Connect with us

Czego szukasz?

IndyCar

Dixon i O’Ward ze zwycięstwami w Teksasie | Analiza

Za nami pierwsze tegoroczne zmagania IndyCar na owalu. Kierowcy w ten weekend dwukrotnie zmierzyli się na owalu w Teksasie. Wyścigi obfitowały w ciekawe rozstrzygnięcia. Patricio O’Ward swoim zwycięstwem zagwarantował sobie test bolidu Formuły 1, a Scott McLaughlin w swoim debiucie na owalu zajął drugie miejsce. Co jeszcze działo się w Teksasie? Zapraszamy do podsumowania.

Dixon i O'Ward
fot. IndyCar/Patricio O'Ward przekraczający linię mety podczas wyścigu w Teksasie

Po wyścigach na Barber i w St. Petersburgu przyszła pora na pierwszy owal w tegorocznym harmonogramie. Texas Motor Speedway gości w tym roku podwójną rundę. Obiekt uraczył zawodników deszczową pogodą, która przyczyniła się do odwołania kwalifikacji, a kolejność startowa do obydwu wyścigów została ustalona na podstawie klasyfikacji generalnej. Wyścigi przebiegły już jednak bez przeszkód. Pierwszy z nich padł łupem Scotta Dixona. W drugim swoje pierwsze w karierze zwycięstwo odniósł Patricio O’Ward.

Wyścig 1 – Dominacja Dixona

Najlepszy kierowca: Scott Dixon

Pierwszy wyścig należał bez wątpienia do Scotta Dixona. Jako, iż odwołano kwalifikacje, zawodnicy ruszali według pozycji zajmowanych w klasyfikacji generalnej, co dawało Nowozelandczykowi start z drugiej linii. Ten jednak już na starcie uporał się z poprzedzającymi go rywalami, by kontrolować później sytuację. Pewnie mijał dublowanych zawodników i trzymał rywali na dystans. W końcówce co prawda McLaughlin zaczął go doganiać, lecz był za daleko, by przypuścić skuteczny atak przed zakończeniem wyścigu.

ZOBACZ TAKŻE
Scott Dixon - sześciokrotny mistrz IndyCar | Legendy motorsportu

Najlepszy zespół: Chip Ganassi Racing

Ekipa Chipa Gannasiego ma spore powody do świętowania po pierwszym wyścigu w Teksasie. Scott Dixon wygrał zawody, a drugi kierowca, Alex Palou dojechał na czwartej lokacie. Wynik ten mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie powolny pit stop, który zepchnął Hiszpana z drugiej lokaty. Palou przez większość wyścigu podążał na drugim miejscu dotrzymując kroku zespołowemu partnerowi. Mimo problemów w alei serwisowej Hiszpan może być umiarkowanie zadowolony zdobywając sporą liczbę punktów w pierwszym wyścigu.

Sensacja w Teksasie: Drugie miejsce McLaughlina

O ile wyścig padł łupem Scotta Dixona, o tyle oczy wszystkich kibiców były zwrócone na jego rodaka, Scotta McLaughlina. Trzykrotny mistrz Australijskiej serii Supercars debiutuje w tym roku nie tylko w serii IndyCar, ale w bolidach jednomiejscowych w ogóle, a start w Teksasie był jego pierwszym wyścigiem na owalu. Mimo braku doświadczenia i odległej pozycji startowej McLaughlin zdołał dobrze wykorzystać swoją taktykę i problemy rywali, by piąć się w górę stawki. Po wolniejszym pit stopie ruszającego z pierwszego pola Alexa Palou Nowozelandczyk awansował na drugą lokatę. W końcówce wyścigu zaczął nawet zbliżać się do Scotta Dixona, choć pozostało już zbyt mało okrążeń na próbę ataku.

fot. IndyCar/Dla ekipy Penske był to całkiem udany weekend mimo braku zwycięstwa

Mimo to drugie miejsce Nowozelandczyka jest jego najlepszym wynikiem w dotychczasowych czterech startach w IndyCar i wskazuje na duży potencjał reprezentanta Penske. Trzeci kierowca ekipy, Tony Kanaan, zastępujący na owalach Jimmiego Johnsona, zajął 11. pozycję. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że ze względu na odwołane kwalifikacje Brazylijczyk musiał rozpocząć zmagania z ostatniej lokaty, a wyprzedzanie na owalu w Teksasie jest wyjątkowo trudne, zarówno z powodu aerodynamiki bolidów jak i nowej nawierzchni położonej w zeszłym roku z myślą o serii NASCAR, która nie daje bolidom IndyCar wystarczającej przyczepności.

Wypadek Bourdais pokrzyżował szyki zawodnikom

W trakcie pierwszej tury pit stopów doszło do neutralizacji wywołanej wypadkiem Sebastiana Bourdaisa. Jadący przed Francuzem zawodnik nieco zwolnił, w związku z czym również Bourdais musiał trochę odpuścić gaz. Jadący za nim Josef Newgarden nie zdołał już odpowiednio zredukować prędkości i uderzył czterokrotnego mistrza Champ Car w tył posyłając go na ścianę. Bourdais zakończył swój udział w rywalizacji, a Newgarden otrzymał karę cofnięcia na koniec stawki.

Największymi przegranymi byli jednak zawodnicy, którzy zdołali już zjechać do alei serwisowej. Podczas swoich pit stopów stracili jedno okrążenie, co jest typowe na tak krótkich obiektach. Ich koledzy, którzy pozostali na torze, mogli wykonać wówczas pit stop podczas neutralizacji, bez straty okrążenia. Kierowcy, którzy wcześniej byli w alei serwisowej, mogli odzyskać stracone kółko, lecz wylądowali na końcu stawki.

Podsumowanie wyścigu I

 

Wyścig II – O’Ward odnosi pierwsze zwycięstwo

Najlepszy kierowca: Patricio O’Ward

Drugi wyścig na torze w Teksasie miał jednego bohatera – Patricio O’Warda. Meksykanin od początku rywalizacji prezentował dobre tempo, jednakże miał spore problemy, by uporać się z kierowcami Penske – Willem Powerem i Josefem Newgardenem. Wyprzedzanie na owalu w Teksasie jest wyjątkowe trudne i ryzykowne, a młody Meksykanin nie chciał przesadnie ryzykować w fazie rywalizacji.

Podczas restartu w drugiej połowie wyścigu zawodnik zmienił jednak swoje nastawienie. Pewnie wyprzedzał kolejnych rywali pnąc się w górę stawki. Wkrótce znalazł się na trzecim miejscu, za Dixonem i Rahalem. Doskonały pit stop, wykonany okrążenie później od rywali pozwolił mu jednak wyjść na prowadzenie. Wynik wyścigu wciąż nie był jednak przesądzony. Gdy z bolidu Rosenqvista odpadło koło, zarządzono kolejną neutralizację. Pomogła ona Takumie Sato i Josefowi Newgardenowi znaleźć się na prowadzeniu. O’Ward po raz kolejny pokazał swój kunszt i wyszedł na prowadzenie. Dla Meksykanina było to pierwsze zwycięstwo w karierze. Triumf ten, zgodnie z obietnicą Zaka Browna, gwarantuje mu test za kierownicą bolidu Formuły 1.

ZOBACZ TAKŻE
O'Ward wygrał zakład z Brownem i poprowadzi bolid F1

Najlepszy zespół: Mimo, iż wygrał O’Ward z McLarena, to lepsze zawody zaliczyło Penske

Wyścig w Teksasie padł łupem kierowcy McLarena, jednakże drugi reprezentant tej ekipy odpadł z wyścigu z powodu niedokręconego koła. Wśród ekip najlepiej spisał się Team Penske, którego trzej kierowcy znaleźli się w czołowej dziesiątce. Josef Newgarden był drugi, Simon Pagenud szósty, a Scott McLaughlin ósmy.

Najlepszy (choć jedyny) debiutant: Scott McLaughlin

Wspomniany wyżej McLaughlin zaliczył kolejny mocny występ. Tym razem musiał się zadowolić ósmą lokatą, lecz to i tak bardzo dobry wynik jak na pierwsze przygody z torami owalnymi. Nowozelandczyk jechał pewnie i nie popełniał błędów oraz zebrał cenne doświadczenie przed kolejnym wielkim wyzwaniem – Indianapolis 500.

Karambol na starcie

Zmagania w Teksasie rozpoczęły się od wielkiego karambolu na starcie wyścigu. Gdy zawodnicy wyjechali na prostą startową, nad torem zawisły zielone flagi, jednakże zawodnicy mogli wyprzedzać się dopiero po przekroczeniu lini startu-mety. Przewodzący stawce Scott Dixon nie śpieszył się jednak z wciśnięciem gazu w podłogę.

 

Znajdujący się z tyłu zawodnicy nie wiedzieli do końca, w którym momencie czołówka rozpocznie ściganie i niektórzy z nich zareagowali na zieloną flagę. Zastępujący Grosjeana Pietro Fittipaldi zbyt szybko rozpoczął przyśpieszanie i w jechał w tył samochodu Sebastiena Bourdaisa. Zapoczątkował w ten sposób karambol, w wyniku którego odpadło sześciu zawodników. Wśród pechowców znaleźli się, obok Fittipaldiego i Bourdais również Alexander Rossi, Dalton Kellet, Ed Jones i Conor Daly, którego maszyna najmocniej ucierpiała w całym zdarzeniu, a jego bolid dachował. W kolizji uczestniczył także James Hinchcliffe, który ostatecznie wycofał się po przejechaniu 12 okrążeń, oraz Tony Kannan, który w wyniku naprawa stracił do liderów dwa okrążenia i musiał zadowolić się piętnastym miejscem na mecie.

Podsumowanie wyścigu II

 

Największe rozczarowanie: Nawierzchnia PJ1

Największą zmorą toru w Teksasie jest położona na zewnętrznej zakrętów nawierzchnia PJ1. Czarny pas asfaltu pojawił się na owalu w Teksasie w zeszłym roku z myślą o wyścigach NASCAR. Nawierzchnia ma zwiększać przyczepność pojazdów znajdujących się na zewnętrznej i ułatwiać wyprzedzanie.

Bolidy IndyCar to jednak zupełnie inne konstrukcje wyposażone w inne opony. Pojazdy te w ogóle nie mają przyczepności na PJ1, a każdy wyjazd na nią może zakończyć się wypadkiem, o czym boleśnie przekonał się w pierwszym wyścigu James Hinchcliffe. W niedzielnym wyścigu wyjazdem na tą nawierzchnię musiał ratować się Will Power. Australijczyk musiał zwolnić na tyle, że błyskawicznie spadł na koniec stawki, a mimo to i tak nie uratował się przed uderzeniem w ścianę.

Co gorsza, pas naturalnego asfaltu w zakrętach jest bardzo wąski i z wielkim trudem zmieszczą się na nim obok siebie dwa bolidy. Powoduje to, że wyprzedzanie jest możliwe właściwie jedynie na krótkich prostych, przez co podczas zawodów nie obserwujemy wielu manewrów wyprzedzania. Słynący niegdyś z ekscytujących pojedynków koło w koło owal w Teksasie stracił swój pierwotny charakter. O ile w zeszłym roku można było liczyć na to, że jest to problem przejściowy, a asfalt po wypuszczeniu zawartych w nim substancji i nagumowaniu zyska trochę przyczepności, o tyle po tegorocznym wyścigu nie można mieć już złudzeń.

Obecnie do zmian pozycji dochodzi najczęściej na restartach oraz podczas pit stopów. Wyprzedzanie na torze jest trudne i choć, co pokazał Patricio O’Ward – możliwe, to jednak wiąże się z dużym ryzykiem i wymaga dużej przewagi osiągów.

Klasyfikacja generalna: O’Ward blisko Dixona

Na czoło klasyfikacji generalnej wysunął się Scott Dixon z dorobkiem 153 punktów. 22 oczka mniej uzbierał Patricio O’Ward, a cztery punkty za nim znajduje się Alex Palou. Kolejne miejsca zajmują Josef Newgarden, Graham Rahal i Simon Pagenaud. Pewną niespodzianką jest dziewiąta lokata tegorocznego debiutanta, Scotta McLaughlina.

Patricio O'Ward

Fot. IndyCar / Patricio O’Ward odniósł pierwsze zwycięstwo w IndyCar

Nowozelandczyk pewnie prowadzi także w tabeli debiutantów z dorobkiem 99 punktów. Kolejne lokaty zajmują Romain Grosjean i Jimmie Johnson, lecz, ponieważ odpuszczają oni wyścigi na owalach, nie mają dużych szans na pokonanie McLaughlina.

W tabeli dostawców jednostek napędowych przewodzi Honda, lecz Chevrolet traci do niej zaledwie 14 punktów.

Wyniki wyścigów

Następny przystanek. Czy O’Ward będzie miał okazję zbliżyć się do Dixona?

Po czterech wyścigach w przeciągu trzech tygodni czeka nas teraz chwila wytchnienia. Kolejne zawody odbędą się w sobotę, 15 maja na drogowej pętli Indianapolis Motor Speedway. Wyścig ten stanowi swego rodzaju preludium do najważniejszego wydarzenia sezonu – Indianapolis 500.

5/5 (liczba głosów: 1)
Reklama