Najszybszy pit stop wyścigu
Przyjeżdżając do Soczi na GP Rosji, Daniel Ricciardo nie mógł uniknąć pytań dotyczących jego sensacyjnego zwycięstwa na Monzy. Ku zaskoczeniu dziennikarzy, Australijczyk stwierdził, że kluczowy w GP Włoch okazał się pit stop wykonany przez mechaników McLarena.
– Moim zdaniem, jednym z największych osiągnięć na Monzy było wykonanie najszybszego pit stopu w wyścigu [2,4 sek. – przyp. red.]. Być może był to postój wykonany z największą presją w ostatnich dziewięciu latach [od ostatniej wygranej McLarena, w GP Brazylii 2012 – przyp. red.]. (…) Dla wiary w umiejętności całego zespołu, wykonanie takiego pit stopu było wyjątkowe. Fajnie było to widzieć, bo dla mnie było to całkiem nowe doświadczenie. Jestem w zespole od 6-7 miesięcy, ale dla nich to ogromny zastrzyk pewności siebie. (…) Wydaje mi się, że tym pit stopem sam zespół chciał coś udowodnić: „pokażemy jak to się robi, bo jesteśmy na czele, zasługujemy na to i sprawimy, że wrócisz na tor, wciąż na pierwszym miejscu”. Nie mam na to odpowiedniego słowa, ale z pewnością był to pokaz siły i umiejętności, że stać nas na to by być w czołówce. Wiedza, że wspiera nas tak dobry zespół daje nam kierowcom ogromną pewność siebie – zauważył Ricciardo.
Spokój i pewność siebie
Kierowca McLarena konsekwentnie podkreślał również rolę zespołu w zwycięstwie na Monzy.
– Na koniec przyszła wygrana, ale najbardziej dumny jestem z tego jak cały weekend się dla nas rozwijał. Dzięki zespołowi, w wyścigu mogłem zachować spokój za kierownicą i wszystko co robiłem, robiłem dobrze. (…) Wiem, że minęło kilka lat odkąd prowadziłem w wyścigu i byłem celem dla innych, ale dobrze się z tym czułem. Nie powiem, że było to łatwe, ale dzięki zespołowi czułem się pewnie i spokojnie – podsumował Australijczyk.
Gołym okiem widać, że z Daniela Ricciardo zeszła pewna presja, którą dało się odczuć w ostatnich wypowiedziach kierowcy. Czy to pozwoli mu sięgnąć po kolejne laury z McLarenem w tym sezonie?
Z pewnością, weekend w Soczi nie będzie tak łatwy dla zespołu z Woking. W czwartkowych wywiadach, Lando Norris wielokrotnie zaznaczał, że rosyjski obiekt znacznie odbiega swoją charakterystyką od Monzy. Według Brytyjczyka, w wielu aspektach przypomina on Zandvoort, na którym kierowcy McLarena przeżywali trudne chwile i uplasowali się dopiero na 10. i 11. miejscu.
Miłością do Formuły 1 zaraził go tata i tak mu zostało do dzisiaj. Jak mówi sam o sobie: "już nie fach sprzed telewizorka, jeszcze nie dziennikarz". W przerwach od wyścigów, muzyk rockowego zespołu KAC.
- Karol Podsiadłohttps://motohigh.pl/author/karolpodsiadlo/
- Karol Podsiadłohttps://motohigh.pl/author/karolpodsiadlo/
- Karol Podsiadłohttps://motohigh.pl/author/karolpodsiadlo/
- Karol Podsiadłohttps://motohigh.pl/author/karolpodsiadlo/