Connect with us

Czego szukasz?

IndyCar

Dixon i Newgarden zwyciężyli na Gateway. McLaren wrócił do gry | Analiza

Za nami podwójna runda serii IndyCar na torze Gateway. Ostatni owal w sezonie nie zapewnił nam wielu manewrów wyprzedzania. Mimo to, a może właśnie dzięki temu, walka o zwycięstwa trwała do samego końca. Dlatego Scott Dixon i Josef Newgarden musieli wytrzymać nie lada presję. Pora na recenzję tych zmagań.

Dixon i Newgarden 20202 Gateway 2020 IndyCar

W miniony weekend kierowcy IndyCar po raz ostatni w tym sezonie ścigali się na owalu. Tor Gateway zadebiutował w CART w 1997 roku, w 2001 roku znalazł się natomiast w kalendarzu konkurencyjnej serii IRL.

Po przerwie, trwającej od 2003 roku, tor powrócił do harmonogramu IndyCar w 2016 roku. Wyjątkowo w tym sezonie zawodnicy rywalizowali na tym torze dwukrotnie. Ze względu na odwołanie zawodów na Portland i Lagunie Sece zdecydowano się zorganizować na Gateway podwójną rundę. Dystans wyścigu Bommarito Automotive Group 500 został skrócony do 400 km.

Wyścig I

Najlepszy kierowca

Gwiazdą pierwszego wyścigu na Gateway został Scott Dixon. Nowozelandczyk wziął sobie rewanż za Indianapolis 500 i odniósł 50. zwycięstwo w karierze, broniąc się w końcówce wyścigu przed atakami Takumy Sato. Kierowca nie miał jednak łatwego zadania. Zawodnik rozpoczynał rywalizację z trzeciego pola, a korzystając na niekorzystnej dla Penske neutralizacji przesunął się na drugie miejsce. Dzięki doskonałej pracy mechaników wyprzedził Patricio O’Warda i dysponował niezłym tempem w końcówce zmagań.

Takuma Sato, który opóźnił swój ostatni pit stop, szybko zbliżył się do kierowcy z Nowej Zelandii. Japończyk nie znalazł jednak miejsca do ataku i musiał zadowolić się drugą lokatą. Dla Scota Dixona to czwarty triumf w tym sezonie i pięćdziesiąty w karierze. W tabeli wszech czasów więcej triumfów mają jedynie A.J. Foyt (67) i Mario Andretti (52).

Gateway start

Fot. indycar.com / Start do wyścigu na torze Gateway

Doskonale spisał się także reprezentant McLarena, Patricio O’Ward. Zawodnik przystępował do rundy w Gateway z 15 startami na koncie, w związku z czym stracił już status debiutanta. Meksykanin rozpoczynał zmagania z drugiego pola, lecz po pit stopach awansował przed Willa Powera.

Kierowca prezentował mocne tempo i w środkowej fazie wyścigu utrzymywał bezpieczną przewagę nad Scottem Dixon. Nowozelandczyk wyprzedził jednak go podczas ostatniego pit stopu, dzięki sprawniejszej pracy jego mechaników. Później O’Ward musiał zmierzyć się na torze z Takumą Sato, który wyprzedził go bardzo odważnym ale i niebezpiecznym manewrem w pierwszym zakręcie.

Najlepszy zespół

W wyścigu na Gateway najlepiej poradziła sobie ekipa Chipa Gannasiego. Dzięki dobrej strategii i bezbłędnym pit stopom Scott Dixon przyniósł zespołowi piąte w tym sezonie zwycięstwo. Maszyna była natomiast świetnie przygotowana i pozwoliła wszystkim trzem kierowcom walczyć o czołowe lokaty. Nieźle spisał się zespołowy partner Dixona, Marcus Erricson. Znany z Formuły 1 Szwed dojechał do mety na piątym miejscu. Jego rodak, Felix Roseqvist przez błąd podczas restartu stracił kilka pozycji i musiał zadowolić się 8. miejscem.

Wydarzenie zmagań

Decydująca o losach wyścigu była neutralizacja wywołana przez opady deszczu, które pojawiły się wkrótce po przejechaniu przez zawodników połowy dystansu wyścigu. Część kierowców, którzy postanowili przyśpieszyć swoje pit stopy, wypadło wówczas z walki o czołowe lokaty. Wśród nich znaleźli się reprezentanci Penske, Josef Newgarden i najszybszy w kwalifikacjach Will Power.

Ze względu na krótki czas przejazdu okrążenia zjazd do alei serwisowej na tym torze kosztuje kierowcę stratę jednego okrążenia. Gdy ogłoszono neutralizację, zdublowani kierowcy mogli odrobić stracone okrążenie, wciąż jednak znajdowali się na końcu stawki nie mając już szans na nawiązanie walki z czołówką.

Największe zaskoczenie

Pozytywną niespodzianką pierwszego wyścigu była dobra forma Jacka Harveya. Brytyjczyk, który zalicza sporadyczne starty od 2017 roku, w tym roku jedzie pełen sezon i prezentuje coraz lepsze osiągi zarówno na torach drogowych jak i na owalach. Brytyjczyk zajął w kwalifikacjach siódme miejsce, a w wyścigu zdołał się w pewnym momencie przebić na czwartą lokatę.

Jego szanse na dobry wynik pokrzyżowała jednak neutralizacja, gdyż kierowca ten zdecydował się na podobną strategię, co ekipa Penske. Ostatecznie dotarł do mety na 11. miejscu pokonując kierowców Penske.

Gateway Harvey 2020

Fot. indycar.com / Jack Harvey był jedną z rewelacji sobotniego wyścigu

Najwięksi Przegrani

Wyścig był wielkim rozczarowaniem dla ekipy prowadzonej przez Michaela Andrettiego. Wszystko za sprawą karambolu, do którego doszło praktycznie przed startem wyścigu. Gdy zawodnicy wyjeżdżali na prostą startową gotowi do rozpoczęcia rywalizacji, Alex Palou nie wytrzymał nerwowo i wyrwał na przód jeszcze przed wywieszeniem zielonej flagi.

Na start rywala zareagował błyskawicznie Simon Pagenaud, który także zaczął się rozpędzać, lecz w porę wyhamował swój bolid. Sztuka ta nie udała się jednak Olivierowi Askew. Kierowca McLarena uderzył w maszynę Francuza i wywołał spory karambol, w którym ucierpiało aż trzech kierowców ekipy Andretti Autosport. Jedynym ocalałym był Ryan Hunter-Reay, który dojechał do mety siódmym miejscu.

Rywalizacja nie układała się także po myśli Rogera Penske. Simon Pagenaud ucierpiał w wypadku na starcie i musiał się wycofać w późniejszej fazie wyścigu. Pozostali zawodnicy startujący z pole position Will Power oraz aktualny mistrz IndyCar, Josef Newgarden próbowali alternatywnej strategii przyśpieszając swój drugi pit stop. Ich plany pokrzyżowała jednak neutralizacja wywołana opadami deszczu. Ostatecznie Newgarden dojechał na 12. miejscu, a Power na 17.

Najlepszy debiutant

Najlepiej wśród debiutantów spisał się Rinus VeeKay. Holender zaliczył bezproblemowy wyścig i dysponował niezłym tempem, dzięki czemu wjechał na linię mety na szóstej pozycji.

Wyniki kwalifikacji

Wyniki wyścigu I

Podsumowanie wyścigu I

Wyścig II

Najlepszy kierowca. Tym razem Newgarden

Drugi wyścig na owalu Gateway padł łupem Josefa Newgardena. Dla Amerykanina było to drugie w karierze zwycięstwo na tym torze. Kierowca cały czas utrzymywał konkurencyjne tempo utrzymując się blisko lidera wyścigu. Dzięki wcześniejszemu pit stopowi awansował przed zdobywcę pole position – Takumę Sato.

W późniejszej fazie wyścigu musiał stoczyć pojedynek z Patricio O’Wardem, który zaliczał kolejny mocny wyścig w tym sezonie. Meksykanin stracił prowadzenie po pit stopie, próbował jednak naciskać Newgardena na ostatnich okrążeniach. Jednakże utrata docisku za poprzedzającą maszyną oraz niekorzystne warunki panujące na torze uczyniły wyprzedzanie niemal niemożliwym w tym wyścigu.

Ostatecznie szanse Meksykanina pogrzebała neutralizacja wywołana kontaktem Takumy Sato z betonową ścianą. Zarówno Newgarden, jak i O’Ward, pojechali doskonałe wyścigi, a o końcowym wyniku zadecydowała sprawniejsza praca mechaników ekipy Penske. Dlatego też obydwaj zawodnicy w takim samym stopniu zasłużyli na tytuł kierowcy dnia.

Najlepszy zespół: Penske wraca na tron!

W tej kategorii mamy tylko jednego zwycięzcę – zespół Rogera Penske. Dzięki doskonałej taktyce i błyskawicznym pit stopom Josef Newgarden był w stanie pokonać Patricio O’Warda i odnieść zwycięstwo w tym wyścigu. Jego zespołowy partner, Will Power, zajął doskonałe, trzecie miejsce. Po pechowym, sobotnim wyścigu, w niedzielę szczęście uśmiechnęło się do Penske. Ekipa odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie przypieczętowując swój powrót do czołówki po niezbyt udanym początku tegorocznych zmagań.

Gatewy 2 Power

Fot. indycar.com / Will Power był jednym z faworytów do zwycięstwa

Wydarzenie zmagań

Drugi wyścig na Gateway nie dostarczył nam zbyt wielu emocji. Wyprzedzanie było niemal niemożliwe, na dystansie 400 km doszło tylko kilka razy do zamiany pozycji zawodników na torze. Mimo to finisz dostarczył sporych emocji. Patricio O’Ward naciskał na Josefa Newgardena, który zbliżał się do grupy czekającej na zdublowanie kierowców.

Przyblokowanie przez jednego z maruderów mogło być jedyną szansą Meksykanina na odniesienie zwycięstwa w tym wyścigu. Jednakże O’Ward nie otrzymał szansy na atak. Pod koniec wyścigu Takuma Sato uderzył w barierę, a organizatorzy ogłosili neutralizację. Zawody zakończono pod żółtymi flagami.

Największe zaskoczenie

Największą niespodzianką niedzielnego wyścigu był brak większych incydentów. Kierowcy jechali czysto i nie dochodziło między nimi do groźnych kolizji. Niemal udało się przejechać cały dystans wyścigu bez neutralizacji, co jest nie spotykane na owalach. Do historycznego wyścigu bez samochodu bezpieczeństwa jednak nie doszło. Cztery okrążenia przed metą o bandę otarł się Takuma Sato. Wypadek wyglądał początkowo poważniej niż sądzono i zdecydowano się na wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Okazało się jednak, że bolid Japończyka jest cały i mimo utraty dwóch pozycji kierowca dojechał do mety.

Największe rozczarowanie

Najbardziej rozczarowany przebiegiem rywalizacji z pewnością jest Takuma Sato. Japończyk był bliski triumfu w sobotnim wyścigu, niedzielną rywalizację rozpoczynał natomiast z pole position. Kierowca zdominował pierwszą cześć wyścigu, później jednak utknął za wolniejszymi kierowcami. Jego rywale, którzy wykonali wcześniejszy pit stop, zdołali znaleźć się przed urodzonym w Tokio kierowcą, który spadł na koniec pierwszej dziesiątki. Zawodnik nie był w stanie wykorzystać przewagi opon i odrobić straconych na pit stopie pozycji. Na sam koniec wyścigu uderzył natomiast w ścianę i stracił dwie lokaty kończąc rywalizację na 9. miejscu.

Najlepszy debiutant

Rewelacją wśród debiutantów ponownie był Rinus Veekay. Holender dojechał na czwartej lokacie i dotrzymywał kroku kierowcom Penske. Zawodnik coraz lepiej czuje się w kokpicie bolidu IndyCar i po raz kolejny prezentuje mocną formę na torze owalnym.

Gateway Veekay

F ot. indycar.com / Rinus Veekay coraz lepiej radzi sobie na owalach

Pożegnanie Tony’ego Kannaana

Wyścig na torze Gateway był ostatnim w karierze występem dla brazylijskiego kierowcy, Tony’ego Kannana. Urodzony w Salvador kierowca został w 1997 roku mistrzem juniorskiej serii Indy Lights. Następnie Kannan rywalizował w serii CART, aby w 2003 roku przejść do konkurencyjnych mistrzostw IRL. W kolejnym roku zaliczył swój najlepszy sezon w karierze. Zdobył 618 punktów, wygrał trzy wyścigi i zapewnił sobie tytuł mistrzowski pokonując m.in. Dana Wheldona, Hélio Castronevesa i Dario Franchittiego.

Kolejny spory sukces przyszedł w 2013 roku, kiedy to Kannan jako pierwszy minął linię mety podczas 500-milowego wyścigu w Indianapolis. Ostatnie lata nie były jednak zbyt udane dla Brazylijczyka. Kierowca reprezentując barwy niekonkurencyjnej stajni A.J. Foyta rzadko kończył zmagania w czołowej dziesiątce. Podczas wyścigów na Gateway zajął 9. oraz 19. miejsce.

Klasyfikacja generalna IndyCar po dwóch wyścigach na Gateway

W punktacji wciąż przewodzi Scott Dixon, który powiększył swój dorobek punktowy do 416 punktów. Drugi w klasyfikacji Josef Newgarden traci do lidera aż 96 punktów. 23 punkty dalej jest Patricio O’Ward. Kolejne lokaty zajmują Takuma Sato, Colton Herta i Simon Pagenaud.

Wśród debiutantów prowadzi Rinus Veekay z dorobkiem 181 punktów. Alex Palou uzbierał do tej pory 161 oczek, a Olivier Askew 155. W tabeli dostawców silników nieustanie prowadzi Honda. Japoński koncern uzbierał 747 punktów, o 73 więcej od Chevroleta.

Wyniki kwalifikacji II

Wyniki wyścigu II

Podsumowanie wyścigu II

Następny przystanek

Po wyczerpujących ostatnich tygodniach kierowców IndyCar czeka teraz dłuższa przerwa. Następna runda odbędzie się dopiero 2-3 października. Zaplanowano wówczas podwójny wyścig na drogowej pętli toru Indianapolis Motor Speedway.

Nie można wykluczyć, że w trakcie tej długiej przerwy dodany zostanie wyścig na Mid-Ohio, który przesunięto z powodu wzrostu zachorowań na koronawirusa w Ohio. Wszystko zależy jednak od rozwoju sytuacji epidemicznej w tamtym stanie.

Oceń nasz artykuł!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama