Jeszcze nie tak dawno odbył się wyścig Indianapolis 500, lecz zawodnicy nie mieli wiele czasu na odpoczynek, świętowanie sukcesów czy pogodzenie się z porażką. W miniony kierowców czekała trudna, podwójna runda na wyboistym i ciasnym torze zlokalizowanym na wyspie Belle Isle w Detroit.
Kwalifikacje
Ze względu na napięty grafik weekendu w Detroit, kwalifikacje do tego wyścigu mają nieco odmienny format. By zmniejszyć tłok na torze, kierowcy podzieleni są na dwie grupy, a każda z nich ma oddzielną sesję, podczas której zawodnicy walczą o jak najlepszy czas.
W czasówce najlepiej spisał się kierowca Andretii Autosport, Alexander Rossi. Drugie miejsce na starcie wywalczył wówczas wicelider tabeli Josef Newgarden. Zespół Chip Gannasi zgarnął drugą linię, a w zespołowym pojedynku lepszy okazał się Scott Dixon. Piąte miejsce zajął sensacyjny zwycięzca zawodów w Austin, Colton Herta. Ryan Hunter-Reay zajął szóste miejsce.
Na kolejnych lokatach uplasowali się (junior Red Bulla) Patricio O’Ward, Zach Veach, Takuma Sato i James Hinchcliffe. Na jedenastym polu startowym znalazł się Graham Rahal. Amerykanin dwa lata wcześniej zaliczył perfekcyjny weekend w Detroit, wygrywając obydwa wyścigi. Do tej pory jest jedynym zawodnikiem, któremu udała się ta sztuka. Lider klasyfikacji generalnej, Simon Pagenaud znalazł się dopiero na trzynastym miejscu, tuż za swoim kolegą zespołowym z Penske, Willem Powerem.
Pierwszy wyścig
Silne opady deszczu, jakie nawiedziły Detroit, zmusiły organizatorów do przesunięcia startu wyścigu. W związku z opóźnieniami zdecydowano się skrócić dystans wyścigu do 75 minut. Kilka pierwszych kółek zawodnicy pokonali za samochodem bezpieczeństwa w celu osuszenia toru. Mimo niewielkiej prędkości, tor wciąż był zdradliwy, o czym przekonał się Zach Veach. Amerykanin najechał na tarkę i obrócił swój bolid, w związku z czym spadł na koniec stawki, niwecząc całkiem niezły występ w kwalifikacjach.
Wkrótce kierowcy ujrzeli zielone flagi, lecz nie powiewały one zbyt długo na torem. Na prostej za pierwszą sekcją zakrętów obrócił się Matheus Leist, powodując wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa.
Gdy wznowiono rywalizację, Rossi utrzymał się na prowadzeniu, tymczasem w środku stawki kierowcy Penske – Will Power i Simon Pagenaud przebijali się do przodu. Colton Herta natomiast spadał w dół stawki. Ryan Hunter-Reay pojechał natomiast za szeroko w zakręcie i spadł na 15. lokatę. Z czasem nawierzchnia powoli wysychała, a Marco Andretti, który jako pierwszy zjechał do alei serwisowej, otrzymał slicki. Zawodnik po powrocie na tor musiał mocno uważać i tracił dużo czasu, a co gorsza, wkrótce został zdublowany.
Wkrótce jednak kolejni zawodnicy pojawiali się w alei serwisowej, otrzymując opony przeznaczone na suchy tor. Jednym z nich był reprezentant Penske, Josef Newgarden. Tymczasem Ed Jones uderzył w bandę powodując neutralizację. Wówczas reszta stawki zjechała po slicki, a Newgarden wyszedł na prowadzenie. Pit stop pogrążył szanse Willa Powera na dobry wynik w wyścigu. Kierowca został wypuszczony z alei serwisowej z niedokręconym kołem, które odpadło w momencie powrotu na tor. Australijczyk miał do przejechania niemal całe okrążenie na trzech kołach i spadł na koniec stawki. Kierowca otrzymał także karę przejazdu przez aleję serwisową. Po pit stopach za prowadzącym Newgardenem znaleźli się Rossi i Dixon.
Dwa okrążenia po wznowieniu wyścigu z rywalizacją pożegnał się zajmujący trzecią pozycję Scott Dixon. Nowozelandczyk zahaczył o bandę po wewnętrznej, po czym pojechał prosto w ścianę. Na tor ponownie wyjechał samochód bezpieczeństwa. Na trzecie miejsce awansował Takuma Sato. Kolejną, ostatnią neutralizację wywołał Matheus Leist, który uderzył w opony w siódmym zakręcie. Rywalizację wznowiono na ostatnich 15 minut, podczas których Rossi trzymał się bardzo blisko Newgardena, mimo to nie był w stanie go wyprzedzić.
W klasyfikacji generalnej prowadzi Josef Newgarden, który posiada 25 punktów przewagi nad zespołowym kolegą, Simonem Pagenaud. O osiem punktów mniej ma Alexander Rossi, a dalsze pozycje zajmują Takuma Sato, Scott Dixon i Will Power.
Drugi wyścig
Drugie eliminacje w Detroit były dość chaotyczne. Dwóch ówczesnych liderów klasyfikacji generalnej nie ukończyło wyścigu. Josef Newgarden nie wykorzystał szansy na drugie z rzędu zwycięstwo. Amerykanin startował z pole position, ale nie do końca wyścig układał mu się po wykonaniu pit stopu. Wykonał dość nerwowy ruch, broniąc pozycji przed Alexandrem Rossim i jednocześnie atakując Jamesa Hinchliffe. Simon Pagenaud odpadł już na 12. kółku. W grze byli za to starzy wyjadacze, czyli Scott Dixon i Will Power. Obaj zresztą znaleźli się na podium. Dla Dixona było to pierwsze zwycięstwo w sezonie, które pozwoliło mu na awans na 4. pozycję w tabeli.
Sensacyjnie swoje pierwsze podium w IndyCar zdobył debiutant, Marcus Ericsson z Arrow Schmidt Peterson Motorsports. Szwed do niedawna ścigający się w Formule 1, uplasował się na drugiej pozycji. Nikt nie spodziewał się tego, gdyż startował z odległej 12. pozycji. Jednak strategia i zamieszanie zadziałały na jego korzyść. Ostatecznie Ericsson skończył wyścig tylko 2 sekundy za liderem, ale ani razu nie stworzył sobie sytuacji do ataku.
Po dość koszmarnym wyścigu nr 1 i słabych drugich kwalifikacjach całkiem nieźle poradził sobie Marco Andretti, który z 18. pola „wyczarował” szóste miejsce. Felix Rosenqvist sześć okrążeń przed końcem rozbił swój bolid i tym samym spowodował czerwoną flagę. Kierowcy byli zmuszeni do zjazdu do alei serwisowej i następnie czekał ich sprint do mety.
Pecha w Detroit jeśli chodzi o walki koło w koło miał Takuma Sato, który wielokrotnie był mocno wstrzymywany przez wyprzedzających go kierowców i tracił po 2-3 kolejne pozycje w paru zakrętach. Japończyk spadł ostatecznie na 13. miejsce, ale utrzymał się w TOP 5 „generalki”.
Niżej możecie zobaczyć skrót video z II eliminacji w Detroit.
Klasyfikacja generalna
Po weekendzie w Detroit doszło do kilku zmian w klasyfikacji generalnej kierowców. Na pozycję lidera, dzięki zwycięstwu w pierwszych eliminacjach, został Josef Newgarden z Penske. Amerykanin niestety nie dołożył nic w drugim wyścigu przez odpadnięcie w kolizji. Simon Pagenaud miał fatalny weekend i dla niego po świetnych występach w Indianapolis musiał nadejść trudniejszy weekend, Francuz musiał zadowolić się jedynie szóstą lokatą z I wyścigu. Sytuację wykorzystał Alexander Rossi, który dzięki solidnym punktom za drugie i piąte miejsce rozdzielił kierowców Penske w „generalce”.