Connect with us

Czego szukasz?

F3

Kaylen Frederick: Ulubieniec mistrza świata F1 na drodze do sukcesu

Amerykanie mają wielu ciekawych kierowców w Europie. Jednym z nich jest Kaylen Frederick. Zawodnik z miasta Potomac ma już w swoim dorobku mistrzostwo Brytyjskiej F3. Teraz, startując w FIA F3, chce on udowodnić swoją wartość.

Kaylen Frederick wygrana 2019
Fot. Jacob Ebrey

Gigantyczny talent. Było wiadomo już od kartingu

Kaylen Frederick po raz pierwszy miał okazję rywalizować w kartingu w wieku 7 lat. W tym samym roku zawodnik z Potomac odniósł swój pierwszy znaczący triumf, jakim było zdobycie mistrzostwa na lokalnym torze Summit Point Raceway w Zachodniej Wirginii. Przez kolejne sześć lat Amerykanin z powodzeniem rywalizował w innych zawodach. Na początku 2016 roku mając zaledwie 13 lat, zadebiutował w Formule Productions F1600. Warto tu jednak zaznaczyć, że mógł wziąć udział tylko w pełnym cyklu zimowej edycji tych mistrzostw, gdyż nie miał ukończonych 14 lat. 

ZOBACZ TAKŻE
Szwedzka nadzieja? Dino Beganovic coraz bliżej marzeń

Pomimo tego Frederick od początku imponował tempem. Nastolatek zdołał bowiem wywalczyć 2 pole position, a dodatkowo w Sebring zdołał stanąć na podium. Dodatkowo podczas swojego pierwszego w karierze wyścigu w single-seaterze prowadził, dopóki jeden z jego rywali nie posłał go w bandę. Skończyło się wtedy na efektownym rolowaniu. Po tym jak został 14-latkiem uzyskał on pozwolenia na rywalizację we właściwym sezonie F1600. Pomimo bycia jednym z najmłodszych kierowców w stawce, Amerykanin zdołał raz wygrać, a dodatkowo w niemalże każdym wyścigu plasował się w czołówce. Dzięki temu zakończył swój premierowy sezon w single-seaterach na 4. pozycji. Z takiego rezultatu cieszył się szef ekipy Pelfrey, który postanowił dać mu szansę.

Debiut Kaylena Fredericka

Fot. Road to Indy

Pracę z Kaylenem rozpoczęliśmy na poziomie F1600, gdy miał 13 lat, a jego umiejętności były widoczne już od pierwszego testu. Nie tylko pokazał ogromną prędkość, ale był bardzo imponujący w sposobie, w jaki interpretuje informacje zwrotne i stosuje je na torze. W rezultacie jego technika i parabola rozwoju znacznie wykraczają poza to, czego się spodziewałem na tym etapie – stwierdził Jonathan Baker, czyli szef wspomnianej ekipy. 

To właśnie wtedy też postanowiono, aby zaczął on trenować w Anglii. W opiekę nad nim zaangażował się Rob Wilson. Pod koniec sezonu wziął udział w kilku wyścigach US F2000, aby zapoznać się z mocniejszymi maszynami.

Najmłodszy, ale zwinny

Sezon 2017 przyniósł dla niego nowe rozdanie. Amerykanin wybrał bowiem zawody Mazda Road to Indy US F2000. Są to jedne z najważniejszych mistrzostw dla młodych kierowców z USA, chcących ścigać się bolidami. Wyżej w zasadzie są tylko serie Indy Lights oraz królowa amerykańskich single-seaterów, czyli IndyCar. Wiele osób miało oczekiwania wobec naszego bohatera. Pomimo bycia najmłodszym kierowcą w stawce, Kaylen Frederick raz po raz zachwycał. Protegowany Pilot ONE Racing na przestrzeni całej kampanii zdołał 5-krotnie stanąć na podium. Przełożyło się to na 4. miejsce w klasyfikacji końcowej. Młodziutki Amerykanin miał czego żałować. Przez dyskwalifikację w Indianapolis stracił on bowiem 3. lokatę w tabeli na rzecz Parkera Thompsona.

ZOBACZ TAKŻE
Lód, karting i Mercedes - wyścigowa podróż Paula Arona

Po udanej pierwszej kampanii, wydawało się, iż zawodnik z Potomac zdoła wywalczyć mistrzostwo w 2018 roku. On pozostał w tej serii, lecz przeniósł się do zespołu Pabst Racing Services. Początek sezonu był fatalny. W pierwszych czterech wyścigach zdołał on tylko raz zakończyć zmagania w czołowej 10. Po tym niepowodzeniu jego forma wzrosła. Amerykanin zdołał się podnieść i 4-krotnie z rzędu kończył zmagania na podium. W szczególności dobrze poszło mu na słynnym obiekcie Road America, gdzie zawodnik z USA zdołał 2 razy zająć 2. miejsce. Kompletnym niepowodzeniem zakończyła się runda w Mid-Ohio. Tam Frederick nie ukończył dwóch z trzech wyścigów. Po słabym finiszu sezonu w Portland ostatecznie został sklasyfikowany na rozczarowującym 6. miejscu.

Kaylen Frederick i pierwsze kroki w Europie

Być może jego słabsza dyspozycja podczas tamtej kampanii była spowodowana łączeniem startów w swojej ojczyźnie z występami na Starym Kontynencie. W połowie 2018 roku bohater materiału wziął udział w testach Euroformuły Open na torze Spa. Z miejsca podbił on serca wielu szefów zespołów.

Podczas testu z Kaylenem w Spa, było oczywiste, że jest naprawdę wyjątkowy, twardy, bardzo ambitny i piekielnie szybki. W kolejnych wyścigach i testach upewniłem się w przekonaniu, że ten kierowca ma wszystkie cechy mistrza. On jest niezwykle zmotywowany, zdeterminowany, metodyczny i precyzyjny w swoich poszukiwaniach prędkości, z niezrównaną kontrolą nad samochodem – stwierdził o swoim podopiecznym Riki Christodoulou, który prywatnie jest jednym z trenerów Amerykanina.

Amerykanin i Euroformula Open Monza

Fot. Euroformula Open

Kaylen Frederick w 2018 roku wystartował w czterech wyścigach Euroformuły Open. Miało to miejsce na Monzie i w Barcelonie. Podczas swojego drugiego występu na tym poziomie, zawodnik z Potomac zdołał zająć 5. miejsce. Był to bardzo dobry rezultat, zważywszy jak bardzo wymagające pod względem prędkości są bolidy stosowane w tych mistrzostwach. Łącznie w tych czterech startach, przybysz zza oceanu zdołał wywalczyć 21 punktów. 

Przenosiny do Wielkiej Brytanii

Na sezon 2019 Frederick postanowił na stałe przenieść się do Europy. W tym celu zakończył szkołę, aby w pełni móc skupić się na wyścigach. W swoim pierwszym pełnym sezonie na obczyźnie, młodziutki kierowca wybrał starty w Brytyjskiej F3. Wtedy wielu obserwatorów zaczęło porównywać go do Josefa Newgardena, czyli obecnej gwiazdy IndyCar. Zawodnik z Nashville zdecydował się bowiem na starty w Wielkiej Brytanii, gdzie odnosił szereg sukcesów zanim zdecydował się na podbój IndyCar. 

Nasz bohater wziął udział w niezliczonych testach przedsezonowych. Swój nowy nabytek bardzo mocny chwalił Trevor Carlin, który wierzył w jego potencjał.

ZOBACZ TAKŻE
Christian Mansell: Australijczyk, który jedzie ostro po swoje

Kaylen jest doskonałym przykładem młodego kierowcy dopiero na początku swojej kariery, który skorzysta na wielu testach i wyścigach oferowanych przez możliwość startów w Brytyjskiej F4. Zaliczył już świetny start w zimowych testach, gdzie z sesji na sesję robił progres. Nie możemy się doczekać współpracy z nim w tym sezonie i wspólnej walki o najlepsze wyniki – stwierdził szef ekipy Carlin, po tym jak Frederick uzyskał najszybszy czas okrążenia podczas jednego z dni testowych, przy okazji ogłaszając podpisanie z nim kontraktu.

Wygrana w Spa

Debiutancki pełny sezon naszego bohatera w Europie był słodko-gorzki. Amerykanin co prawda podczas pierwszej rundy sezonu na Oulton Park zdołał wywalczyć pole position, lecz po serii dziwnych zdarzeń finiszował jako 13. Kilka godzin później odnotował jednak swoją premierową wygraną. W dalszej części sezonu przybysz z USA, 3 razy stawał na podium. Dzięki temu w finalnym rozrachunku został sklasyfikowany na 9. pozycji. Najważniejszym dla niego momentem tamtej kampanii była wiktoria w Belgii.

Po świetnym starcie i przedarciu się na 3. pozycję, zawodnik zespołu Carlin zdołał już na początku zawodów minąć Neila Verhagena. Następnie rzucił się w szaloną pogoń za Ayrtonem Simmonsem, którego minął na przedostatnim okrążeniu. Sam zainteresowany był bardzo zadowolony ze swojego triumfu.

Kaylen Frederick przekracza linię mety

Fot. Jacob Ebrey / Triumf Kaylena Fredericka w Spa

Na tym torze łatwo można wyprzedzać, w przeciwieństwie do wielu innych obiektów. Dobrze wystartowałem i po pierwszym zakręcie byłem 3., a potem naciskałem na chłopaków przede mną. Miałem dobre tempo w środkowym sektorze, więc mogłem utrzymać się tuż za innymi kierowcami, a kiedy udało mi się uzyskać przewagę, mogłem poprowadzić swój własny wyścig. Po prostu minąłem taktycznie Ayrtona, aby nie mógł skontrować. Zwolniłem za nim w ostatnim sektorze, aby być, tuż za nim. Nie chciałem być tym pierwszym na prostej Kemmel, więc zostałem za nim, zaatakowałem w Les Combes, a potem wykonałem naprawdę dobre okrążenie, aby zbudować przewagę. Na ostatnim okrążeniu po prostu zwiększyłem dystans i pognałem przez drugi sektor – opowiadał Amerykanin w wywiadzie dla oficjalnej strony serii po wyścigu. 

Warto dodać, że było to jego ostatnie podium podczas tamtej kampanii.

Kaylen Frederick i mistrzostwo Brytyjskiej F3

Trevor Carlin postanowił dać mu kolejną szansę. Tym samym zobaczyliśmy go w czołowym zespole po raz drugi z rzędu. Protegowany brytyjskiej ekipy odwdzięczył się swojemu pracodawcy w najlepszy możliwy sposób. Wygrał on bowiem 9 wyścigów, a dodatkowo aż 8 razy przystępował do zmagań z pole position. Dzięki temu został mistrzem Brytyjskiej F3 z dorobkiem 499 punktów. Za ten wyczyn został on laureatem prestiżowej nagrody Jima Clarka, otrzymywanej za zdominowanie zawodów w takim stylu. 

To jest absolutnie niesamowite. Myślę, że dotrze to do mnie dopiero jutro rano, kiedy się obudzę. W tej chwili wciąż jestem świeżo po wyścigu! Mieliśmy świetny start i niesamowite tempo. Po prostu cieszę się z zakończenia mistrzostw. Mieliśmy kilka wzlotów i upadków, ale trzymaliśmy się cały czas pewnego poziomu i włożyliśmy pracę, której potrzebowaliśmy, aby nadrobić zaległości, a następnie ruszyć do przodu z naprawdę solidną przewagą na końcu sezon pod względem punktów. Jestem po prostu bardzo wdzięczny; tak wielu ludzi włożyło tyle wysiłku w ten rok i poniosło tyle wyrzeczeń. Jestem po prostu wdzięczny, że mogłem to dla nich wywalczyć. Razem byliśmy nie do powstrzymania – stwierdził na gorąco Frederick, po tym jak został mistrzem.

Kaylen Frederick mistrz 2020

Fot. Jacob Ebrey

Awans do F3

Sukces ten zagwarantował mu fotel w FIA F3 w 2021 roku. Trevor Carlin ma w swoim zwyczaju kontraktowanie zawodników do startów na tym poziomie, którzy odnosili sukcesy w Wielkiej Brytanii. Nie inaczej było i w tym przypadku. Po serii testów Amerykanin był gotowy do działania. Jego debiut we „właściwej” F3 przypadł na dobrze poznany przez niego tor w Montmelo pod Barceloną. Pomimo znajomości toru zawodnik startujący wówczas z numerem 24, nie zaliczył tam dobrego rezultatu. Najlepszą pozycją Amerykanina podczas weekendu w Hiszpanii była 17. lokata, wywalczona w szalonym drugim wyścigu sprinterskim. Frederick najzwyczajniej w świecie korzystał na wypadkach i kolizjach takich zawodników jak Logan Sargeant, Dennis Hauger czy Enzo Fittipaldi.

ZOBACZ TAKŻE
David Vidales: Hiszpan, który czaruje tory F3

Nieco lepiej było podczas zmagań we Francji. Zawodnik ekipy Carlin zdołał tam w zawodach głównych powtórzyć swój najlepszy rezultat z Katalonii. O wiele lepiej poszło mu w Austrii podczas pierwszej gonitwy. Frederick był jednym z nielicznych kierowców, który trzymał się limitów toru. Dzięki temu zdołał on po festiwalu kar awansować z 14. lokaty na 9. i tym samym zainkasował swoje 2 pierwsze punkty w karierze w FIA F3. 

Kontuzja, koronawirus i powrót

Jego szczęście jak się okazało nie trwało długo. Kilka godzin później, w czasie drugiego wyścigu sprinterskiego doszło do kolizji pomiędzy nim a Juanaem Manuelem Correą. Młodszy z Amerykanów chciał wyprzedzić reprezentanta ekipy ART Grand Prix w 3. zakręcie. Zrobił to jednak nieodpowiedzialnie i w efekcie obydwaj odpadli z wyścigu. Jak się okazało zawodnik Carlina podczas kontaktu z juniorem Saubera doznał złamania nadgarstka. W wyniku tego urazu był on zmuszony do wycofania się z pozostałej części weekendu na torze Red Bull Ring. Dodatkowo mistrz Brytyjskiej F3 z 2020 roku nie zdołał się wykurować na zmagania na Węgrzech. Zastąpił go tam Jake Hughes.

Carlin 2021 Holandia

Fot. Dutch Photo Agency / Kaylen Frederick w akcji podczas zmagań nad Morzem Północnym

Nasz bohater planowo do rywalizacji miał wrócić podczas zmagań w Belgii. Jednak i tam nie było dane mu wystartować. Wszystkiemu winien okazał się pozytywny test na obecność w jego organiźmie koronawirusa. Na szczęście zawodnik z USA zdołał wykurować się na kolejną rundę, która rozgrywana była w Zandvoort. Tam przybysz zza oceanu w drugim wyścigu zajął 11. miejsce. Kaylen Frederick odnalazł się znakomicie w końcowym zamieszaniu, które wywołali Dennis Hauger, Ido Cohen, Jack Doohan oraz Filip Ugran. I tak na przestrzeni kilkuset metrów awansował o 3 pozycje. Podczas finału sezonu w Soczi zakończył zmagania na 13. miejscu.

ZOBACZ TAKŻE
Przez Akademię Alpine do gwiazd - Caio Collet walczy o F1

Łącznie w 2021 roku wywalczył 2 punkty. Biorąc pod uwagę zespół w jakim startował, wywalczenie jakichkolwiek punktów jako debiutant graniczyło niemalże z cudem. Zawodnik z Potomac jednak wiedział, że musi koniecznie przenieść się do lepszej ekipy, jeżeli chce walczyć o lepsze cele. 

Transfer do konkurencji

Pod koniec 2021 roku Frederick wziął udział w posezonowych testach F3 w Walencji. 20-latek reprezentował tam ekipę Hitech, z którą ostatecznie związał się. Sezon 2022 bohater tego materiału rozpoczął bardzo dobrze. W Bahrajnie zdołał 2-krotnie zapunktować zajmując kolejno 8. i 10. miejsce. W tym drugim wyścigu osiągnął ten wynik, pomimo gigantycznych problemów ze swoim bolidem.

Podczas zawodów na torze Imola kierowca ekipy Hitech Grand Prix podczas sprintu wpadł na metę jako 8. Otrzymał on jednak karę za złamanie limitów toru i ostatecznie do czołowej 10. wskoczył ku uciesze lokalnej publiczności Francesco Pizzi. Dzień później zdołał odbić sobie tą wpadkę i finiszował jako 7. Tym samym do swojego dorobku punktowego dorzucił 6 „oczek”. W Barcelonie ponownie podczas jednego weekendu wyścigowego zdołał zakończyć zmagania w pierwszej 10. Tym razem odpowiednio jako 7. i .9.

F3 Imola 2022 Hitech

Fot. Dutch Photo Agency / Kaylen Frederick na torze Imola

Kolejną rundę w Wielkiej Brytanii otworzył znakomitym wynikiem. Frederick bowiem zajął 5. miejsce, co było jego najlepszym wynikiem w sezonie. Niestety dla niego jego dobra passa zakończyła się podczas zawodów głównych, gdzie zakończył zmagania jako 12. Amerykanin na dobre tory powrócił w Austrii, gdzie podczas sprintu wpadł na metę jako 6. To co stało się dzień później prawdopodobnie odcisnęło na nim piętno. W straszliwiej ulewie, reprezentant ekipy Hitech Grand Prix jechał na 5. lokacie. W samej końcówce wyścigu zaatakował go Roman Stanek. Czech zrobił to jednak nieudolnie i przebił w bolidzie swojego rywala oponę. 

ZOBACZ TAKŻE
Roman Stanek o sezonie 2022. "Nie wiedziałem, czy dostanę kontrakt na starty" | WYWIAD

Od tamtej pory ulubieniec Mario Andrettiego nie zdołał ani razu zapunktować. Popełniał on wiele błędów co było widać podczas zawodów na Monzie, gdzie przez swoja agresywną jazdę stracił szansę na dobry finisz. Z kolei chociażby w Belgii odpadł z wyścigu po kolizji na pierwszym okrążeniu. Łącznie w 2022 roku, Kaylen Frederick uzbierał 27 punktów w klasyfikacji kierowców, w której został sklasyfikowany na 17. pozycji. Taki wynik z pewnością go nie zadowalał.

Kaylen Frederick ma wielu fanów wśród doświadczonych zawodników

Talent i umiejętności 20-latka ceni wiele uznanych kierowców. Jednym z nich jest sam Mario Andretti. Mistrz świata F1 z 1978 roku widzi w nim drugiego Josefa Newgardena. Na legendzie F1 i IndyCar ogromne wrażenie zrobił jego mistrzowski sezon w Brytyjskiej F3. Fanem Fredericka jest także jeden z obecnych kierowców IndyCar. Mowa tu o jednym z największych zmarnowanych talentów ostatnich lat Jacku Harvey’u. 

Odkąd po raz pierwszy zobaczyłem Kaylena, było jasne, że ma ogromne możliwości. Ten talent w połączeniu z jego etyką pracy to połączenie sukcesu. Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że spełni on wszystkie swoje marzenia i pragnienia i będzie rywalizować na najwyższym poziomie w motorsporcie – ocenił umiejętności Fredericka, były junior McLarena.

ZOBACZ TAKŻE
Josef Newgarden i nieudana próba podboju Europy

Amerykanin to z pewnością bardzo pracowity kierowca. Niemniej musi on popracować nad kilkoma aspektami, takimi jak nie poddawanie się, gdy coś idzie nie tak. To jego główny problem. Jeżeli zdoła go wyeliminować, ma wszystko aby pewnego dnia zawalczyć o mistrzowskie tytuły w poważnych seriach wyścigowych. Jak sam zainteresowany przyznaje nie ma jednego wyznaczonego celu. Nie ma dla niego znaczenia czy będzie kierowcą WEC, IndyCar czy F1. Ważne dla niego jest po prostu to, aby być szybkim i konsekwentnym i realizować się jako kierowca wyścigowy.

5/5 (liczba głosów: 2)
Reklama