Wspomniane wyżej 9 miesięcy delikatnie mija się z prawdą. Uważni obserwatorzy i fani marki z pewnością śledzili imprezę Stellantis EV Day (albo chociaż zagraniczne portale motoryzacyjne) i widzieli już w lipcu pierwsze zdjęcia nowego modelu. Zapowiedziany wówczas Jeep Grand Cherokee w krótkiej odmianie posłużył wówczas za modelkę przy prezentacji produkowanych przez Jeepa stanowisk do ładowania aut elektrycznych. Dzisiaj, niemal 3 miesiące później, poznaliśmy „właściwy” wariant piątej generacji Grand Cherokee w pełnej krasie.
Prezentację nowej odmiany zacznijmy od najbardziej oczywistej różnicy, czyli wymiarów nadwozia. Dla przypomnienia – wersja L legitymuje się długością 5204 mm, oraz rozstawem osi na poziomie 3090 mm, co stawia ją nieco powyżej ogromnego przecież BMW X7. Krótsza odmiana, tak jak jej poprzednicy, celuje raczej w X5 czy VW Touarega. Długość zmalała zatem do racjonalnych 4910 mm, a rozstaw osi do 2964 mm. Szerokość i wysokość nie uległy zmianie, a dodatkowym efektem ubocznym tej „kuracji” jest oczywiście utrata trzeciego rzędu siedzeń.
Najmniejszy, czyli najmocniejszy
Kolejne duże zmiany nastąpiły pod maską. Jeep Grand Cherokee w krótkiej odmianie zachowuje dwie znane już jednostki. Są to sześciocylindrowe 3.6 o mocy 297 KM oraz ośmiocylindrowiec o pojemności 5.7 litra i mocy 362 KM. Nowością jest znana już chociażby z Wranglera hybryda typu plug-in, składająca się z dwulitrowej, turbodoładowanej, rzędowej „czwórki”, silnika elektrycznego i pakietu baterii o pojemności 17,3 kWh. Łączna moc systemowa wynosi 380 KM, a moment obrotowy to aż 637 Nm. Najmniejszy silnik jest zatem tym najmocniejszym, a zarazem najprawdopodobniej najbardziej oszczędnym. Jeep obiecuje zasięg w trybie elektrycznym na poziomie 40 kilometrów.
Jeep Grand Cherokee Trailhawk – luksusowa przełajówka
Zdecydowanej poprawie uległy też zdolności terenowe. Nowy Jeep Grand Cherokee w krótkiej wersji notuje przewagę na tym polu względem odmiany L. Jedną z przyczyn jest krótszy tylny zwis oraz rozstaw osi, a drugą obecność terenowej odmiany Trailhawk. Znana też z pozostałych modeli Jeepa nazwa zwiastuje poważne zmiany, nie inaczej jest w tym przypadku. Pierwszą z nich jest zmodyfikowane zawieszenie pneumatyczne o wyższym maksymalnym prześwicie, wynoszącym w tym przypadku aż 28,7 cm.
Kolejne modyfikacje dotyczą chociażby elektronicznie rozłączanych stabilizatorów, zwiększających wykrzyż osi. Standardem wersji Trailhawk będą pół-terenowe opony, oraz najbardziej zaawansowany spośród napędów Jeepa. Nazywa się on Quadra-Drive II i charakteryzuje się chociażby tylnym dyferencjałem o ograniczonym poślizgu. Również stylistyka uległa zmianie – dochodzą dodatkowe osłony, haki, matowe oklejenie maski czy też nowe zderzaki, poprawiające kąty natarcia i zejścia. Szczegółowe wyposażenie i ceny poznamy prawdopodobnie pod koniec tego roku, przynajmniej jeśli chodzi o wersje spalinowe. Odmiana 4xe plug-in trafi bowiem do produkcji w pierwszej połowie 2022 roku.