A.J.Foyt – to nazwisko figuruje na czele większości statystyk IndyCar. Żaden inny kierowca nie osiągnął w tych mistrzostwach tyle, co pochodzący z Teksasu zawodnik. Kierowca ten odnosił ogromne sukcesy także w NASCAR oraz wyścigach długodystansowych. Rzadko jednak uczestniczył w międzynarodowych zawodach. – Moje imię powstało w Ameryce i tutaj chcę się ścigać – odpowiadał Foyt pytany o udział w zagranicznych imprezach. Przyjrzyjmy się bliżej legendzie amerykańskich wyścigów samochodowych.
Dzieciństwo
Anthony Joseph Foyt Jr. urodził się 16 stycznia 1935 roku w Houston w stanie Teksas. Jego ojciec był mechanikiem samochodowym i wraz ze swoim wspólnikiem i przyjacielem z wojska rywalizował w wyścigach kategorii Midget.
Foyt nie był grzecznym dzieckiem i wielokrotnie narażał się na złość surowego ojca. W wieku 11 lat, pod nieobecność rodziców wyciągnął z garażu wyścigową maszynę i zaczął nią jeździć po podwórku. Zabawa zakończyła się niewielkim pożarem samochodu i kompletnie przekopanym przydomowym trawnikiem.
Pięć lat później, wraz z kolegami zabrał samochód ojca i zaczął jeździć nim po ulicach Houston. W końcu brawurowa jazda przykuła uwagę policji. A.J.Foyt rzucił się wówczas do ucieczki (z resztą udanej), po czym porzucił maszynę. Ojcu powiedział, że pojazd został skradziony. Gdy ten poznał prawdę, zabrał synowi prawo jazdy na cały rok. Była to wyjątkowo surowa kara dla zafascynowanego motoryzacją młodzieńca.
Początki kariery
Wkrótce A.J.Foyt ukierunkował swoją fascynację prędkością i samochodami w stronę torów wyścigowych. Zawodnik, podobnie zresztą, jak jego ojciec, rozpoczął swoją motorsportową przygodę od startów w kategorii Midget. W wyścigach rywalizował pożyczoną od Foyta Sr. maszyną Kurtis Midget, która otrzymała nowy, 100-konny silnik Offy. Jednostka napędowa pochodziła z wraku samochodu, w którym w wypadku zginął przyjaciel Foyta.
Starty w wyścigach niosły ze sobą wiele wyrzeczeń. By zaoszczędzić pieniądze na hotelach, Foyt sypiał w swojej ciężarówce i mył się na stacjach benzynowych. Czasem musiał prosić swoich rodziców o pieniądze, bo nie miał za co wrócić do domu. Jednak wszystkie te wyrzeczenia z nawiązką rekompensowała mu jazda wyścigowym samochodem.
W 1956 roku Foyt przeszedł do kategorii Sprint Car. Dzięki zwycięstwu na torze Minnesota State Fair zwrócił na siebie uwagę władz USAC, które zagwarantowały mu miejsce w swoich mistrzostwach. A.J. Foyt wygrał 28 wyścigów w USAC National Sprint Car oraz USAC Eastern Championship w 1960 roku.
Teksańczyk konkurował w kategoriach Midget i Sprint Car nawet wówczas, gdy startował już regularnie w IndyCar. W ten sposób mógł odwdzięczyć się promotorom, którzy pomogli mu w rozwoju kariery. Jego nazwisko przyciągało wówczas wiele widzów na trybuny, a możliwość rywalizacji z A.J. Foytem była dodatkową atrakcją dla uczestniczących w zawodach kierowców.
Debiut w IndyCar
W 1957 roku podczas wyścigu w Ilinois A.J.Foyt zadebiutował w IndyCar, dojeżdżając do mety na dziewiątym miejscu. W kolejnym roku zaliczył swoje pierwsze Indy 500. Kierowca uczestniczył na starcie w karambolu, który kosztował życie Pata O’Connora. Samochód Amerykanina wzbił się w powietrze przelatując 15 metrów, po czym wylądował do góry kołami i stanął w płomieniach. Kierowca zginął na miejscu.
Foyt zdążył przed wyścigiem zaprzyjaźnić się z O’Connorem, który udzielał debiutującemu Teksańczykowi cennych wskazówek dotyczących m.in. obierania właściwej linii jazdy. Foyt mocno przeżył śmierć przyjaciela i postanowił nigdy już nie zawierać bliskich relacji ze swoimi rywalami z torów wyścigowych.
– Kiedy się odwróciłem i zobaczyłem płonący samochód i jego ramię wystające z kokpitu, pomyślałem, że może powinienem wrócić do Teksasu – powiedział A.J.Foyt.
Mimo tragedii zawody kontynuowano. Pojazd Foyta nie ucierpiał mocno w wypadku i Amerykanin kontynuował jazdę, lecz na 148. okrążeniu wpadł w poślizg na plamie oleju i odpadł z wyścigu.
A.J. Foyt i jego pierwsze duże sukcesy
W 1960 roku na szutrowym owalu DuQuoin State Fairgrounds Teksańczyk po raz pierwszy trafił na Victory Line. W trakcie sezonu wygrał jeszcze trzy wyścigi triumfując na Indiana State Fairgrounds, Sacramento oraz Phoenix. Osiem razy kończył zmagania w czołowej trójce, co było bardzo dobrym rezultatem w liczącym 12 rund sezonie. W klasyfikacji generalnej zdobył 1680 punktów, które dały mu pierwszy w karierze tytuł mistrzowski.
Rok później zawodnik odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Indy 500. Triumf nie przyszedł jednak łatwo. Podczas pit stopu Amerykanin spadł za Eddiego Sachsa, a z powodu awarii maszyny tankującej nie miał wystarczającej ilości paliwa, by ukończyć zmagania. Jednakże bolid Foyta był przez to znacznie lżejszy od pojazdu rywala i dzięki świeżym oponom kierowca kręcił bardzo dobre czasy.
Na 170. okrążeniu Foyt wysunął się na prowadzenie, a 14 kółek później zawitał ponownie w alei serwisowej. Pit stop był możliwy dzięki ekipie jednego z rywali, która pożyczyła swoją maszynę tankującą. Foyt powrócił na drugim miejscu ze stratą 25 sekund.
Jednakże, trzy okrążenia przed metą w bolidzie Sachsa przegrzała się opona. Lider wyścigu skierował się do alei serwisowej na wymianę ogumienia. 26-letni Foyt wyszedł wówczas na prowadzenie. Linię mety przekroczył z przewagą 8,28 sekundy nad Sachsem. Ustanowił także nowy rekord średniej prędkości w wyścigu – 139,13 mil/h (223,90 km/h).
Dobra passa towarzyszyła A.J. Foytowi do końca sezonu. Kierowca odniósł jeszcze trzy zwycięstwa w Langhorne, DuQuoin oraz Indiana State Fairgrounds. Z dorobkiem 2150 punktów zajął pierwszą lokatę w klasyfikacji generalnej pokonując o 390 oczek Eddiego Sachsa.
A.J. Foyt po raz trzeci
W 1963 roku A.J. Foyt triumfował aż pięciokrotnie w liczącym 12 rund sezonie. Teksańczyk wygrał wszystkie trzy rundy na torze Trenton, a także zawody na szutrowych owalach w Langhorne i DuQuoin. Dziesięć razy kończył rywalizację w czołowej trójce i tylko raz wypadł z pierwszej piątki. W klasyfikacji generalnej zdobył 2950 punktów i wywalczył swój trzeci tytuł mistrzowski. Drugi w punktacji Rodger Ward stracił do niego aż 740 punktów. Był to jeden z najbardziej udanych sezonów w karierze Foyta.
Johnny Rutherford & A.J. Foyt battle during the 1963 Hoosier Hundred. Foyt would finish third, with Rutherford 4th. pic.twitter.com/BQexLKaBxZ
— Vintage Sprint Cars (@VntgSprintCars) August 4, 2016
A.J. Foyt po raz drugi z triumfem w Indy 500
W 1964 roku Ford starał się zapewnić Foytowi miejsce w Teamie Lotus na wyścig Indianapolis 500. Innowacyjna konstrukcja Brytyjskiej ekipy z silnikiem umieszczonym za kierowcą zdawała się być faworytem do końcowego triumfu. Colin Chapman pragnął jednak pozostawić trzeci bolid w roli samochodu rezerwowego dla Jima Clarka i Dana Gurneya. Teksańczyk zmuszony był poszukać sobie innej ekipy i zapewnił sobie start w klasycznym roadsterze z silnikiem Offenhausera.
Foyt wywalczył w kwalifikacjach piąte pole startowe. Reprezentanci Lotusa znaleźli się na pierwszym i szóstym miejscu. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia wobec trwającego 500-mil wyścigu.
Początkową fazę rywalizacji zdominował Bobby Marshman, który omal nie zdublował Foyta. Amerykanin zahaczył jednak spodem swojego bolidu o nawierzchnię i urwał korek służący do spuszczania oleju ze skrzyni biegów, w wyniku czego musiał wycofać się z zawodów. Kolejnym pechowcem był Parnelli Jones, którego występ został zakończony przez pożar bolidu, do jakiego doszło w alei serwisowej.
Problemy dopadły także ekipę Colina Chapmana. Opony Dunlop, które dały Clarkowi pole position, nie radziły sobie najlepiej z trudami 500-milowego wyścigu. Wkrótce w bolidzie Szkota pojawiły się wibracje, które na 47. okrążeniu doprowadziły do awarii zawieszenia. Na 110. kółku problem z ogumieniem wystąpił także u Dana Gurneya, a ekipa postanowiła wówczas wycofać drugi samochód.
Tymczasem A.J. Foyt objął prowadzenie na 55. okrążeniu i nie oddał go już do mety. Amerykanin ani razu nie zmieniał opon odwiedzając aleję serwisową jedynie w celu tankowania. Kierowca wypracował sobie przewagę półtorej minuty nad Rogerem Wardem i odniósł swoje drugie w karierze zwycięstwo w 500-milowym wyścigu w Indianapolis.
Kompletna dominacja
Sezon 1964 był z resztą całkowicie zdominowany przez Foyta. Triumf na Indianapolis był jednym z dziesięciu zwycięstw Teksańczyka w tamtym sezonie. Zamiast wymieniać kolejne sukcesy, łatwiej będzie napisać, kiedy Amerykanin wygrać nie zdołał. Sytuacja taka miała miejsce zaledwie trzykrotnie. W Milwaukee było to spowodowane awarią skrzyni biegów, w Trenton zawiodło sprzęgło, a w kończących sezon zmaganiach na Phoenix błąd popełnił kierowca.
Podczas trzynastu rund A.J. Foyt uzbierał 2900 punktów, o 872 więcej od swojego rywala, Rodgera Warda. Teksańczyk w niezwykle przekonującym stylu wywalczył swój czwarty tytuł mistrzowski.
Wypadek na Riverside
A.J. Foyt w pełni koncentrował się na rywalizacji w IndyCar, gościnnie startował jednak także w innych seriach wyścigowych i co sezon występował w kilku rundach NASCAR. W 1963 roku zajął drugie miejsce w zawodach na Riverside, a rok później sięgnął po zwycięstwo w wyścigu Firecracker 400 na Daytonie. Kolejny rok startów w tej serii rozpoczął od rundy na drogowym torze Riverside w Kalifornii.
Utalentowany Amerykanin był jednym z faworytów do zwycięstwa, lecz jego szanse na końcowy triumf znacząco zmalały, gdy obrócił się podczas walki z Danem Gurneyem i spadł w głąb stawki. Amerykanin zaczął odrabiać stracone pozycje, jednak wówczas w jego Fordzie doszło do awarii hamulców. Usterka przydarzyła się w najgorszym możliwym miejscu – przed dziewiątym zakrętem wieńczącym idącą w dół długą prostą.
Foyt próbował uniknąć kolizji z hamującymi przed zakrętem rywalami i zjechał na pobocze. Jego samochód przy prędkości 160 km/h spadł z nasypu, uderzył w ziemię i dachował. Znajdujący się na torze lekarz, nie wierzył, że zawodnik przeżył wypadek. Foyt nie oddychał, a jego skóra była sina. Mimo to Teksańczyk przeżył, choć doznał ciężkich urazów klatki piersiowej, złamania kręgosłupa, mostka oraz kostki, a także wstrząśnienia mózgu.
Kierowcę czekała intensywna rehabilitacja. Mimo odniesienia poważnych obrażeń Foyt był gotowy zasiąść w wyścigowym już 11 tygodni później. Teksańczyk udał się wówczas na inaugurację sezonu IndyCar na tor Phoenix, gdzie wywalczył pole position. Wyścig zakończył się jednak dla niego przedwcześnie z powodu awarii zawieszenia.
Niezwykły wyścig w Milwaukee
Mimo doskonałej formy rok 1965 nie był już tak szczęśliwy dla Foyta, jak poprzedni. Kierowca aż siedmiokrotnie musiał wycofywać się z rywalizacji z powodu problemów technicznych.
Jednak, gdy maszyna nie sprawiała kłopotów, A.J.Foyt pokazywał pełnię swoich ogromnych umiejętności. Kierowca wygrał dwa wyścigi w Trenton oraz zawody w Springfield, Indiana State Fairgrounds i Phoenix. Zdominował także kwalifikacje dziesięciokrotnie zdobywając pierwsze pole startowe.
A.J. Foyt lifts the left front on his way to a third place finish in the 1965 Ted Horn Memorial at DuQuoin. pic.twitter.com/vYwBZsOF2S
— Performance Factory (@officialPF) January 8, 2021
Doskonale poradził sobie także z wielkim wyzwaniem, z jakim musiał się zmierzyć podczas rundy w Milwaukee. Bolid Lotusa, którym miał wystartować w zawodach, nie dotarł na tor. Kierowca przygotował zatem do startu maszynę przeznaczoną do ścigania na torach ziemnych, która dzień wcześniej dała mu zwycięstwo w Springfield. Ponieważ Foyt nie zdążył wziąć udziału w treningu, sędziowie pozwolili mu na dwa dodatkowe okrążenia rozgrzewkowe podczas kwalifikacji. Tyle wystarczyło Foytowi, by oswoić się zarówno z torem jak i maszyną, po czym wykręcił najlepszy czas okrążenia.
W wyścigu Amerykanin prowadził przez 18 z 200 okrążeń. Foyt musiał zaliczyć jednak dodatkowy pit stop na wymianę zużytych, tylnych opon, za sprawą czego stracił szansę na zwycięstwo. Pierwszy linię mety przekroczył Gordon Johncock, a A.J.Foyt był drugi.
Dzięki świetnym występom Foyt był w stanie zminimalizować straty wynikające z awarii i uplasował się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej. Mistrz sezonu 1965, Mario Andretti, był jednak poza zasięgiem Teksańczyka.
A.J. Foyt odnosi trzecie zwycięstwo w Indy 500
Wyścig Indianapolis 500 z 1967 roku na dobre zapisał się w historii sportów motorowych za sprawą samochodu zaprojektowanego przez Kena Wallisa. Będący jego dziełem STP Paxton Turbocar napędzany był nie przez silnik tłokowy, a turbinę gazową pochodzącą ze śmigłowca. Prowadzący bolid Parnelli Jones zakwalifikował się do wyścigu dopiero na szóstym miejscu, lecz dla wszystkich było jasne, że pozostali kierowcy będą mogli powalczyć jedynie o drugie miejsce. Jones już na pierwszym okrążeniu objął prowadzenie i w błyskawicznym tempie zaczął oddalać się od rywali. Kierowca był liderem, gdy na 19. okrążeniu wywieszono czerwoną flagę z powodu opadów deszczu. Zawody kontynuowano następnego dnia.
Mimo chwil grozy na 52. okrążeniu – wówczas to dublowany Lee Roy Yarbrough wpadł w poślizg i uderzył w Turbocara doprowadzając nawet do wypadnięcia maszyny na trawę – zawody układy się pomyślnie dla Parnelliego Jonesa. Sytuacja zmieniła się jednak na zaledwie cztery okrążenia przed metą, a zgromadzeni na trybunach widzowie byli świadkami jednego z największych dramatów w historii zawodów w Indianapolis. Bolid Jonesa uległ awarii i powoli toczył się do alei serwisowej. Naprawienie usterki było niemożliwe. Niemal pewne zwycięstwo wyślizgnęło się ekipie z rąk w samej końcówce rywalizacji. Tymczasem A.J.Foyt wykorzystał problemy Parnelliego Jonesa i objął na prowadzenie.
Gdy kierowca wychodził z ostatniego zakrętu, kilkaset metrów przed nim doszło do wypadku z udziałem czterech samochodów. Foyt jadący z mniejszą, niż zazwyczaj, prędkością (ok. 160 km/h) zdołał jednak ominąć rozbite pojazdy i wygrał Indianapolis 500. W udzielonym później wywiadzie stwierdził, że zwolnił instynktownie, gdy spostrzegł, że kibice nie patrzą na niego, lecz na to, co dzieje się przed nim.
– Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Zredukowałem do drugiego biegu i zdecydowałem, że jeśli kogoś uderzę, przepchnę go przez linię mety. Zaszedłem zbyt daleko, by przegrać wyścig na ostatniej prostej – powiedział trzykrotny już wówczas zwycięzca Indianapolis 500.
1967: Kolejny mistrzowski tytuł
A.J. Foyt wygrał w 1967 roku łącznie pięć wyścigów. Po triumfie w Indy Teksańczyk ponownie zjawił się na Victory Line podczas zawodów w Springfield, DuQuoin, Trenton oraz Sacramento. Nieźle spisał się także na szutrowym owalu Indiana State Fairgrounds oraz podczas podwójnej na torze Mont-Tremblant, kończąc wymienione wyżej wyścigi na drugim miejscu. W klasyfikacji generalnej uplasował się na pierwszej pozycji z przewagą osiemdziesięciu punktów nad Mario Andrettim. Dla A.J. Foyta był to już piąty tytuł mistrzowski w wyścigach IndyCar.
A.J. Foyt podbija Le Mans 66′
A.J.Foyt podpisał w 1966 roku kontrakt z Fordem na start w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. Plany te pokrzyżował jednak wypadek Amerykanina podczas rundy IndyCar na torze Milwaukee Mile. Wówczas od jego bolidu odpadło koło, a maszyna uderzyła w ścianę i stanęła w płomieniach. Poważne oparzenia rąk, szyi i twarzy wykluczyły start kierowcy w wyścigu 24h Le Mans, który miał odbyć się już za niecałe dwa tygodnie.
W następnym roku Ford, tym razem już jako zwycięzca wyścigu na Circuit de la Sarthe, ponownie zwrócił się do Foyta. Kierowca zaliczył w 1967 roku swój pierwszy i jedyny start w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Amerykanin dzielił kokpit Forda GT40 Mk IV ze swoim rodakiem, Danem Gurneyem. Załoga zdominowała rywalizację, jednak ekipa nie ustrzegła się błędów. W środku nocy, gdy Foyt zjechał do alei serwisowej kończąc swoją zmianę, Dan Gurney wciąż spał. A.J.Foyt musiał kontynuować jazdę i przejechał łącznie 18 godzin wyścigu. Mimo to załoga zajęła pierwsze miejsce pokonując o 4 okrążenia ekipę Ferrari. Gurney świętował zwycięstwo polewając wszystkich szampanem. Tak narodziła się nowa wyścigowa tradycja.
Mimo swojego triumfu Foyt nie zyskał sympatii Francuskich kibiców za sprawą wypowiedzi, w której porównał legendarny tor w Le Mans do starej wiejskiej drogi, jakich wiele widział w Teksasie. Z resztą zawody na tym obiekcie nie przypadły zbytnio do gustu Foyta, który nigdy już nie powrócił na Circuit de la Sarthe.
Epizod w Daytona 500
A.J. Foyt wolał klasyczne, amerykańskie wyścigi – IndyCar oraz NASCAR. W zmaganiach samochodów seryjnych startował co prawda sporadycznie, lecz z dużymi sukcesami. Po triumfie w Fireckracker 400, Foyt wygrał zawody na torach Riverside, Ontario i Atlancie. Jego głównym celem był jednak triumf w 500-milowej rywalizacji na Daytonie. Ostatecznie upragniony sukces przyszedł w 1972 roku. Amerykanin rozpoczynał wówczas zmagania z drugiego miejsca i już na pierwszym okrążeniu wyprzedził Bobby’ego Isaaca, po czym zaczął się oddalać od reszty stawki.
Amerykanin po prostu zdominował wyścig na Daytona International Speedway pokonując 500 mil ze średnią prędkością 161,55 mil/h (259,99 km/h). Drugi na mecie Charlie Glotzbach został niemal dwukrotnie przez niego zdublowany. W ten sposób, przy swoim dziewiątym podejściu, Amerykanin przełamał w końcu złą passę i wpisał się na listę triumfatorów jednego z najważniejszych wyścigów w USA.
Wypadek w DuQuoin
Triumf na Daytonie był dla Foyta doskonałym początkiem roku, który jednak nie potoczył się najlepiej dla Teksańczyka. Podczas wyścigu na szutrowym owalu w DuQuoin Amerykanin miał poważny wypadek. W trakcie pit stopu doszło do awarii zaworu w maszynie tankującej, w wyniku czego 7 litrów paliwa rozlało się na samochód. Podczas ruszania iskra z układu wydechowego podpaliła opary mieszanki alkoholowo-nitrowej. Samochód jak i kierowcę objęły płomienie. Foyt błyskawicznie wyskoczył z maszyny i zamierzał pobiec do pobliskiego stawu.
Amerykanin wpadł jednak pod koła swojego pojazdu, który wciąż był w ruchu. Mimo złamania nogi zawodnik dalej próbował dostać się do zbiornika wodnego. W końcu jednak z pomocą przyszedł mu ojciec wyposażony w gaśnicę, który pokonał ogarniające zawodnika płomienie. Z powodu odniesionych obrażeń Foyt musiał zawiesić wyścigowy kask na trzy miesiące. Priorytetem był powrót do zdrowia, a o walce o triumf w klasyfikacji generalnej nie było mowy. Kierowca wziął udział w zaledwie pięciu z dziesięciu rund IndyCar, a ukończył tylko jedną.
Własny zespół
W kolejnych latach A.J. Foyt musiał mierzyć się z licznymi awariami technicznymi, które uniemożliwiały mu walkę o mistrzowski tytuł, jak i stawały na przeszkodzie do odniesienia triumfu w Indy. Zmęczony kolejnymi rozczarowaniami Foyt postanowił wykorzystać swoją wiedzę techniczną i w 1974 roku przystąpił do rywalizacji w barwach własnego zespołu. Skonstruowany przez Teksańczyka bolid dał mu pole position i zwycięstwo już podczas pierwszej rundy sezonu na owalu w Ontario.
Rok później Foyt włączył się do walki o mistrzowską koronę. Sezon rozpoczął od wygrania dwóch wyścigów w Ontario, a następnie triumfował w Trenton, Milwaukee, Poconio 500, Michigan i Phoenix. W Indianapolis podążał na trzecim miejscu, lecz stracił szansę na poprawę swojej pozycji, gdy na 174. okrążeniu przerwano zawody z powodu opadów deszczu.
W klasyfikacji generalnej Foyt uzbierał 4920 punktów i z przewagą 2020 oczek nad Johnny’m Rutherfordem zdobył swój szósty tytuł mistrzowski w IndyCar.
A.J. Foyt po raz czwarty wygrywa w Indianapolis
Widzowie, którzy w 1977 roku zgromadzili się na trybunach toru Indianapolis, z pewnością nie narzekali na nudny wyścig. A.J.Foyt rozpoczynał zmagania z czwartego pola, lecz już na starcie awansował na drugie miejsce. Na prowadzeniu podążał Gordon Johncock, który szybko oddalił się od Teksańczyka na 32 sekundy. Pod koniec rywalizacji Foyt przyśpieszył i odrobił 12 sekund.
Zawodnik nie zbliżał się jednak wystarczająco szybko, by powalczyć o zwycięstwo. Wówczas postanowił podkręcić turbinę, co było ryzykownym posunięciem – mogło spowodować awarię silnika i zakończyć udział Foyta w wyścigu. Jednakże, pozwalało także jechać szybciej i dzięki temu kierowca był w stanie odrabiać do swojego rywala 1,5 – 2 sekundy na okrążeniu. 20 kółek przed metą przewaga Johncocka stopniała do 10 sekund. Teksańczyk zyskał dodatkowe 2 sekundy podczas ostatniej rundy pit stopów. Na 184 kółku Johncock miał jeszcze siedem sekund przewagi.
Kierowca robił co mógł, by utrzymać prowadzenie, lecz wał korbowy w jego samochodzie nie wytrzymał trudów wyścigu. Johncock zatrzymał się na poboczu, a Foyt minął spowitą w kłębach dymu maszynę i pomknął po swoje czwarte zwycięstwo w Indianapolis. Teksańczyk został pierwszym zawodnikiem, który odniósł cztery triumfy w Indy 500. Do dziś wyczyn ten powtórzyło jeszcze dwóch kierowców – Al Unser Sr. oraz Ricky Mears.
A.J. Foyt zdobywa siódmy tytuł
W 1979 roku Foyt kontynuował swoje starty w serii USAC, podczas gdy kilka zespołów wycofało się z tych mistrzostw i zorganizowało własne zawody pod nazwą CART. Liczący zaledwie siedem wyścigów sezon USAC ze zubożałą stawką kierowców padł łupem A.J. Foyta. Kierowca rozpoczął mistrzostwa od zwycięstwa w Ontario, a następnie triumfował także w Milwaukee, Pocono i College Stadium. Teksańczyk zdobył 3320 punktów, o 1550 więcej od Billa Vukovicha Jr. i został jedynym kierowcą w historii IndyCar, który wywalczył siedem mistrzowskich tytułów.
A.J. Foyt i jego konflikt z Robinem Millerem
Po ustanowieniu tego rekordu A.J.Foyt ograniczył swój program startów występując jedynie w kilku najważniejszych wyścigach w sezonie. Nie oznaczało to jednak, że zrezygnował z walki o zwycięstwa. Kierowca doskonale przygotował swą maszynę na wyścig w Indianapolis, dzięki czemu osiągnął prędkość maksymalną aż o 12 km/h większą od rezultatów rywali. Amerykański dziennikarz, Robin Miller, zwrócił na to uwagę w swoim artykule rozważając legalność systemu doładowania w bolidzie Foyta. Te insynuacje rozwścieczyły Teksańczyka. Gdy w piątek spotkał Millera, złapał go i uderzył w tył głowy. Zagroził mu również, że „usunie mu dwa ważne organy”.
Dziennikarz nie pozostał mu dłuższy i napisał kolejny artykuł, w którym oskarżył kierowcę o atak agresji, słowne i fizyczne groźby oraz dziecinne zachowanie. Opublikował także listę wyścigów, w których Foyt miał rzekomo oszukiwać. Zawodnik odrzucił wszelkie zarzuty i domagał się wycofania gazety. Gdy redakcja odmówiła, kierowca wniósł sprawę do sądu. Zawodnik w swoim pozwie stwierdził, że artykuł jest fałszywy i ma na celu zniszczenie jego reputacji oraz wywołanie wobec niego wrogości wśród innych zawodników.
1 listopada 1981 roku czasopismo Star odcięło się od artykułu Millera stwierdzając, że rzekomo nieuczciwe zachowania Foyta nigdy nie zostały oprotestowane ani udowodnione. Kierowca wycofał wówczas swój pozew i zwaśnione strony zawarły pozasądową ugodę.
Wypadek w Michigan
Podczas gdy kibice żyli konfliktem Foyta z Millerem, kierowca pozostawał skoncentrowany na swojej pasji. Teksańczyk pojawił się m.in. w wyścigu Pocono 500, gdzie odniósł swoje ostatnie w karierze zwycięstwo w IndyCar. Foyt wystartował także w rundzie konkurencyjnej serii CART na torze w Michigan, która zakończyła się dla kierowcy poważnym wypadkiem. Amerykanin z dużą siłą uderzył w bandę, przez co omal nie stracił ramienia. Doznane obrażenia obejmowały złożone złamanie prawej ręki i ranę kłutą nogi. Teksańczyk miał przed sobą długą rehabilitację i w 1981 roku nie pojawił się już więcej na polach startowych.
Karambol na starcie
Powrót do wyścigowego kokpitu nastąpił podczas zawodów Indianapolis 500 w 1982 roku. Już podczas kwalifikacji Foyt udowodnił, że wciąż pozostaje w znakomitej formie. Kierowca wykręcił trzeci czas, co dało mu start z pierwszej linii. Wyścig jednak nie potoczył się już tak dobrze dla Amerykanina.
Ruszający w jednej linii z Teksańczykiem Kevin Coogan wpadł w poślizg jeszcze na okrążeniu formującym i uderzył w Foyta, wywołując karambol z udziałem siedmiu bolidów. Nad torem wywieszono czerwone flagi, a mechanicy zabrali się za naprawę rozbitych maszyn. Foyt odwdzięczył się swojej ekipie za ciężką pracę i już na starcie objął prowadzenie. Szczęście Teksańczyka nie trwało jednak długo. W jego bolidzie popsuła się skrzynia biegów, przez co kierowca po odbyciu pit stopu nie mógł ruszyć ze stanowiska serwisowego. Foyt wysiadł wówczas z bolidu i przy pomocy młotka i śrubokręta próbował własnoręcznie naprawić maszynę. Mimo wielkiej determinacji Amerykanin nie zdołał wyeliminować usterki i został zmuszony do wycofania się z rywalizacji.
Jazda z wielkim bólem
W 1983 roku A.J. Foyt zaliczył groźny wypadek podczas treningu przed wyścigiem samochodów seryjnych. Mimo silnego bólu pleców kierowca wziął udział w wieczornej rywalizacji odnosząc zwycięstwo. Po wyścigu Foyt udał się do Houston, gdzie skonsultował się z lekarzem. Badania wykazały złamanie kilku kręgów. Ze względu na ryzyko paraliżu A.J. Foyt po raz kolejny był zmuszony zrobić sobie przerwę od wyścigów. Na polach startowych nie pojawił się już do końca roku.
Wyścigi długodystansowe to kolejne pasmo sukcesów
Kolejne sezony w IndyCar nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a zawodnik często przedwcześnie kończył rywalizację z powodu problemów technicznych. Jednakże gorsze wyniki osiągane za kierownicą bolidów jednomiejscowych nie załamywały Amerykanina, który w tym czasie odnosił spore sukcesy w wyścigach długodystansowych. W 1983 roku wraz z Prestonem Henem, Bobbem Wollekiem i Claude’m Ballot-Léna wygrał 24-godzinny wyścig na torze Daytona prowadząc Porsche 935.
Dwa lata później Foyt i Wollek ponownie sięgnęli po końcowy triumf na torze Daytona. Tym razem towarzyszyli im Al Unser i Thierry Boutsen. Tego samego roku Teksańczyk, wspólnie z Wollekiem, pojawili się także na starcie 12-godzinnego wyścigu na torze Sebring. Załoga odniosła zwycięstwo, a Foyt dołączył do niewielkiego grona kierowców, którzy zdobyli potrójną koronę wyścigów długodystansowych (zwycięstwo w 24h Le Mans, 24h Daytona oraz 12h Sebring).
Zawieszenie w NASCAR
A.J. Foyt kontynuował jednocześnie swoje starty w NASCAR. W 1988 roku organizacja zawiesiła jednak zawodnika za jego zachowanie podczas wyścigu Winston 500 na torze Talladega. Foyt został wówczas uderzony w tył przez Alana Kulwickiego podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa.
Teksańczyk nie pozostał mu dłużny i obrócił pojazd rywala. Obydwaj zawodnicy zostali ukarani postojem w boksie. Foyt wyjeżdżając ze swojego stanowiska serwisowego omal nie uderzył w samochód Kulwickiego, w związku z czym otrzymał kolejną karę. Amerykanin ponownie udał się do pit lane, lecz tym razem jedynie minimalnie zredukował prędkość i prawie potrącił kilku sędziów. Następnie zblokował koła i obrócił się w alei serwisowej.
Po wyścigu organizacja NASCAR ukarała kierowcę zawieszeniem na sześć miesięcy oraz grzywną w wysokości 20 000 dolarów. Później kara została złagodzona – Foyt musiał zapłacić 35 000 dolarów i nie mógł brać udziału w wyścigach NASCAR przez 2 miesiące.
Wypadek w CART
Po upadku mistrzostw USAC, Foyt coraz częściej pojawiał się w wyścigach konkurencyjnej serii CART. Amerykanin kończył pojedyncze wyścigi w czołowej piątce, nigdy jednak nie udało mu się wygrać zawodów organizowanych przez Championship Auto Racing Teams. W 1990 roku na torze Road America miał natomiast poważny wypadek.
Po przejechaniu 24. okrążeń w jego bolidzie zawiodły hamulce. Kierowca wypadł z toru przy prędkości 300 km/h. Żwirowa pułapka nie zatrzymała maszyny, która z dużym impetem uderzyła w wał ziemny. Zawodnik doznał poważnych obrażeń nóg – lewy piszczel przemieścił się przebijając kolano, lewa pięta była zmiażdżona, a prawa zwichnięta. Foyt był przytomny po wypadku i odczuwał potężny ból, którego nie była w stanie uśmierzyć morfina. Amerykanin prosił nawet ratowników, by Ci ogłuszyli go młotkiem.
Po wypadku kierowca spędził 3 tygodnie w szpitalu, podczas których przeszedł kilka operacji. Następnie czekała go trwająca pół roku rehabilitacja.
Zakończenie kariery
A.J. Foyt zamierzał powrócić jeszcze do wyścigowego kokpitu podczas zawodów Indianapolis 500, a następnie zakończyć karierę. Amerykanin rozpoczynał zmagania z drugiego pola, lecz pożegnał się z rywalizacją już na 24. okrążeniu wpadając w oderwane od jednego z bolidów koło. Tak samo, jak w 1987 roku, kiedy to miał już schować wyścigowy kombinezon do szafy, głód ścigania zwyciężył. Foyt zaliczył jeszcze siedem rund i kontynuował swoje starty w następnym sezonie.
W 1993 roku A.J.Foyt ponownie przybył na wyścig w Indianapolis, zarówno jako kierowca, jak i szef zespołu. Ekipa w tym czasie rozrosła się już do dwóch samochodów. W jednym zasiadał Foyt, a w drugim debiutujący w IndyCar Robby Gordon.
Kalifornijczyka czekało jednak jeszcze sporo nauki przed swym dziewiczym startem na Indy. Podczas pierwszego dnia kwalifikacji kierowca wpadł w poślizg i uderzył w ścianę. Wówczas A.J.Foyt doszedł do wniosku, że nie może się skupić zarówno na jeździe, jak i prowadzeniu zespołu. Amerykanin postanowił zatem zakończyć swoją karierę. Dwie godziny po wypadku Gordona A.J. Foyt po raz ostatni założył kombinezon i wykonał pożegnalne okrążenie na torze w Indianapolis.
A.J. Foyt Enterprises
Po przejściu na sportową emeryturę A.J. Foyt skupił się na kierowaniu własnym zespołem wyścigowym. Prowadzona przez niego ekipa dała mu w latach 60. i 70. trzy triumfy w klasyfikacji generalnej kierowców i dwa zwycięstwa w Indy. Nie był to jednak koniec sukcesów tego zespołu. W 1996 roku mistrzowski tytuł w nowo utworzonej serii IRL zdobył Scott Sharp, a w 1999 r. uczynił to Kenny Bräck. W tym samym roku Szwed wygrał także Indy 500.
Kolejne dwie dekady nie były już tak udane. Zespół wygrywał pojedyncze wyścigi, lecz nie był w stanie włączyć się do walki o mistrzostwo. Mimo niewielu sukcesów ekipa cały czas kontynuuje swoje starty w IndyCar, a w 2021 roku jej barw będzie bronił czterokrotny mistrz CART, Sébastien Bourdais oraz pochodzący z Kanady Dalton Kellett.
Zespół prowadzony przez A.J. Foyta uczestniczył także w zmaganiach serii NASCAR, gdzie zadebiutował w 1999 roku. Ekipa nie odniosła jednak w tych mistrzostwach dużych sukcesów okazjonalnie tylko kończąc wyścigi w czołowej dziesiątce. Najdłużej związanym z zespołem kierowcą był Larry Foyt – wnuk i przybrany syn A.J. Foyta. Ostatecznie jednak z powodu wycofania się sponsorów musiał zakończyć on swoją wyścigową karierę. Zespół A.J Foyta w 2004 roku po raz ostatni wziął udział w wyścigu NASCAR, po czym został sprzedany.
Bójka w Teksasie
A.J. Foyt oraz jego kierowca, Billy Boat, byli jednymi z głównych uczestników niechlubnych wydarzeń, jakie miały miejsce podczas rundy IRL w Teksasie w 1997 roku. Do zamieszania przyczynił się błąd systemu pomiaru czasu, który nie uwzględnił jednego okrążenia kilku zawodnikom, w tym prowadzącemu Arie Luyendykowi. Według oficjalnych wyników zwycięzcą został Boat, choć faktycznie jako pierwszy dystans wyścigu pokonał Luyendyk.
Sędziowie przeoczyli jednak Holendra bazując na oficjalnym live timingu, a Boat jako pierwszy ujrzał flagę w szachownicę. Po wyścigu Luyendyk udał się na Victory Lane, by wyjaśnić sprawę z szefem toru, Eddie’m Gossage’m. Wówczas Foyt zaatakował Luyendyka używając siły fizycznej. Amerykanin uderzył kierowcę, a następnie popchnął go, przewracając Holendra w doniczki z tulipanami. Po proteście Luyendyka i analizie nagrań zrewidowano wyniki i przyznano mu pierwsze miejsce. Mimo to Foyt nigdy nie oddał pucharu za zwycięstwo w tym wyścigu, a organizatorzy musieli przygotować dla prawdziwego triumfatora rundy w Teksasie drugie trofeum.
Życie prywatne
W wieku 20 lat A.J. Foyt wziął ślub z Lucy Zarr. Para doczekała się trójki dzieci – synów Tony’ego (A.J. III) i Jerry’ego oraz córki, Terry. Później adoptowali także swojego wnuka, Larry’ego. Wszyscy synowie poszli w ślady ojca, które zaprowadziły ich na tor wyścigowy. Jerry uczestniczy w zawodach Stock Carów, a Tony (wraz z synem) próbują swoich sił w wyścigach dragsterów. Larry reprezentował ekipę A.J. Foyta w wyścigach NASCAR. Wnuk Foyta, A.J. Foyt IV, także kontynuował rodzinne, motorsportowe tradycje. Jednakże żaden z potomków pochodzącego z Houston wielkiego mistrza nie nawiązał swoimi wynikami do jego niesamowitych osiągnięć.
Warto wspomnieć także pewną, rodzinną ciekawostkę. A.J. Foyt jest ojcem chrzestnym Johna Andrettiego. Nieżyjący już niestety kierowca wyścigowy był synem Aldo Andrettiego, bliźniaka Mario – jednego z najgroźniejszych rywali Foyta w IndyCar.
Poza prowadzeniem zespołu wyścigowego A.J. Foyt zaangażował się także w kilka przedsięwzięć biznesowych. W 1993 roku, po zakończeniu kariery w sportach motorowych, otworzył salon samochodowy A. J. Foyt Honda, stając się wkrótce największym dilerem japońskiej marki w Teksasie. Amerykanin zainwestował również pieniądze w szyb naftowy i sieć hoteli. Foyt zasiada także w Riverway Bank oraz Service Corporation International – największej organizacji pogrzebowej w kraju. Gdy Amerykanin nie jest zajęty obowiązkami, spędza wolny czas na rodzinnym ranczo w Hockley lub w Brackettville w Teksasie, gdzie posiada stado bydła i kilka koni.
Podsumowanie
Całe życie Foyta podporządkowane było wyścigom. Gdy w wieku 5 lat po raz pierwszy poprowadził zbudowany przez ojca pojazd, ogarnęła go pasja, która nie wygasła do dziś. Mimo kilku poważnych wypadków zawsze powracał na tor, by dalej się ścigać. A.J.Foyt był niezwykle utalentowany i zawzięty. W szybkiej jeździe pomagała mu także szeroka wiedza z zakresu mechaniki, co pozwalało mu wykorzystać maszynę do granic możliwości. Często jego samochody niemalże rozpadały się tuż po przekroczeniu linii mety. W trakcie jazdy był bardzo precyzyjny, rzadko popełniał błędy. Dopóki prowadził samochód, nie dawał ponieść się emocjom.
Sytuacja zmieniała się jednak diametralnie, gdy opuszczał swoją maszynę. Potrafił krytykować swoją ekipę, sędziów i dziennikarzy. Mimo porywczego charakteru nigdy nie odmawiał pomocy swoim rywalom. Amerykanin współpracował także z organizatorami zawodów i korzystał ze swojej wiedzy, by uczynić wyścigi bezpieczniejszymi. A.J.Foyt to nie tylko jeden z najlepszych kierowców pochodzących z USA ale i niezwykle barwna postać na amerykańskiej scenie wyścigowej.