Zmiana z silników Renault na Hondę jak na razie nie zmieniła sytuacji austriackiego zespołu. Ich samochód nadal ustępuje konkurencji -Mercedesowi i Ferrari. Red Bull ani razu nie liczył się w walce o zwycięstwa podczas ostatnich trzech pierwszych wyścigów.
Jak dotąd Red Bull może się najbardziej pochwalić trzecim miejscem Maxa Verstappena w Australii. Natomiast Pierre Gasly nadal ma problemy z przystosowaniem się do bolidu Red Bulla – jego najlepszym wynikiem było szóste miejsce podczas ostatniego GP Chin.
Ciekawie sytuacja wygląda w Toro Rosso, ponieważ udało im się punktować w trzech wyścigach. Alexander Albon dokonał tego dwukrotnie (GP Bahrajnu i GP Chin), a Daniil Kvyat tylko raz (GP Australii). Jeśli chodzi o silnik, to Rosjanin był jednym z tych, którzy skarżyli się na jego pracę w Szanghaju, co wymagało zmiany jednostki podczas treningu. Dlatego Honda postanowiła wprowadzić poprawki i ulepszenia, próbując rozwiązać problem we wszystkich bolidach. Japoński producent chce odblokować potencjał swoich jednostek napędowych by pokazać się z dobrej strony na torach wymagających dużej mocy.
Dyrektor techniczny Hondy, Toyoharu Tanabe, potwierdził doniesienia o nowej specyfikacji: – W ten weekend zastosujemy nową specyfikację naszego silnika spalinowego we wszystkich czterech samochodach od samego początku weekendu.
Red Bull zapowiadał już przed sezonem, że zamierza ryzykować nawet nałożeniem kar za nadprogramowe podzespoły. Wszystko po to, aby Honda czyniła szybkie postępy i była coraz bardziej konkurencyjna na tle Ferrari i Mercedesa. Jednocześnie wraz z ich konkurencyjnością ma wzrastać także wydajność RB15. Dr Helmut Marko, konsultant Red Bulla, już w wielu wywiadach potwierdzał, że nie zmienią swojego podejścia.
Jeśli nowa specyfikacja silnika Hondy jest w stanie dostarczyć aż 20 KM więcej, to naprawdę może to pomóc kierowcom Red Bulla i Toro Rosso w Azerbejdżanie, gdzie mamy do czynienia z najdłuższą prostą w kalendarzu, której długość wynosi ponad 2 km.