Connect with us

Czego szukasz?

DTM

Wolne, aczkolwiek niezwykle widowiskowe – czyli złote lata DTM

W latach 80-tych wszystkie serie wyścigowe były atakowane przez różne nowinki techniczne. To one prowadziły do rewolucji i pojawienia się m.in. turbodoładowania, efektu przypowierzchniowego, dwusprzęgłowej skrzyni biegów oraz bardzo mocnych silników. Czy na takim tle, prymitywne turystyki mogły sobie zyskać jakichkolwiek widzów? W poniższym wpisie weźmiemy na celownik słynne, niemieckie mistrzostwa DTM w latach 1984-1996.

Prawdziwe złote lata

Nadal pozostańmy przy roku 1984. Na małym, belgijskim torze Zolder rozgrywa się pierwsza runda DTM, którą wygrywa niemiecki kierowca Harald Grohs. Niemiec wygrywa w sumie najwięcej – 5 z 12 – wyścigów, wobec czego teoretycznie powinien zostać mistrzem. Niestety, system punktacji był bardzo wadliwy i tak nieprzemyślany, że mistrzem zostaje Volker Straycek, który… nie wygrał ani jednego wyścigu. Jak pisałem, punktacja nagradzała osoby które w ogóle dojechały do mety, co jednak w tej serii było dosyć trudnym zadaniem.

Sezon 1985 również wyglądał podobnie. Per Stureson za kierownicą turbodoładowanego Volvo 240 wygrał tylko jeden wyścig, a mimo to zdobył mistrzostwo. Mimo wszystko DTM zaczyna powoli tworzyć talenty, na torach pojawiają się takie nazwiska jak Ludwig, Niedźwiedź czy Reuter, czyli osoby które dzisiaj są kojarzone nie tylko z tą serią – Reuter dwukrotnie wygrał wyścig Le Mans.

1986 należał do debiutującego Kurta Thiima oraz jego Rovera SD1 Vitesse. Również w tym roku debiutuje znany dzisiaj Bernd Schneider – wtedy jako nowy i świeży kierowca, a dzisiaj znany jako najbardziej utytułowany zawodnik w historii DTM. Schneider u boku Ludwiga jeździł w Fordzie Sierra XR4Ti.

W 1987 roku na salony wchodzą legendarne maszyny – BMW M3 E30 oraz Mercedes-Benz 190E Cosworth 2.3-16, czyli auta które zbudowały legendę wokół siebie. Oba mają wolnossący, czterocylindrowy silnik o pojemności 2,3 l. Oba są zbudowane w układzie klasycznym, oraz oba reprezentują ten sam segment i są konstrukcjami niemieckimi – były to identyczne auta. W tym roku dominują jednak kierowcy spod znaku Bawarii, a potwierdzeniem tego jest mistrzostwo Erica van de Poele – właśnie za kierownicą M3. Zaraz po nim po piętach deptał mu Reuter w Fordzie Sierra z minimalną stratą trzech punktów!

Fot. Racemodeon / M3 E30 to najbardziej utytułowany model w historii bawarskiej marki oraz wszystkich samochodów turystycznych

Rok 1988 zapowiadał duże zmiany. Oznaczało to powrót do wyścigów dwuczęściowych, kalendarz został rozbudowany aż do 24 wyścigów, a wśród nich są tory położone w Austrii, Czechosłowacji oraz na Węgrzech. Co ciekawe, dominują wolnossące jednostki – jedynym turbodoładowanym pojazdem w stawce jest Sierra Cosworth. Mamy więc niesamowitą walkę – o mistrzostwo w klasyfikacji kierowców w ostatnim wyścigu. Na torze Hockenheim walczyli Roland Asch w Mercedesie 190E oraz Klaus Ludwig z zespołu Forda. Zaś w klasyfikacji konstruktorów trwała batalia między BMW a Mercedesem, z której zwycięsko wyszli Bawarczycy – już piąty raz z rzędu. Mimo że Ludwig w ostatnich dwóch wyścigach nie wywalczył wysokich pozycji, a jego konkurent zajął dwa miejsca na podium, to i tak Asch niestety nie wywalczył sobie mistrzostwa – w tym sezonie wygrywa Ludwig.

Na sezon w 1989 roku Ludwig przesiada się do Mercedesa. Świetny debiut zalicza nowy kierowca w barwach BMW, którym jest Roberto Ravaglia – wygrał dwie pierwsze rundy na torze w Zolder. Mimo że, były to tylko dwie z trzech jego wygranych w tym sezonie, to dzięki regularnemu punktowaniu wywalczył sobie mistrzostwo z przewagą 11 punktów nad Klausem Niedzwiedziem. Mimo że kierowcy Forda wywalczyli tyle samo zwycięstw co kierowcy BMW, ekipa zza oceanu na koniec sezonu ogłosiła swoje odejście.

4.6/5 (liczba głosów: 9)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama