca ten został już wcześniej zgłoszony do rywalizacji w 2018 r. Zawody na torze Autopolis zostały storpedowane przez złe warunki pogodowe. Zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni na kolejną szansę musiał czekać 2 lata. Kenta Yamashita był zmuszony opuścić wyścig na torze Okayama. Zespół Kondo Racing postanowił ściągnąć Sakaguchiego, aby ten zastąpił go. Na okrążeniu formującym doszło do wypadku. Przy wjeździe na przeciwległą prostą stracił panowanie nad samochodem i uderzył w bandę. W ten sposób na jego debiut w wyścigu poczekamy jeszcze trochę. Można mieć tylko nadzieję, iż Japończyk doczeka się startu w zawodach.
Super Formula żegna weterana
Hiroaki Ishiura to 39-letni zawodnik z Japonii. Kierowca, który od 2008 r. nieprzerwalnie startował w Formule Nippon, a potem w Super Formule, postanowił opuścić ten poziom rozgrywek. Doświadczony kierowca dwukrotnie był mistrzem. Miało to miejsce w 2015 i 2017 r. Protegowany Toyoty w tym sezonie zdołał raz stanąć na podium. Miało to miejsce na torze Okayama, gdzie na metę wpadł jako drugi. Ishiura przez cały sezon zdołał zgromadzić 27 punktów, dzięki czemu zajął w ostatecznym rozrachunku dziesiąte miejsce. Trzeba przyznać, iż było to całkiem niezłe pożegnanie.
Pechowiec roku: Sacha Fenestraz
Sezon do mało udanych może zaliczyć Francuz Sacha Fenestraz. Zaczęło się od podium na torze Twin Rong Motegi. Młody zawodnik w dalszej części sezonu aż trzykrotnie musiał wycofywać się z rywalizacji po tym, jak torpedowali go rywale. Na torze Okayama w reprezentanta Trójkolorowych już w pierwszym zakręcie zgarnął Toshiki Oyu. Sytuacja ta wyglądała bliźniaczo podobna do tej z 1994 r. gdy w podobny sposób z rywalizacji musiał wycofać się Ayrton Senna. W Muracie cegiełkę do odpadnięcia Fenestraza dołożył Kazuki Nakajima. Były kierowca F1 nawiązał tym samym to swoich „złotych lat” z królowej sportów motorowych.
Na torze Autopolis protegowanemu Toyoty odpadło koło. 3 zawody bez zdobyczy punktowej to dla każdego zawodnika ze ścisłej czołówki to porażka. Reprezentant Trójkolorowych na torze Suzuka w pierwszym wyścigu ukończył zawody na P10. W drugiej gonitwie na tym samym obiekcie Kamui Kobayashi nie zostawił mu miejsca i Francuz zakończył wcześnie rywalizację. Finał sezonu zakończył na ósmej lokacie. Można powiedzieć, iż rywale zniweczyli plany na dobry wynik Fenestraza.
Wyścig sezonu serii Super Formula – Pierwsze zawody na Suzuce
Prawie każda runda obfitowała w dramaturgię. Jednak piąty wyścig w kalendarzu wyróżnił się wieloma dziwnymi akcjami. Od czterech okrążeń formujących po sytuację gdy w pierwszy zakręt chciało wejść kilku kierowców na raz. Szerzej pisaliśmy o tym tu.
O Tatianie Calderon kilka słów
Po raz pierwszy od 1997 r. kibice Super Formuły mogli obejrzeć kobietę za kółkiem. Tatiana Calderon nie miała łatwego zadania. Kolumbijka powiem nie mogła wziąć udziału w przedsezonowych testach. Mimo to w swoim debiucie pokazała się z bardzo dobrej strony, gdy zdołała ukończyć zawody przed wicemistrzem serii z 2019 r. Naokim Yamamoto. Calderon następnie opuściła 2 następne wyścigi.
Powrót do rywalizacji nie był łatwy, bowiem na torze Autopolis zajęła odległą szesnastą lokatę. Kolejne dwie rundy natomiast były w jej wykonaniu bardzo dobre. Co prawda nie zdobyła punktów, lecz zawody w Suzuce ukończyła na 13 i 12 pozycji. Warto dodać, iż w pierwszej gonitwie pojawiły się u niej problemy w czasie pit-stopu. Finał na torze Fuji nie poszedł po jej myśli. Problemy z samochodem sprawiły, iż Kolumbijka musiała wystartować z alei serwisowej i ukończyła zmagania na 17 miejscu.
Biorąc pod uwagę, iż była debiutantką oraz potrafiła nawiązać walkę z innymi kierowcami, to możemy wysunąć wniosek, że w przyszłości Calderon namiesza w stawce.
Scena roku: Toshiki Oyu płacze ze szczęście po wygranej
Motorsport doświadczył wiele wzruszających chwil w swojej historii. Można tu wymienić chociażby spotkanie na podium dwóch legendarnych kierowców – Ayrtona Senny i Juana Manuela Fangio podczas GP Brazylii 1993.
Podczas szóstego wyścigu sezonu Super Formuły, jeden z fotografów uwiecznił poruszającą scenę. Toshiki Oyu bowiem po swojej pierwszej w karierze wygranej na tym szczeblu kariery, po prostu rozkleił się. Młody zawodnik miał do tego pełne prawo, gdyż w Japonii Super Formula dla kibiców motorsportu to święto.
Poza tym wielu kierowców wyścigowych z tego rejonu świata marzy o wygraniu wyścigu w tamtej serii.
Brawa dla organizatorów serii Super Formula
Na osobny akapit zasługują organizatorzy. Zrobili oni znakomitą robotę, bowiem mimo szalejącej pandemii potrafili w bezpieczny sposób zorganizować zawody. Nie ryzykowali tam gdzie nie trzeba (chociażby zniesienie tankowania) i to się opłaciło. W dodatku mimo sytuacji jaka obecnie panuje, na starcie pojawiło się kilku zagranicznych zawodników. Francję reprezentowali Charles Milesi oraz Sacha Fenestraz, Kolumbię Tatiana Calderon, a Brazylię Sergio Sette Camara. W dodatku podjęli bardzo dobrą decyzję, aby zaliczyć tylko 5 najlepszych wyników danego kierowcy. Był to ukłon w kierunku tych, którzy np. startowali w wyścigu Le Mans 24h i nie musieli odbyć kwarantannę, przez co nie mogli wystartować w zawodach na torze Okayama.
Ogromne uznanie zatem dla nich, iż utrzymali nerwy na wodzi i w kryzysie dali radę.
今年はSFドライバー全員描く!
という今までしてなかったことやっちゃったもんで疲れました…
よりによって今年…代打ドライバー合わせて33人も描いたやんか…
まぁ割と色々反応もいただけたので励みになりましたし、描いて良かったんかなぁ♪( ´▽`)
今シーズンありがとうございました。 #SFormula pic.twitter.com/t2X72Uxz4w— cotohogi (@cotohogi) December 20, 2020
Puenta sezonu brzmi…
Nie ważne jak zaczynasz, a ważne jak kończysz. Naoki Yamamoto dosyć słabo rozpoczął kampanię, lecz wziął się w garść i został po raz kolejny mistrzem serii.