Mistrzowie świata reprezentujący Williamsa. Wprowadzenie
Zespół Williams, jaki znamy teraz powstał w 1977 roku. Ekipa z Grove szybko rosła w potęgę i z czasem wielu zawodników zaczęło marzyć o jeździe dla niej. 7 z nich zdołało zostać mistrzami świata w barwach tego konstruktora i są to nie byle jakie nazwiska. Czas poznać zestawienie pt. Mistrzowie świata reprezentujący Williamsa.
Alan Jones (1980) – Pierwszy mistrz świata z Williamsa
Fot. Williams / Alan Jones (po środku)
Australijczyk zaufał Frankowi Williamsowi pod koniec 1977 roku, bowiem po nieudanych negocjacjach z Ferrari podpisał kontrakt z Williamsem na sezon 1978. Było to wielkie ryzyko, gdyż zespół nie był w stanie zagwarantować, że będzie odgrywał kluczową rolę. W sezonie 1978 kierowca z Antypodów zajął 11. miejsce w klasyfikacji kierowców. Warto dodać, iż w czasie kampanii Australijczyk stanął raz na podium. Miało to miejsce w czasie GP USA. Sezon później zawodnik z Melbourne zakończył kampanię na P3. W szczególności podziw mogły budzić jego wyniki osiągnięte w drugiej połowie sezonu. Jones wygrał bowiem 4 wyścigi, lecz w pierwszej fazie mistrzostw świata zdołał zdobyć tylko 4 punkty. Wiązało się to z wielkimi problemami z niezawodnością, które z czasem zostały rozwiązane. Był to znak, że Williams w najbliższej przyszłości namiesza w stawce. Tak też się stało w sezonie 1980.
Kierowca stajni z Grove wygrał inaugurację sezonu, która rozgrywana była w Buenos Aires. W Brazylii z kolei wpadł na metę jako 3. Po dwóch nieukończonych wyścigach w RPA i Long Beach kierowca wrócił na podium w Belgii zajmując 2. lokatę. W Monako po raz kolejny nie ukończył wyścigu. Jednak od tamtego momentu popularnie mówiąc „ruszyła maszyna”. Jones wygrał bowiem 3 wyścigi z rzędu – GP Hiszpanii (które ostatecznie zostało unieważnione), GP Francji i GP Wielkiej Brytanii. W Niemczech i Austrii dołożył kolejno 3. i 2. miejsce. Podczas GP Holandii jedyny raz w sezonie w wyścigu, w którym dojechał do mety nie stanął na podium, zajął wtedy 11. lokatę.
We Włoszech zmagania ukończył tuż za Nelsonem Piquetem, a na koniec sezonu zwyciężył w Kanadzie i USA. Łącznie z 5 zwycięstwami i 5. innymi miejscami na podium z dorobkiem 67 punktów został pierwszym w historii mistrzem świata, który reprezentował zespół Williams.
Keke Rosberg (1982) – sensacyjny transfer zakończony sukcesem
Fot. Williams / Keke Rosberg z czapeczką w dłoni
Fin do zespołu Franka Williamsa trafił w 1982 roku. Wywołało to wielkie zdziwienie w padoku, gdyż ojciec Nico wcześniej reprezentował tylko out-siderskie zespoły. Podczas inauguracji sezonu w RPA zawodnik urodzony w Szwecji zajął 5. miejsce. W Brazylii pierwotnie stanął na drugim stopniu podium, lecz po wyścigu został zdyskwalifikowany w związku z aferą zbiornikową.
To co los zabrał, oddał mu w Long Beach, kiedy to uległ tylko Nikiemu Laudzie. Na znak protestu ekipa Williamsa z kilkoma innymi wycofała się z GP San Marino. Tym samym Fin nie miał okazji rywalizować na torze Imola. Podczas tragicznego weekendu w Belgii, Rosberg zdołał powtórzyć swój rezultat z USA. Kolejnym przystankiem cyrku F1 było Monako, gdzie nie ukończył wyścigu po wypadku w końcówce rywalizacji. Podczas pierwszego w historii wyścigu F1 w Detroit, ojciec Nico uplasował się tuż za podium. W Kanadzie z kolei odpadł z rywalizacji z powodu awarii skrzyni biegów, by potem w Holandii zająć 3. miejsce.
W Wielkiej Brytanii zgodnie z regułą problemów w parzystym wyścigu, nie ukończył go, a we Francji wpadł na metę jako 5. Przed GP Niemiec, które było 12. rundą sezonu otworzyła mu się furtka, aby zostać mistrzem świata – lider klasyfikacji Didier Pironi uległ poważnemu wypadkowi, który zakończył jego karierę.
Od tamtego momentu Fin był w gazie. W Hockenheim zajął miejsce na najniższym stopniu podium. W Austrii dojechał drugi, a GP Szwajcarii rozgrywane we francuskim Dijon wygrał. Było to jego jedyne zwycięstwo w sezonie. We Włoszech nie zdołał zapunktować, a sezon zwieńczył 5. miejscem w Las Vegas. Dorobek 44 punktów wystarczył, aby wyprzedzić Pironiego i tym samym Keke Rosberg został pierwszym mistrzem świata F1 pochodzącym z Finlandii.
Mistrzowie świata reprezentujący Williamsa. Nelson Piquet (1987) – niesamowity Brazylijczyk
Fot. Williams / Nelson Piquet (po środku)
Po tym jak zespół Brabham stał się ekipą środka stawki, Brazylijczyk w sezonie 1986 przeniósł się do Williamsa. W pierwszym sezonie w stajni z Grove, Piquet zajął 3. miejsce w klasyfikacji kierowców. A najlepsze miało nadejść w roku 1987. Podczas inauguracji sezonu, która miała miejsce w jego rodzinnym Rio de Janeiro kierowca z Kraju Kawy uległ tylko Alainowi Prostowi. W wyścigu na torze Imola nie wystartował z powodu gigantycznego wypadku w zakręcie Taburello.
Po krótkiej rekonwalescenci powrócił do rywalizacji w Belgii, gdzie nie ukończył wyścigu. Jednak potem to, co się wydarzyło można określić tylko jednym słowem – nokaut. Brazylijczyk bowiem 9-krotnie z rzędu stawał na podium. Zwyciężył w Niemczech, na Węgrzech oraz we Włoszech. Z kolei w Monako, Detroit, Francji, Wielkiej Brytanii, i Austrii zajmował drugie miejsca. Na koniec niezwykłej serii w Portugalii zdołał uplasować się na 3. pozycji. W Hiszpanii dojechał 4., a w Meksyku po raz 7. w sezonie zakończył zmagania tuż za zwycięzcą. Tytuł zapewnił sobie przed GP Japonii, jednak nie z powodu przewagi jaką miał. Jego główny rywal Nigel Mansell w czasie kwalifikacji do tamtego wyścigu uległ poważnemu wypadkowi i przymusowo musiał opuścić 2 ostatnie wyścigi sezonu. W zawodach rozgrywanych w Kraju Kwitnącej Wiśni i w Australii Piquet nie zdołał ukończyć obu rywalizacji.
Podczas trwania kampanii kierowca z Rio de Janeiro 12-krotnie stawał na podium, z czego 3-krotnie wygrał. Przełożyło się to na dorobek punktowy w wysokości 73 punktów. Mansell co prawda triumfował 6-krotnie, lecz to Brazylijczyk był bardziej regularny. Dla Piqueta był to trzeci i ostatni tytuł mistrza świata wywalczony w F1.
Nigel Mansell (1992) – w końcu się doczekał
Fot. Williams
Ten kierowca długo musiał czekać na mistrzostwo świata. W 1986 roku był blisko, lecz marzenia pozbawiła go przebita opona w czasie finału sezonu. Kampanię później, Brytyjczyk doznał poważnego wypadku w Japonii, który wykluczył go z dwóch ostatnich rund sezonu 1987. W latach 1989-1990 Mansell jeździł dla Ferrari, po czym na rok 1991 wrócił do zespołu Williams. Po niepowodzeniach w pierwszych wyścigach, kierowca z Upton-upon-Severn w połowie sezonu rzucił wyzwanie Ayrtonowi Sennie. Gdy wszystko zaczęło układać się po ich myśli, nadeszło GP Portugalii. Tam w wyniku błędu mechanika Mansell stracił szanse na tytuł mistrza świata. Mimo to druga część kampanii pokazała, iż zespół z Grove może za rok wrócić do ścisłej czołówki.
Na sezon 1992 Williams przygotował prawdziwą rakietę i Brytyjczyk w końcu od początku dysponował szybką i niezawodną maszyną. Efekt? 5 zwycięstw z rzędu – w RPA, Meksyku, Brazylii, Hiszpanii i San Marino. W Monako przez większą część wyścigu prowadził, lecz w samej końcówce wyścigu w wyniku niespodziewanego pit-stopu spadł za Ayrtona Sennę i rywalizację ukończył za Brazylijczykiem. W Kanadzie z kolei nie dojechał do mety po własnym błędzie. Po rywalizacji w Kraju Klonowego Liścia Mansell wygrał 3 wyścigi z rzędu – we Francji, w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Zwycięstwo przed lokalną publicznością dosłownie wprawiło w ekstazę Brytyjczyków, którzy jeszcze na okrążeniu zjazdowym wbiegli na tor.
Podczas GP Węgier zajął 2. miejsce, co zapewniło mu jakże upragniony tytuł mistrza świata, na który czekał tyle lat. Do końca sezonu Mansell stanął jeszcze 2 razy na podium – w Belgii, gdzie uległ Michaelowi Schumacherowi, a w Portugalii wygrał dzięki czemu odczarował tor Estoril. W czasie kampanii zawodnik Williamsa triumfował 9-krotnie, a dodatkowo 3-krotnie stawał na drugim miejscu podium, dzięki czemu uzbierał 108 punktów do klasyfikacji kierowców. Dodatkowo w kwalifikacjach aż 14 razy wywalczył pole position.
Alain Prost (1993) – wielki powrót „Profesora”
Fot. Williams
Po nieudanej przygodzie z Ferrari, Francuz postanowił sobie zrobić przerwę od F1 w 1992 roku. Frank Williams zdołał namówić go do powrotu do królowej sportów motorowych i w efekcie Prost pojawił się na polach startowych w sezonie 1993. Kampanię zaczął od wygranej w Kyalami, gdzie pod koniec wyścigu nastąpiło oberwanie chmury. W Brazylii nie zdołał ukończyć rywalizacji z powodu wypadku. Z kolei w trakcie GP Europy na torze Donington Park musiał uznać wyższość szalejącego Ayrtona Senny i Damona Hilla.
Francuz następnie zanotował dwie wygrane z rzędu w San Marino i Hiszpanii. W Monako podwinęło mu się noga i zajął 4. miejsce. Jednak w kolejnych rundach nie dał żadnych szans rywalom. Prost bowiem wygrał 4-krotnie z rzędu. Miało to miejsce w Kanadzie, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Z kolei podczas tych wyścigów jego główny rywal w walce o tytuł mistrza świata Ayrton Senna albo nie dojeżdżał do mety, albo zajmował miejsca tuż za podium. Tym samym środkowa część sezonu 1993 pozwoliła mu wyrobić sobie bezpieczną przewagę nad resztą stawki. I tak choć w dalszej fazie kampanii nie zdołał już zwyciężyć ani jednego wyścigu, to podiami w Belgii, Portugalii, Japonii i Australii zdołał wywalczyć swój 4. tytuł mistrza F1.
#NumDiaComoHoje mas em 1993, o #AyrtonSenna conquistou a sua última vitória na Fórmula-1 ao vencer o GP de Adelaide, na Austrália, o último da temporada. A prova também foi a despedida de Senna da equipe McLaren. ©F1 pic.twitter.com/JyO5r834ux
— Fotos de Fatos (@FotosDeFatos) November 7, 2019
Podczas trwania sezonu „Profesor” 7-krotnie wygrywał, a do tego 4 razy stawał na podium. Ogółem w trakcie kampanii zdołał zebrać 99 punktów.
Damon Hill (1996) – Historyczna chwila w F1: Syn mistrza świata zostaje mistrzem świata
Fot, Williams Racing / Kolejny z zestawienia Mistrzowie świata reprezentujący Williamsa
Był bliski powtórzenia wyczynu ojca już w 1994 roku. Wszyscy jednak wiemy, co wydarzyło się podczas GP Australii 1994. 2 lata później Brytyjczyk zdołał jednak osiągnąć cel, jakim było zostanie mistrzem świata F1. Droga do tego nie była jednak łatwa. Synowi legendarnego Grahama od początku sezonu deptał bowiem fenomenalny debiutant Jacques Villeneuve. Kanadyjczyk był bliski zwycięstwa podczas inauguracji sezonu w Australii, lecz przez problemy z bolidem musiał zwolnić i w efekcie to Hill wygrał tamte zmagania.
Kierowca z Hampstead powtórzył wynik w Brazylii i Argentynie. Podczas GP Europy uplasował się z kolei na 4. lokacie. Na zwycięską ścieżkę zdołał powrócić w Imoli. Na skutek awarii skrzyni biegów Hill musiał wycofać się z wyścigu o GP Monako. Brytyjczyk nie ukończył także kolejnego wyścigu w Hiszpanii, by potem zatriumfować w Kanadzie i Francji. Wielki pech spotkał go podczas domowego wyścigu. W kwalifikacjach do gonitwy rozgrywanej na torze Silverstone zdołał wywalczyć pole position, lecz samych zmagań nie zdołał ukończyć. Powodem okazała się wadliwa nakrętka koła. Syn legendarnego Grahama zdołał się pozbierać i wygrał GP Niemiec korzystając z pecha Gerharda Bergera, któremu w samej końcówce rywalizacji padł silnik.
Na Węgrzech zdołał zająć drugie miejsce, po czym w Belgii zanotował najgorszy rezultat w sezonie – 5. miejsce. Na torze Monza po raz kolejny musiał wycofać się z wyścigu po starcie z pole position. Mimo to w trakcie GP Portugalii mógł zapewnić sobie tytuł mistrza świata, lecz wyścig po szalonej pogoni wygrał Villeneuve. Tym samym wszystko miało rozstrzygnąć się w Japonii. Tam Kanadyjczyk odpadł z wyścigu po wypadku i tym samym to Hill został mistrzem świata, powtarzając osiągnięcie swojego ojca. W czasie sezonu 8-krotnie wygrał wyścig, a także 2-krotnie zajmował 2. miejsce, co przełożyło się na 97 punktów w klasyfikacji kierowców.
Jacques Villneuve (1997) – Dokonał czegoś, co nie udało się jego ojcu
Fot. F1
Syn legendarnego Gillesa do F1 trafił w 1996 roku i z miejsca pokazał swoje wielkie umiejętności, zostając wicemistrzem świata w debiutanckim sezonie. Kolejną kampanię Kanadyjczyk rozpoczął od nieukończonego wyścigu. Kierowca Williamsa następnie zdołał wygrać zawody w Brazylii i Argentynie. Po tych wygranych Villeneuve nie zdołał ukończyć zmagań w San Marino i Monako. W Hiszpanii wrócił na szczyt, by potem nie ukończyć swojej domowej rundy. Po 4. miejscu we Francji syn słynnego Gillesa wygrał wyścig na torze Silverstone.
Po nieukończonej rywalizacji w Niemczech zawodnik Williamsa odniósł kolejny triumf w sezonie, tym razem na Hungaroringu. Podczas wyścigów rozgrywanych w Belgii we Włoszech zajął 5. miejsce. Kanadyjczyk następnie zwyciężył w GP Austrii i GP Luksemburga. W Japonii mógł zapewnić sobie tytuł mistrza świata, lecz został zdyskwalifikowany z wyścigu za ignorowanie żółtych flag. Tym samym wszystko miało rozstrzygnąć się na torze Jerez podczas GP Europy. W tym miejscu trzeba dodać, iż przed zawodami Villeneuve tracił do Schumachera 1 punkt. Przez większą część wyścigu prowadził Niemiec, po czym na 47. okrążeniu Kanadyjczyk podjął śmiałą próbę wyprzedzania w zakręcie numer 6. Manewr się udał, lecz Niemiec postanowił celowo wyeliminować z wyścigu swojego rywala. Jednak według znanej maksymy „kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada” to właśnie kierowca Ferrari odpadł z rywalizacji.
W tej sytuacji zawodnikowi Williamsa pozostało tylko lub aż dojechać do mety na punktowanej pozycji. To się udało, bowiem kierowca z Kraju Klonowego Liścia zajął 3. lokatę i dokonał tego, czego nie zdołał jego ojciec – został mistrzem świata F1. W czasie sezonu Kanadyjczyk 7-krotnie wygrywał, a raz zajął 3. miejsce i łącznie uzbierał 81 punktów w klasyfikacji kierowców.
Mistrzowie świata reprezentujący Williamsa. Podsumowanie
Zawodnik z kraju ze stolicą w Ottawie do dziś jest ostatnim kierowcą, który swoje mistrzostwo świata zdobył reprezentując ekipę z Grove. W późniejszych latach największą nadzieją na wywalczenie tytułu stajni z Grove był Juan Pablo Montoya. W przypadku Kolumbijczyka skończyło się „tylko” na 2-krotnym zostaniu II wicemistrzem świata. Miało to miejsce w 2002 i 2003 roku.
Tak oto prezentuje się zestawienie pt. „Mistrzowie świata reprezentujący Williamsa”. Przyszłość pokaże, czy ósmy kierowca reprezentujący zespół z Grove zdoła zostać czempionem globu.
Materiał powstał ku pamięci Franka Williamsa.