Kimiego Räikkönen w NASCAR
Lewis Hamilton jest najbardziej utytułowanym kierowcą w tegorocznej stawce kierowców F1. Max Verstappen został w 2016 roku najmłodszym zwycięzcą wyścigu. Lecz to Kimi Räikkönen cieszy się największą sympatią wśród kibiców na całym świecie. Fin miał w swojej karierze moment, w którym porzucił Formułę 1 i rozpoczął starty w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Najmłodsi kibice być może nie wiedzą, a starsi nie pamiętają, że Fin próbował swoich sił także w serii NASCAR. Co powinniście wiedzieć o epizodzie pt. Kimi Räikkönen w NASCAR?
Jak do tego doszło?
W 2007 roku Kimi Räikkönen zdobył tytuł mistrza świata Formuły 1. Mimo, iż na dwie rundy przed końcem Fin tracił do Lewisa Hamiltona aż 17 punktów (przy 20 do zdobycia) i zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, wykorzystał on błędy rywali i wygrał dwa ostatnie wyścigi sezonu pokonując ostatecznie obu kierowców McLarena o zaledwie jeden punkt.
W kolejnym sezonie Räikkönen był stawiany w roli faworyta. Jednakże problemy techniczne i własne błędy zepchnęły go do roli pomocnika w walce Felipe Massy o tytuł mistrzowski. W klasyfikacji generalnej zajął trzecie miejsce z dorobkiem 75 punktów. Kolejny sezon był jeszcze gorszy.
Scuderia Ferrari nie najlepiej poradziła sobie ze zmianami w regulaminie technicznym, a bazujący na luce w przepisach podwójny dyfuzor umożliwił zespołom Brawn GP, Williams oraz Toyota zdominowanie pierwszej części sezonu. Ferrari odniosło swoje pierwsze zwycięstwo dopiero podczas sierpniowego Grand Prix Belgii. Kimi Räikkönen wyprzedził po neutralizacji Giancarlo Fisichellę z Force India i odniósł jedyny triumf w sezonie 2009 dla włoskiej stajni. W klasyfikacji generalnej zajął szóste miejsce, a Ferrari zakończyło rok 2009 na czwartej pozycji ze stratą ponad 100 punktów do mistrzów świata. Nie były to wyniki o jakich marzył zarówno Räikkönen, jak i Ferrari.
Włoska ekipa potrzebowała zmian i postanowiła na sezon 2010, w miejsce Kimiego, zatrudnić dwukrotnego mistrza świata, Fernando Alonso. Fin próbował przejść do McLarena, ostatecznie jednak zdecydował się na roczną przerwę i zaczął starty w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Scuderia Ferrari też wypłaciła mu powiększone odszkodowanie, ponieważ miał jeszcze kontrakt na kolejny rok startów, a Włochom nie było na rękę by szedł do konkurencji z cennymi informacjami.
Pierwsze kroki w WRC
Fiński kierowca dołączył do juniorskiego zespołu Citroëna, gdzie został partnerem Sebastiena Ogiera. Na prawym fotelu mistrza świata F1 z 2007 r. zasiadł były pilot Tommiego Mäkinena, Kaj Lindström. W trakcie 11 startów załoga pięciokrotnie zajmowała miejsce w pierwszej dziesiątce, a jej najlepszym wynikiem było 5. miejsce w Rajdzie Turcji.
Pierwsza styczność z serią NASCAR
W 2011 roku Räikkönen kontynuował swoje starty w WRC. Jednak zainteresował się również serią NASCAR. Fin miał zacząć swoją przygodę z amerykańskimi wyścigami od startów w Camping World Truck Series (obecnie Gander Outdoors Truck Series), mistrzostw przeznaczonych dla wyścigowych półciężarówek. Plan zakładał reprezentowanie własnego zespołu ICE1 Racing, którego większościowym udziałowcem miał zostać Foster Gillett – pracujący rok wcześniej dla Richard Petty Motorsport. Räikkönen planował później dołączyć do serii Nationwide Series (obecnie XFinity Series, juniorska seria NASCAR) i Sprint Cup Series (obecnie Monster Energy Cup Series, najważniejsza seria NASCAR).
– Bardzo chcę poznać świat NASCAR – zdradził Kimi Räikkönen w rozmowie z gazetą Turun Sanomat. – Od dawna śledzę tę serię. Naprawdę lubię amerykańskiego ducha wyścigów. Wielką rzeczą będzie uczestniczyć w tym. Oczywiście to będzie wielkie wyzwanie ale i świetna zabawa.
Pierwszym wyścigiem Räikkönena miała być runda na torze Charlotte Motor Speedway. Tor powstał w 1959 roku z inicjatywy Brutona Smitha. Ze względu na swój kształt klasyfikowany jest jako tzw. quad oval. Jego długość wynosi 1,5 mili (2,4 km), nachylenie zakrętów 24 stopnie, a prostych 5 stopni. Prosta startowa liczy 603,5 metra, a przeciwległa prosta 457 metrów. Obiekt ten uważany jest przez kierowców za bardzo trudny i wymagający. Juan Pablo Montoya zapytany o debiut fińskiego kierowcy stwierdził, że czeka go trudne zadanie: – Moim wyborem na pierwszy wyścig NASCAR nie byłoby Charlotte.
Kimi Räikkönen w NASCAR. Kontrakt z zespołem Kyle’a Buscha
Wkrótce Kimi Räikkönen porzucił projekt wystawienia własnej ekipy i podpisał kontrakt z zespołem Kyle’a Buscha, w barwach którego miał wziąć udział w wybranych rundach. Fin miał płacić za jeden wyścig 100 000 dolarów, a plan zakładał początkowo start w 3-5 wyścigach.
4 kwietnia Räikkönen odbył pierwszy test samochodu NASCAR. Fin zasiadł za kierownicą Toyoty Tundry wystawianej przez zespół Kyle Busch Motorsport. Jazdy odbyły się na torze Gresham Motorsport Park, półmilowym (0,8 km) owalu w Jefferson, w stanie Georgia. Sesja była zamknięta dla kibiców i dziennikarzy. W trakcie dwudniowego testu wtedy były kierowca F1 wykonał ponad 400 okrążeń. Na tor wyjechali także Kyle Bush oraz Brian Icker, kierowca zespołu w 2010 roku. Według doniesień, test był udany, Räikkönen zrealizował cały przewidziany program i uzyskiwał dobre czasy. – Usiadłem w pick-upie i zrobiłem kilka okrążeń pomiarowych, żeby porównać nasze osiągi dotyczące opon i reszty – powiedział Busch, zwycięzca wówczas 27 wyścigów Truck Series, a także mistrz Nationwide Series. – Zrobiliśmy identyczne czasy okrążeń.
Według Steve’a Robertsona, menedżera Kimiego niemal od początku jego poważnej kariery, przejście Fina do serii NASCAR byłoby możliwe w 2012 i 2013 roku, o ile jazda będzie sprawiała zawodnikowi przyjemność. Sęk w tym, że kierowca deklarował jednak pełne zaangażowanie w WRC w sezonie 2011.
Wkrótce Fin znalazł sponsora, którym został Perky Jerky, producent przyprawianej suszonej wołowiny. W związku z tym jego Toyota Tundra zyskała czarno-złote malowanie. Samochód był napędzany przez 5,8-litrowy silnik V8 o mocy 700 KM. W pierwszym treningu przed wyścigiem NC Education Lottery 200 na Charlotte Motor Speedway Fin zajął 30. pozycję w składającej się z 38 zawodników stawce. Jego strata do najszybszego kierowcy, Rona Hornadaya, wyniosła przeszło 1,153 sekundy. W drugim treningu Räikkönen stracił 1,132 sekundy do Austina Dillona i ponownie uplasował się na 30. lokacie.
Jak na debiut zaczęło się całkiem nieźle
W kwalifikacjach Kimi Räikkönen zajął 31. pozycję. Początek wyścigu liczącego 134 okrążenia nie był dla Fina udany. Podczas pierwszych okrążeń otarł się on bowiem delikatnie o ścianę i spadł na 34. miejsce. Później jednak zdołał przebić się na 24. pozycję. Podczas drugiej neutralizacji większość rywali zjechała na swój pierwszy pit stop, Räikkönen jednak pozostał na torze, przy tym awansując na ósme miejsce. Kolejny SC pojawił się niecałe okrążenie po restarcie, a jej przyczyną był wybuch silnika w samochodzie Miguela Paludo. Fiński zawodnik przesunął się w tym czasie aż na 6. miejsce. Gdy ponownie wywieszono zieloną flagę, Räikkönen przebił się na 5. pozycję i zaczął atakować Kyle’a Busha. Pojechał jednak za szeroko w zakręcie i stracił dystans do Amerykanina, a ze względu na gorsze tempo został później wyprzedzony przez innych zawodników, przez co spadł na 12. miejsce.
Co gorsza, pozostanie na torze podczas wcześniejszych neutralizacji poskutkowało tym, że w przeciwieństwie do swoich rywali, Räikkönenowi kończyło się już paliwo. Miało to duże znaczenie dla Fina. Ewentualny pit stop przeprowadzony w trakcie obowiązywania zielonej flagi na tak krótkim torze wiąże się bowiem ze spadkiem na sam koniec stawki i stratą okrążenia, co jest zwykle bardzo trudne do odrobienia. Sytuację uratowała jednak kolejna neutralizacja, którą swoim piruetem spowodował Kyle Bush. Nie był to jedyny kierowca, który miał na tym torze problemy. Na 20. okrążeniu obrócił się czterokrotny mistrz serii, Ron Hornaday uszkadzając przód swojego samochodu po kontakcie ze ścianą.
15. miejsce w pierwszym starcie
Po wizycie w alei serwisowej, Kimi spadł na 15. miejsce. Drugą połowę wyścigu także wypełniały liczne neutralizacje wywołane przez wypadki rywali. Na 75. kółku zderzyli się Max Papis, Brendan Gaughan oraz Matt Crafton. Räikkönen wykorzystał okres wyjazdu samochodu bezpieczeństwa, by odbyć swój ostatni pit stop, po którym spadł na 17. miejsce.
Na 106. okrążeniu David Starr utracił panowanie nad maszyną i uderzył w ścianę, wywołując ostatnią w tym wyścigu neutralizację. Niewiele brakowało, by w jego pojazd wpadł Kimi Räikkönen, który zdołał jednak uniknąć zderzenia. Jednakże parę chwil wcześniej Fin już po raz drugi w trakcie zawodów otarł się o ścianę. Räikkönen przystępował do restartu z 13. pozycji, został jednak wyprzedzony przez kilku kierowców, spadając na 17. miejsce. Pod koniec rywalizacji awansował na 16. lokatę, a piruet Nelsona Piqueta Jr. na ostatnim okrążeniu pozwolił mu znaleźć się przed Brazylijczykiem. Dzięki temu Kimi Räikkönen ukończył swój pierwszy wyścig NASCAR na 15. miejscu.
Kimiego Räikkönen w NASCAR. Co powiedział o swoim debiucie?
– Wyścig okazał się przyjemny, to dla mnie odmiana, aczkolwiek było za dużo okresów neutralizacji – powiedział Kimi Räikkönen. – Za każdym razem gdy zaczynasz czuć, że samochód spisuje się lepiej, zostaje wywieszona żółta flaga i znów trzeba czekać, zanim wrócisz do dobrego rytmu. Na początku uderzyłem w barierkę, a potem to powtórzyłem i to z jeszcze większą siłą, więc myślałem, że zniszczyłem auto. Bądź co bądź do pierwszego pit-stopu prowadziło się naprawdę dobrze. Gdy tylko opony nabrały temperatury, zwiększyło się w nich ciśnienie, ale moim zdaniem wypadek jednak trochę kosztował, ponieważ za bardzo zniszczyłem bok samochodu (…). Tak naprawdę miałem więcej satysfakcji ze ścigania, niż się tego spodziewałem – dodał.
Kimi Räikkönen w NASCAR. Kolejna okazja
Wkrótce Räikkönen zapewnił sobie start w kolejnym wyścigu serii NASCAR, który miał odbyć się zaledwie tydzień po jego debiucie. Tym razem Fina czekała rywalizacja w serii Nationwide w zespole NEMCO Motorsports kierowanym przez Joe’a Nemecheka. Kyle Busch Motorsports, który nie posiada licencji na starty w serii Nationwide, nawiązał współpracę z Nemechekiem opierającą się na przygotowaniu samochodu do wyścigu oraz wysłaniu kilku mechaników. Szef NEMCO miał natomiast zapewnić transport, podstawową część ekipy mechaników oraz zapasowy samochód. W związku z tym, że Kimi Räikkönen przejął samochód z numerem 87 zajmujący 19. pozycję w klasyfikacji, miał on zapewniony start w wyścigu niezależnie od wyniku kwalifikacji.
– Charlotte jest ostatnim miejscem, jakie wybrałbym na debiut w Nationwide – stwierdził Brad Keselowski zapytany o start Fina. – To bardzo trudny tor, na którym warunki znacznie zmieniają się podczas wyścigu. Myślę, że Kimi powinien zaliczyć jeszcze jakieś 15 startów w Truck Series, nim przejdzie wyżej – dodał.
W międzyczasie Fin udał się na Virginia International Raceway, gdzie testował Dodge’a Chargera serii Sprint Cup. Pojazd należał do zespołu Robby Gordon Motorsports, a w trakcie testów miał początkowo jeździć nim właściciel zespołu, lecz ze względu na rozmowę ze sponsorem musiał udać się do Mexico City. W związku z tym Gordon zdecydował się przekazać samochód w ręce Räikkönena. Według telewizji Fox Sports kierowca po kilku okrążeniach wypadł z toru i rozbił przód samochodu. Nazajutrz Gordon udał się na tor, by przejąć maszynę i kontynuować testy. Jednakże uszkodzenia były na tyle poważne, że konieczna była 2-tygodniowa odbudowa pojazdu.
Top Gear 300
Po jazdach w Virginii, Fin udał się na tor Charlotte Motor Speedway. W pierwszym treningu przed wyścigiem Top Gear 300 Kimi Räikkönen zajął 16. miejsce, tracąc 0,486 sekundy do Jasona Lefflera. W drugim znalazł się na 18. pozycji – aż 0,951 sekundy za Ricky Stenhouse’em. Kimi zajął w kwalifikacjach 22. miejsce. Na starcie wyścigu szybko znalazł się w czołowej dwudziestce.
Gdy na 26. okrążeniu organizatorzy wyścigu ogłosili zaplanowaną wcześniej neutralizację, Fin wraz z większością zawodników zjechał do alei serwisowej. Ponownie odwiedził swoich mechaników dopiero na 73 z 200 zaplanowanych okrążeń. Räikkönen, podobnie, jak większość rywali, wykorzystał żółtą flagę wywołaną awarią silnika w samochodzie Jefreya Earnhardta. Ówczesny kierowca WRC przystępował do restartu z 16. miejsca, zdołał nawet wyprzedzić jednego rywala, wkrótce jednak spadł na 17. pozycję. Tym razem także nie ustrzegł się drobnych błędów. Fin lekko popchnął w tył swojego przeciwnika, po czym sam został uderzony przez zawodnika z tyłu, co wprawiło jego pojazd w delikatny poślizg.
Räikkönen otarł się także delikatnie o ścianę. Na 134. okrążeniu został zdublowany przez lidera wyścigu, Carla Edwardsa. Pięć okrążeń później, Fin jako jeden z ostatnich w stawce, zjechał na pit stop podczas obowiązywania zielonych flag. Wyjeżdżając z alei serwisowej przekroczył dopuszczalną prędkość, w związku z czym został ukarany przejazdem przed aleję serwisową. Kimi Räikkönen wkrótce zaliczył ponowny zjazd, podczas którego mechanicy usunęli spod samochodu uszkodzony spliter. Fiński kierowca znalazł się na 28. miejscu ze stratą 3 okrążeń do lidera. Na 184. okrążeniu został zdublowany po raz czwarty. Pod sam koniec wyścigu w samochodzie Joe’a Nemechecka doszło do awarii silnika, dzięki czemu Räikkönen zakończył ostatecznie rywalizację na 27. miejscu.
„Iceman” w swoim stylu
W wyścigu Fina spotkało wiele niedogodności, o których informował przez radio swoich mechaników. Robił to w swoim stylu, który przysporzył mu fanów na całym świecie: – Nie rozumiem, dlaczego w samochodzie jest tak gorąco. Mój tyłek właśnie płonie! – w ten sposób Fin odnosił się do wysokiej temperatury, jaka zapanowała wewnątrz kokpitu. Zawodnik wymontował wcześniej z pojazdu osłony termiczne, gdyż po wyścigu półciężarówek uważał je za niepotrzebny element. Okazało się jednak, że w serii Nationwide są one niemalże niezbędne. Kimi zmagał się również z brakiem napoju w samochodzie informując o tym swoją ekipę: – Potrzebuję moją wodę pitną. Heej! Potrzebuję moją wodę pitną! Problemy stwarzał także sam pojazd, który na zużytych oponach stał się wyjątkowo podsterowny: – Samochód to g*w*o, ponieważ nie mogę nim skręcić! To frustrujące! Nie mogę skręcić tym pi*prz*nym samochodem!
Po wyścigu na torze Charlotte, Kimi Räikkönen powrócił do Europy, by kontynuować swoje starty w WRC. Ze względu na brak funduszy Fin zrezygnował z kolejnych wyścigów w zespole Kyle’a Busha. Nowy plan zakładał start w barwach ekipy Robby’ego Gordona w zawodach Sprint Cup na drogowym torze w Sonomie. Nie ustalono jednakże czy Räikkönen otrzyma samochód z numerem 7 zajmujący w klasyfikacji samochodów pozycję zapewniającą awans do wyścigu, czy też będzie musiał walczyć o zakwalifikowanie się nowym samochodem. Kolejne doniesienia mówiły, że Fin pojawi się w wyścigu NASCAR Sprint Cup na torach Watkins Glen oraz Homestead-Miami Speedway. Pierwsza z imprez miała odbyć się cztery dni przed Rajdem Niemiec, druga tydzień po Rajdzie Walii. Ostatecznie jednak Kimi Räikkönen nigdy już nie pojawił się na starcie wyścigu NASCAR.
Kimi Räikkönen w NASCAR. Ocena sytuacji
Czy Fin odniósłby sukces w serii NASCAR, gdyby zdecydował się w niej pozostać? Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Jego debiut w wyścigu półciężarówek można uznać za udany. Zawodnik dobrze radził sobie z jazdą w tłumie, a jako mistrz świata Formuły 1, powinien był z czasem zyskać odpowiednie wyczucie samochodu. Z drugiej strony wielu utytułowanych kierowców innych serii, którzy przesiedli się z bolidów jednomiejscowych do NASCAR nie odniosło w tej serii spektakularnych sukcesów. Wśród nich znaleźli się Juan Pablo Montoya, Nelson Piquet Jr i Dario Franchitti. Seria ta znacznie różni się od innych kategorii wyścigowych, a startujący tam zawodnicy często posiadają wieloletnie doświadczenie w niższych seriach, gdzie obcuje się z pojazdami o podobnej charakterystyce.
Dlatego też odniesienie sukcesu w NASCAR jest dla zawodników z innych mistrzostw takie trudne. W wywiadzie przeprowadzonym ostatnio przez dziennikarkę Julię Piquet, Juan Pablo Montoya stwierdził, że przewaga amerykańskich kierowców wynika z doświadczenia z zawodów na owalach o nawierzchni ziemnej. Według Kolumbijczyka, wyścigi te, bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych, pomagają później zrozumieć charakterystykę samochodu NASCAR, która znacznie się różni od zachowania się bolidów. Być może jednak doświadczenie Räikkönena z szutrowych rajdów pozwoliłoby mu szybciej dostosować się do pojazdów rywalizujących w NASCAR. Niestety nie zanosi się, aby Kimi spróbował raz jeszcze. Być może po zakończeniu swojej „drugiej” kariery w Formule 1 zdecyduje się na taki krok.