Connect with us

Czego szukasz?

Formuła 1

Najbardziej pamiętne malowania bolidów w historii Formuły 1

Przez nieco ponad 70 lat historii królowej sportów motorowych przebiło się przez nią mnóstwo firm szukających zysku ze sponsorowania zespołów wyścigowych. Jednym wychodziło to dobrze, innym zaś nie do końca. Kilka spółek miało spory wpływ na rozwój oraz wygląd bolidów. Dzięki nim kibice mogli ujrzeć przepięknie pomalowane samochody, a niektóre z nich zyskały status kultowych. Komu konkretnie możemy dziękować za to, jak wyglądały pojazdy, przykładowo Lotusa z lat 70. lub McLarena w latach 1997-2005? Oto zestaw najbardziej pamiętnych malowań w Formule 1.

Najbardziej pamiętne malowania F1

Pamiętne malowania bolidów: Elf, niepozorny, lecz skuteczny

Francuska firma Elf, a dokładniej Elf Aquitaine, zajmowała się wydobyciem i przeróbką ropy naftowej oraz gazu. Ich logo w świecie Formuły 1 po raz pierwszy pojawiło się pod koniec lat 60. na bolidach Matra. Właśnie w tych barwach swój pierwszy tytuł mistrzowski zdobył Jackie Stewart. Następnie, w 1970 roku, Francuzi postanowili zasponsorować nowoutworzony zespół Tyrrell. Tam Stewart zdobył kolejne dwa mistrzostwa. Błękitne pojazdy wraz ze znakiem Elf to najbardziej pamiętne malowania bolidów Tyrrella do dziś. W ten sposób wyglądały one do 1979 roku, ponieważ firma postanowiła odejść od Brytyjczyków.

Tyrrell 005

Fot. UnracedF1 / Twitter

Zmiana barw nastąpiła wraz z pojawieniem się… Renault

Dwa lata wcześniej do królowej sportów motorowych weszła marka Renault, która z miejsca otrzymała wsparcie od Elfa. Przez cały okres istnienia pierwotnego zespołu, czyli od 1977 do 1985, firma Elf pojawiała się na żółto-białych bolidach. W tych barwach swój debiut zaliczył Rene Arnoux, a Alain Prost pokazał swój spory potencjał i umiejętności. Kolejne lata pokazały, że francuska spółka rośnie w siłę, ponieważ była eksponowana na samochodach takich zespołów, jak Ligier, Larrousse, AGS, czy Lotus. Następne pamiętne malowania bolidów, na których wystąpiło logo Elf, to rok 1992 i pojazd Williams FW14B. Wówczas Williams okazał się najlepszy, a Nigel Mansell po latach starań zdobył swój upragniony tytuł mistrza świata.

Williams FW14B, pamiętne malowania bolidów

Fot. Twitter / LegendarysF1

Jeszcze w latach 90. oraz na początku XXI wieku, logo Elf pojawiało się na bolidach brytyjsko-włoskiego zespołu Benetton, jednakże w porównaniu do Tyrrella z lat 70. był to tylko mały logotyp. Po przekształceniu Benettona w Renault, francuska firma nadal wspierała i znajdowała się na pojazdach, lecz w małych ilościach. Po raz ostatni znak Elf mogliśmy ujrzeć w 2011 roku na samochodzie Lotus Renault R31. Brand Elf był już wtedy – tak jest cały czas – tylko marką firmy Total.

ZOBACZ TAKŻE
Najlepsze malowania bolidów z testów. Szkoda, że nie użyto ich w wyścigu

7 Up, czyli debiut siedmiokrotnego mistrza świata

7 Up to amerykańska marka orzeźwiających napojów gazowanych, która mogłoby się wydawać, że nie ma totalnie nic wspólnego z Formułą 1. Jednakże ten popularny logotyp pojawił się na dwóch bolidach w królowej sportów motorowych. Po raz pierwszy 7 Up’a mogliśmy ujrzeć w 1989 roku. Wówczas Amerykanie sponsorowali brytyjski zespół Benettona, którego barwy reprezentowali Alessandro Nannini, Johnny Herbert oraz Emanuele Pirro. Logo napoju znajdowało się na tylnym skrzydle samochodu B189. Sezon zakończył się sukcesem, ponieważ Benetton zakończył rywalizację na niezłej czwartej lokacie.

Benetton B189, pamiętne malowania bolidów

Fot. RTLGPMagazine / Twitter

Drugim, i jak się później okazało ostatnim występem 7 Up’a w Formule 1, był rok 1991 w legendarnym zespole Eddiego Jordana. Wtedy Jordan dopiero debiutował w najwyższej serii wyścigowej, a wcześniej rywalizował w Formule 3000. Początkowo głównym sponsorem Irlandczyków miała zostać marka papierosów Camel, jednak umowa nie została sfinalizowana. Jak się potem okazało, lepszą ofertę zaprezentował Benetton, tłumacząc, że są bardziej doświadczeni. Dzięki temu to oni zapewnili sobie zastrzyk finansowy, a Jordan został z niczym. Z pomocą przyszedł wspomniany 7 Up, który odgórnie zażądał zielonego koloru pojazdu. Tak też się stało, a Eddie Jordan wykorzystał sytuacje i pozyskał kolejnego sponsora, którym został japoński Fujifilm.

Kierowcami zostali Bertrand Gachot i doświadczony Andrea de Cesaris. Mimo kiepskiego początku okazało się, że zespół faktycznie ma potencjał. De Cesaris i Gachot zdobyli pierwsze punkty w Kanadzie. Sytuacja nieco się skomplikowała po GP Węgier, gdyż Gachot został aresztowany za napaść na taksówkarza. Wtedy, podczas GP Belgii 1991, za kółkiem Jordana 191 zasiadł obiecujący Niemiec, Michael Schumacher. Na jego debiut nalegał głównie Mercedes-Benz, który nawet zapłacił zespołowi za możliwość startu. W kwalifikacjach debiutant zaskoczył cały świat, ponieważ zajął w nich wyśmienitą siódmą pozycję. Po niemalże idealnym starcie, po którym awansował o dwie lokaty, awarii uległo sprzęgło. W ten sposób udział Niemca zakończył się na Eau Rouge. Mimo to wywarł w padoku tak dobre wrażenie, że Flavio Briatore, z miejsca zakontraktował go na kolejne wyścigi w Benettonie.

jordan gp schumi 1991 spa

Fot. Carmrades

West, czyli mistrzowskie tytuły Miki Hakkinena i McLarena

West to niemiecka marka wyrobów tytoniowych, utworzona w 1981 roku, która należy do brytyjskiej spółki Imperial Brands. Początkowo znane były jedynie lokalnie, lecz zmieniło się to w połowie lat 80. Wtedy firma postanowiła zostać sponsorem małego, niemieckiego zespołu Formuły 1, Zakspeed. West wspierał ich przez cały okres istnienia, począwszy od 1985 do 1989 roku. Zachodnioniemiecki Zakspeed okazał się bardzo przeciętnym w królowej sportów motorowych, gdyż przez 5 lat rywalizacji zdobył zaledwie dwa punkty. Dokonał tego Martin Brundle podczas GP San Marino w 1987. Mimo braku rezultatów, marka West zyskała popularność i stała się globalnie rozpoznawalna.

Debiut Yamahy w F1 Bernd Schneider Zakspeed 1989 GP Brazylii

Fot. Zdravko

McLaren zamienił Marlboro na Westa

Najlepszy okres dla firmy rozpoczął się w 1997 roku, wtedy West postanowił zostać sponsorem utytułowanego zespołu McLaren. Do dnia dzisiejszego malowania West McLaren Mercedes są uznawane za kultowe, a zwłaszcza z lat 1998 oraz 1999. Wtedy Mika Hakkinen dwa razy z rzędu zdobywał mistrzostwo indywidualne. Zespołowo zaś jedynie w 1998 roku McLaren świętował triumf, uznając rok później wyższość Ferrari. Z uwagi na zakazy reklamowania wyrobów tytoniowych, West musiało zmieniać swoje logo w niektórych krajach. Wybrnęli z tego znakomicie, bowiem logotyp zastępowały imiona kierowców, które napisane były tą samą czcionką. W ten sposób obeszli nieco przepisy, mimo że nadal reklamowali markę, a także pomogli w rozpoznaniu bolidu kierowcy z dystansu. Ostatecznie przed sezonem 2006, West opuściło Formułę 1 z powodu wprowadzenia ogólnego zakazu reklamy papierosów w Unii Europejskiej.

Pamiętne malowania bolidów: Camel, czyli ikoniczna żółć u Brytyjczyków

Kolejna firma zajmująca się produkcją papierosów, czyli amerykański Camel, pojawiał się na wielu bolidach w królowej sportów motorowej. Znane logo w postaci wielbłąda mogliśmy ujrzeć m.in. na pojazdach AGS, Larrousse, czy Tyrrella, jednak na szczególną uwagę zasługują trzy zespoły. Pierwszym z nich jest Benetton, którego Amerykanie wspierali w pierwszych latach istnienia, a dokładniej od 1986 do 1993 roku. Były to lata, w których byli oni uznawani za solidny zespół środka stawki, wszakże w ich barwach ścigało się wówczas paru znanych kierowców. Tak czy inaczej, nie byli uznawani za „chłopców do bicia”, a z czasem zaczęto do nich podchodzić z coraz większym szacunkiem.

W pierwszych latach udział Camela na malowaniach ograniczał się jedynie do niewielkich logotypów. Sytuacja zmieniła się nieco w 1991, kiedy marka została głównym sponsorem zespołu. Kolor bolidów zmienił się diametralnie, gdyż na pojazdach pojawiło się znacznie więcej żółtego. Do legendy przeszło malowanie z 1992 roku, połączenie żółci z zielenią, w barwach których Michael Schumacher wygrał swój pierwszy wyścig.

Benetton B192, pamiętne malowania bolidów

Fot. RetroRacingCo / Twitter

Pamiętacie Sennę w żółtym Lotusie?

Drugim zespołem, który jest wart uwagi jest Lotus. Marka Camel w Lotusie po raz pierwszy ukazała się w 1987 roku i z miejsca została ich głównym sponsorem. Współpraca nie trwała zbyt długo, gdyż zaledwie cztery sezony, lecz mimo to pozostawiła po sobie trwały znak w Formule 1. Całkowicie żółte bolidy ze sporymi logotypami Camela są do dziś kojarzone z pierwszymi sukcesami Ayrtona Senny oraz solidnymi występami u schyłku kariery Nelsona Piqueta. Ogólnie rzecz biorąc, wyniki zespołu nie były złe, lecz nieco odbiegały od mistrzowskiej formy z lat 70. Mimo to uznawano ich za zespół, który walczy o niezłe zdobycze punktowe.

Lotus 99T, pamiętne malowania bolidów

Fot. Twitter / dtwitchell1970

Najbardziej ikoniczną współpracą Camela, była bez wątpienia ta ze wspomnianym nieco wcześniej zespołem Franka Williamsa w latach 1991-1993. Przez trzy lata sponsoringu Williams odnosił ogromne sukcesy. Żółty w połączeniu z niebieskim oraz białym są do dziś kojarzone jako synonim sukcesu i wielkości Brytyjczyków. W tych barwach Mansell oraz Prost zostali mistrzami świata, a sam zespół dwa razy z rzędu sięgał po mistrzowską koronę wśród konstruktorów.

John Player Special, legendarne czarno-złote Lotusy

John Player Special to firma, która przeciętnemu Kowalskiemu mówi niewiele, albo nic. W świecie sportów motorowych jednak jest pamiętana, jako kultowa i przypomina o czasach świetności brytyjskiego Lotusa. Producent wyrobów tytoniowych pochodził z Wielkiej Brytanii i należał do większej spółki, Imperial Brands. Inna marka należąca do większej spółki, a dokładniej Gold Leaf, została w 1968 pierwszym oficjalnym sponsorem zespołu w historii królowej sportów motorowych. Cztery lata później do współpracy z Lotusem przystąpiła nasza tytułowa marka, John Player Special i nic już po tym nie było takie same. Wówczas malowanie zostało całkowicie zmienione. Cały pojazd pokryto czarną farbą, a wszelkie napisy, w tym najbardziej kultowe JPS, pomalowano na złoto. Partnerstwo brytyjskich marek trwało aż 13 lat! Czy dziś ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić praktycznie taki sam wygląd bolidów przez tyle lat? Był to zupełny ewenement.

ZOBACZ TAKŻE
Mario Andretti - urodzony po to, aby się ścigać | Legendy motorsportu

Jeśli spojrzymy na rezultaty, to nie owijając w bawełnę trzeba stwierdzić, że były to złote czasy Lotusa. W tym czasie zespół zdobył trzy tytuły mistrzowskie wśród konstruktorów, a indywidualnie mistrzami zostało dwóch kierowców. Pierwszym był Brazylijczyk o polskich korzeniach, Emerson Fittipaldi, który dokonał tego w 1972 roku. Drugim zaś, co dość zaskakujące patrząc z dzisiejszej perspektywy, był Amerykanin Mario Andretti w 1978 r.

Lotus 79, pamiętne malowania bolidów

Fot. WRCgerardquinn / Twitter

Do pełni szczęścia zabrakło tylko tytułu Senny w Lotusie? 

Ponadto warto nadmienić, że w czarno-złotych barwach swój pierwszy w karierze triumf zdobył sam Ayrton Senna. Oczywiście nie można pominąć jednej bardzo ważnej kwestii, którą z pewnością jest geniusz Colina Chapmana. To on zaprojektował aerodynamikę kultowego Lotusa 79, który w pełni korzystał z efektu przypowierzchniowego. Cała ta historia zasługuje jednak na osobny materiał. Podsumowując, zespół Lotus w barwach John Player Special miał ogromny wpływ na to, jak obecnie wygląda królowa sportów motorowych, a ich pamiętne malowania bolidów pozostawiły po sobie trwały ślad.

ZOBACZ TAKŻE
Ayrton Senna i jego premierowy triumf w F1

Mild Seven, czyli po dwa tytuły mistrzowskie z rzędu Schumachera i Alonso

Mild Seven, a obecnie Mevius to następna marka papierosów, która była sponsorem w Formule 1. Znak japońskiej firmy pojawił się w czterech zespołach, a na uwagę zasługują dwa z nich. Zaczynając od początku, logotyp po raz pierwszy ukazał się w 1994 na bolidzie Benetton B194, rok po tym, jak od zespołu odszedł Camel. Jak się potem okazało, był to początek bardzo owocnej współpracy. Po przybyciu Japończyków, Benetton urósł w siłę i zaczął poważnie liczyć się w walce nawet o mistrzostwo.

Lata 1994-1997 to złote lata dla tej stajni, wtedy Michael Schumacher zdobył swoje dwa z siedmiu tytułów mistrza świata, a w 1995 roku zespół po raz pierwszy został mistrzem wśród konstruktorów. Wspomniałem o tym, że to brytyjska stajnia, jednak do końca tak nie było, ponieważ w 1996 roku zmieniono licencję na włoską. To z uwagi na pochodzenie rodziny Benetton, która wywodziła się właśnie z tego kraju.

Wracając do tematu, malowanie bolidu B195, w którym Schumacher wraz z Johnnym Herbertem zdobyli mistrzostwo uchodzi dziś za ikoniczne. To w Benettonie Niemiec zbudował podstawy swojego dorobku, który osiągnął podczas kariery i właśnie dlatego ten pojazd znajduje się na naszej liście. W kolejnych latach zespół w składzie Giancarlo Fisichella, Alexander Wurz oraz w 2001 r. Jenson Button, walczył o pozycję w środku stawki. McLaren, Williams i Ferrari okazały się zbyt dużą konkurencją, dlatego starali się ukończyć rywalizację chociażby na czwartym miejscu. Pod koniec 2000 roku Renault zakupiło pakiet większościowy Benettona, a w 2002 r. oficjalnie zmieniono nazwę zespołu na Renault F1 Team.

Benetton B195

Fot. VintageLastFlag / Twitter

Japońska marka wyczuła nadchodzące sukcesy Renault

Firma Mild Seven postanowiła sponsorować zespół, który powstał na bazie Benettona. Przez pięć sezonów logo japońskiej marki było bardzo widocznie na bolidach Renault, a zwłaszcza na tylnym spoilerze. Mimo że umowa sponsorska podpisana była do 2009 roku, Mild Seven opuściło Formułę 1 po sezonie 2006, z tego samego powodu co West. Co do wyników, to okazało się, że zespół ma spory potencjał na dobre wyniki. W debiutanckim sezonie zdobyli kilka punktów, które dały im czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, a rok później pozyskali obiecującego Fernando Alonso. Hiszpan został tu wskazany nie bez przyczyny, gdyż w 2005 oraz 2006 roku po zażartej rywalizacji z Kimim Raikkonenem i Michaelem Schumacherem zdobył swoje dwa tytuły.

Został wówczas najmłodszym wówczas mistrzem świata w historii, a osiągnięcie to w 2010 r. przebił dopiero Sebastian Vettel. Logo Mild Seven na bolidach R25 i R26 jest bardzo dobrze zapamiętane przez kibiców, którzy oglądali rywalizację na początku XXI wieku.

Renault R25

Fot. John_Stickel / Twitter

Pamiętne malowania bolidów: Vodafone, czyli skąd się wzięła czerwień na McLarenie

Brytyjski operator telefonii komórkowej, Vodafone, na początku XXI wieku wpompował spore pieniądze w reklamę w sporcie. Kibice piłkarscy mogą pamiętać, jak ten logotyp pojawiał się chociażby na koszulkach Manchesteru United. W Formule 1 zadebiutował w 2001 na bolidach Benettona. Niewielki znak można było zauważyć głównie na tylnym oraz przednim skrzydle pojazdu. Rok później firma poszła o krok dalej i została sponsorem Scuderii Ferrari, z Michaelem Schumacherem na czele. Współpraca trwała do 2006 roku, a o sukcesach zespołu można mówić godzinami. Wystarczy wspomnieć o trzech tytułach mistrzowskich w latach 2002-2004. Vodafone do spółki z Marlboro były ikoną zwycięstwa i szybkości na torach królowej sportów motorowych. Jeśli trzeba by było wybrać jeden bolid do serii „Pamiętne malowania bolidów”, to bez wątpienia wybralibyśmy F2004. Genialny samochód, który na 18 startów nie wygrał jedynie 3 wyścigów.

Ferrari F2004

Fot. MuseiFerrari

W 2007 roku, Vodafone postanowiło zmienić kierunek i udało się do największego rywala Ferrari, którym był McLaren. Było to wiadome od grudnia 2005 roku, kiedy to brytyjski zespół ogłosił współpracę z telekomunikacyjnym gigantem. Od tamtego sezonu nazwa zespołu została zmieniona na Vodafone McLaren Mercedes. Sprowadzono nowych kierowców, mistrza świata Fernando Alonso oraz debiutanta o sporych umiejętnościach, Lewisa Hamiltona. Logotyp operatora był widoczny na tylnym skrzydle, boku oraz przodzie bolidów do 2013 roku.

ZOBACZ TAKŻE
Malowania Scuderii Ferrari w F1. Nie zawsze dominowała czerwień

Ze stajnią z Woking świętowali tylko jeden tytuł

W pierwszym sezonie sponsoringu, mimo że McLaren zająłby pierwsze miejsce wśród konstruktorów, to ostatecznie został zdyskwalifikowany po ujawnieniu afery szpiegowskiej. Rok później swoje pierwsze mistrzostwo zdobył Lewis Hamilton, a Alonso opuścił zespół. W jego miejsce przyszedł Heikki Kovalainen, który nie zawojował F1 i już dwa lata potem zastąpił go Jenson Button. Przez siedem lat prób McLarenowi nie udało się zdobyć mistrzostwa konstruktorów. Malowanie co prawda nie zmieniało się znacznie przez lata współpracy, lecz największą uwagę przykuwał bolid z 2008 roku, ochrzczony nazwą MP4-23. Srebrny bolid z czerwonymi wstawkami przypomina polskim kibicom ich rywalizację z Robertem Kubicą.

McLaren 2008

Fot. McLaren

Marlboro, czyli synonim mistrzostwa

Marki Marlboro nie trzeba nikomu przedstawiać. W królowej sportów motorowych była wszechobecna, gdyż znajdowała się na pojazdach aż szesnastu zespołów! Na największą uwagę zasługują dwa zespoły, na których malowania bolidów były najbardziej pamiętne. W pierwszej kolejności przytoczymy McLarena w latach 1974-1996. Wtedy Brytyjczycy przybrali biało-czerwone barwy, które zostały zapamiętane, jako najbardziej kultowe w historii stajni. Dla zespołu z siedzibą w Woking lata 70. były bardzo owocne, w pierwszym roku współpracy z Marlboro ich kierowca, Emerson Fittipaldi został mistrzem. McLaren zdobył wówczas pierwsze mistrzostwo konstruktorów.

Dwa lata później, Niki Lauda stoczył słynny pojedynek o mistrzostwo z Jamesem Huntem, w którym Austriak musiał okazać wyższość kierowcy z Wielkiej Brytanii. Początek lat 80. to ostatnie mistrzostwo w karierze Laudy oraz dołączenie do zespołu Alaina Prosta, który w 1985 zdobył pierwszy tytuł mistrzowski w karierze. Kolejne kampanie stały pod znakiem dwóch nazwisk spod stajni McLarena. Legendarna rywalizacja Prosta z Senną została zapamiętana, jako najbardziej zażarta w całej historii sportu. O ich walkach można się rozpisywać przez długi czas. Najbardziej ikonicznym bolidem, będzie bez wątpienia ten z 1989 roku, czyli MP4/5.

McLaren 1989

Fot. Twitter / Ayrton Senna

Jeśli ktoś pomyśli o Marlboro w Formule 1, to pierwsze co przyjdzie mu na myśl, to bez wątpienia Ferrari. Amerykanie sponsorowali włoską stajnie od 1984 do 2010 roku, co jest zdecydowanym rekordem. W pierwszych latach, logo Marlboro pojawiało się najczęściej przy nazwiskach kierowców oraz na ich kombinezonach. Z czasem znaku przybywało coraz więcej, aż w 1993 marka po raz pierwszy została głównym sponsorem zespołu. Wówczas cały czerwony bolid został przedzielony białym paskiem, nawiązującym do sponsora. Od tamtej chwili logotypy amerykańskich papierosów stały się w Ferrari wszechobecne.

Najlepszym okresem dla współpracowników był zdecydowanie początek XXI wieku i dominacja Scuderii. Pięć tytułów mistrza świata zdobytych przez Schumachera mówi samo za siebie. Sporym problemem okazał się rok 2008, kiedy wprowadzono zakaz reklamowania wyrobów tytoniowych, lecz zespół wybrnął z tego. Zamiast znaku Marlboro, na bolidach umieszczono paski, które nawiązywały do firmy. Ostatecznie, po raz ostatni logo zostało ukazane w trakcie testów przedsezonowych 2008.

Ferrari 2007

Fot. Twitter / Kimi Raikkonen podczas GP Monako 2007

4.8/5 (liczba głosów: 11)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama