Najlepszy kierowca: Lucas Auer
Niespodziewanym zwycięzcą wyścigu został Lucas Auer z zespołu BMW RMR. Austriak ruszył do wyścigu z 9. pola. Przez większość czasu pozostawał w cieniu i nie skupiał na sobie uwagi kibiców. Auer zaczął błyszczeć dopiero w okolicach 19. okrążenia. Wtedy to cała czołówka była świeżo po zmianie opon i wyjechała w okolicach środka stawki. Kierowca BMW miał już wtedy dobrze rozgrzane opony (zjechał do pit stopu na 10. okrążeniu) i zaczął kręcić bardzo dobre czasy.
Chwilę później Auer był już na drugim miejscu, tuż za innym kierowcą BMW – Timo Glockiem. Na 25. okrążeniu Austriak zaatakował rywala na dojeździe do pierwszego zakrętu i objął prowadzenie. Dwa okrążenia później Glock odzyskał pozycję, ale Auer aż do końca trzymał się bardzo blisko Niemca i na ostatnim okrążeniu ponownie zaatakował w pierwszym zakręcie. 25-latek dość łatwo wyprzedził Glocka i dojechał do mety jako zwycięzca.
Niewątpliwie triumf Auera to zasługa świetnej strategii. Wcześniejszy zjazd po opony był kluczowy, ponieważ w ten sposób udało się mu „podciąć” całą czołówkę. Faworyci mocno się przeliczyli ze swoją strategią. Frijns, Rast i Muller liczyli na to, że późniejszy pit stop da im przewagę w końcówce wyścigu, kiedy inni kierowcy będą jechali na bardziej zużytych oponach. Jednak kierowcy BMW bardzo dobrze obchodzili się ze swoimi gumami i nie dali sobie wyrwać dwóch pierwszych miejsc na podium.
Dla Lucasa Auera był to piąty triumf w DTM. Co ciekawe, dzisiejsze zwycięstwo jest już trzecią wygraną Austriaka na Lausitzring.
Najlepszy zespół: BMW Team RMR oraz BMW Team RMG
W dzisiejszych zawodach należy wyróżnić obie ekipy. Dysponując słabszymi samochodami niż rywale w Audi, postawili na ryzykowną, ale jak się okazało opłacalną strategię. Zarówno Lucas Auer, jak i Timo Glock zjechali po nowy komplet dużo wcześniej, niż większość kierowców – już na 10. okrążeniu. Samochody BMW bardzo dobrze współpracowały z oponami co pozwoliło im bezproblemowo przejechać resztę wyścigu.
Do swojego dorobku punktowego BMW RMR dopisało dzisiaj 31 punktów (25 za wynik Auera, 6 za Aberdeina) – najwięcej spośród wszystkich zespołów. W przypadku BMW RMG, kierowcy tej ekipy zdobyli w dzisiejszych zawodach 20 punktów (Glock 18, Wittmann 2).
Najlepszy producent: BMW
Kibiców może cieszyć fakt, że w końcu udało się przełamać dominację Audi. BMW odniosło zwycięstwo po raz pierwszy od ponad roku – ostatni ich triumf miał miejsce w zeszłorocznych zmaganiach na Brand Hatch. Koncern z Monachium ma powody do zadowolenia, choć zarówno oni, jak ich konkurent w dzisiejszych zawodach zdobyli po 51 punktów. Dzisiejszy wynik nie zmienia w żaden sposób sytuacji w tabeli producentów, ale daje nadzieję, że częściej będziemy oglądać tak wyrównaną rywalizację w DTM.
Największe zaskoczenie: BMW może wygrywać w tym sezonie
To co może najbardziej cieszyć to fakt, że w odpowiednich warunkach i w przypadku błędów rywali, BMW jest w stanie wygrywać wyścigi. Byli dzisiaj bardzo konkurencyjni wobec Audi. Przy odrobinie szczęścia, monachijski koncern wykorzystuje swoje szanse i robi naprawdę dobrą robotę na torze.
Niestety, nie mamy szans emocjonować się pojedynkiem producentów w tym sezonie. Audi po zaledwie 1/3 sezonu ma 220 punktów przewagi nad BMW. To kolosalna różnica i niemożliwym jest ją zniwelować.
Największe rozczarowanie: Faworyci zawiedli
Począwszy od słabego startu Mullera, kończąc na fatalnej strategii – Audi Sport ABT Sportline nie zaliczy tego wyścigu do udanych. Pewną osłodą dla nich może być wyszarpane trzecie miejsce przez Robina Frijnsa na ostatnim zakręcie. Jednak nie można usprawiedliwić dopiero trzeciej i piątej lokaty po starcie z pierwszego rzędu.
Kluczowym czynnikiem rozczarowującego wyniku Audi Sport ABT Sportline była strategia. Kierowcy zjechali na zmianę opon zbyt późno – Muller na 18., a Frijns na 19. kółku. Faworyci po prostu się przeliczyli, myśląc, że mając świeższe opony w końcówce będą mogli odzyskać swoje pozycje. Dzisiejszy wyścig był bardzo wyrównany. W pewnym momencie, dziewięciu kierowców jechało w zaledwie 4 sek. różnicy od lidera. Taki tłok na torze skutecznie popsuł czasy Mullera i Frijnsa. Dlatego Audi Sport ABT Sportline wyjeżdża z Lausitzring z poczuciem niedosytu.
Dobre kwalifikacje i słaby wyścig – Robert Kubica ponownie ostatni
Robert Kubica miał powody do optymizmu po zakończeniu porannej sesji kwalifikacyjnej. Polak wywalczył 11. pole startowe. Był to najlepszy w tym sezonie wynik kierowcy Orlen ART GP, który po raz pierwszy nawiązał walkę z rywalami. Niestety, w wyścigu sytuacja wróciła do tegorocznej normy.
Już na starcie Kubica zyskał jedną pozycję na rzecz Sheldona van der Linde, który pozostał na polach startowych. Potem Polak bardzo przytomnie zszedł głęboko do wewnętrznej i zamknął drogę rywalom za plecami.
Kubica z okrążenia na okrążenie wyraźnie tracił i tylko kwestią czasu była porażka z szybszymi kierowcami. Niemalże bezbronny krakowianin błyskawicznie spadł na ostatnią pozycję. Po pit stopie na 19. okrążeniu nic się nie zmieniło w zachowaniu samochodu i Kubica mimo świeższych opon nie był w stanie nawiązać żadnej walki z jadącymi przed nim Fabio Schererem i Ferdinandem Habsburgiem.
Po wyścigu okazało się, że w wyniku kontaktu Robert jechał z uszkodzoną podłogą, co z pewnością przyczyniło się do ogromnej straty Polaka. Kubica skończył wyścig na ostatnim – 16. miejscu, tracąc aż 13 sekund do przedostatniego Scherera.
Pełne wyniki wyścigu i kwalifikacji znajdziecie pod tym odnośnikiem.
Klasyfikacje generalne
Na czele niewiele się zmieniło. Ciągle prowadzi Nico Muller z 133 punktami na koncie. Drugi Rene Rast traci do niego już 36 punktów. Na trzecim miejscu znajduje się Robin Frijns z dorobkiem 92 punktów.
W klasyfikacji zespołów niezmiennie prowadzi Audi Sport Team ABT Sportsline z 225 punktami na koncie. W rywalizacji producentów, Audi zgromadziło 406 punktów, a BMW zaledwie 186.
Co przed nami?
DTM zalicza teraz weekend przerwy. Do rywalizacji wrócimy 4 września. Kierowcy będą ścigać się na położonym w Holandii torze Assen. Co ciekawe, będzie to pierwszy wyścig w tym sezonie, na którym pojawią się kibice. Dodatkowo ma ich być aż 10 tysięcy. Najdroższe bilety (do kupna chociażby przez oficjalną stronę DTM) kosztują zaledwie 49 euro, więc można spodziewać się na nie dużego popytu.