Obfity (problemowy) początek
Rajd rozpoczął się w czwartek od krótkiego nieco ponad kilometrowego odcinka specjalnego po ulicach miasta, który padł łupem Esapekki Lappiego – dzięki czemu Fin został pierwszym liderem. Za nim byli Andreas Mikkelsen z Hyundaia i Sebastien Ogier z Citroëna. Zespoły były bardzo niezadowolone z „hopy” umieszczonej przez organizatorów na odcinku. Kierowcy byli na niej wybijani bardzo wysoko i niebezpiecznie lądowali przodem, co mogło spowodować spore uszkodzenia w aucie jeszcze przed rozpoczęciem decydującej fazy rywalizacji.
W piątek kierowcy mieli do pokonania 8 odcinków specjalnych. Po pierwszych trzech odcinkach na prowadzeniu znajdował się Andreas Mikkelsen przed Sebastianem Ogierem i Danim Sordo (Hyundai), dla którego był to pierwszy start w WRC od czasu zeszłorocznego Rajdu Hiszpanii. Z racji szutrowej nawierzchni pozycja startowa odgrywała spore znaczenie, dlatego kierowcy jadący z przodu mieli trudniej przez to, że musieli czyścić trasę. Przekonała się o tym pierwsza dwójka, czyli Ott Tänak z Toyoty i Thierry Neuville z Hyundaia. Dużego pecha miał Belg, który złapał kapcia przez co stracił jeszcze więcej czasu. Sebastien Ogier dzięki temu, że startował jako trzeci kierowca po raz pierwszy od dłuższego czasu nie musiał pełnić roli „odkurzacza”, co pozytywnie wpłynęło na jego tempo. Na OS5 Mikkelsen uderzył w kamień, który znalazł się na jego linii przejazdu, przez co uszkodzeniu w aucie uległo zawieszenie i musiał wycofać się z rywalizacji.
Fot. WRC / Sebastien Ogier
Pozwoliło to objąć prowadzenia Ogierowi. Na OS7 w Hyundaiu i20 należącym do Daniego Sordo, który walczył z sześciokrotnym mistrzem świata WRC o prowadzenie, awarii uległ alternator. Usterka wyeliminowała go z rywalizacji, podobnie jak w przypadku Mikkelsena. Hyundai nie mógł zaliczyć piątku do udanych, mimo obiecującego początku. Nadspodziewanie dobrze zaprezentował się Elfyn Evans z M-Sportu, który jechał bardzo dobrym tempem i nie popełniał błędów, kończąc pierwszy dzień nieco ponad 14 sekund za Ogierem. Na wirtualnym podium stał jeszcze Kriss Meeke z Toyoty za stratą 21 sekund do lidera. Ott Tänak był dopiero czwarty, a Thierry Neuville szósty.
Szczęście nieopuszczające Ogiera i problemy jego rywali
Sobota rozpoczęła się od 10. odcinka specjalnego, który został anulowany, a wszystko za sprawą Esapekki Lappiego z Citroëna. Kierowca Citroena na ciasnym nawrocie wpadł w poślizg i zawiesił się na skarpie. Miejsce, w którym to zrobił było na tyle wąskie i niebezpieczne, że organizatorzy postanowili anulować tę próbę. Sebastien Ogier miał po raz kolejny ogromne szczęście, bo na tym odcinku przebił oponę – ale ze względu na nie uwzględnianie tego przejazdu, nie poniósł z tego względu żadnych strat. Za to najbardziej żałować mógł Kriss Meeke, który był szybszy od Francuza aż o 19 sekund.
#RallyMexico 🇲🇽 SS13 ✅ As the opening crew we also had to open a gate! #AndersTheGateOpener #WRC #HMSGOfficial pic.twitter.com/LJG41CjBu8
— Andreas Mikkelsen (@AMikkelsenRally) 9 marca 2019
Kłopoty z autem miał także Jari-Matti Latvala, który przez awarie swojej Toyoty Yaris w ogóle nie wystartował. Na kolejnym odcinku Kriss Meeke uszkodził koło przez co spadł na 5. miejsce. Tym samym Tänak znalazł się już na podium, a Neuville był tuż za nim. Na początku drugiej pętli dość niespodziewane problemy na trasie miał Andreas Mikkelsen, kiedy to w trakcie kolejnego odcinka musiał się zatrzymać z powodu… zamkniętej bramy. Spowodowało to dodatkową stratę czasową, choć dla Norwega nie miało to już większego znaczenia – ponieważ i tak musiał skorzystać z systemu Rally 2 – przez piątkową awarię zawieszenia. Nie liczył się w walce o czołowe lokaty, ale nie usprawiedliwia to w żaden sposób organizatorów. W dalszej części rajdu Sebastien Ogier utrzymywał się na pozycji lidera i powiększał swoją przewagę, pod koniec dnia było to 27 sekund nad Evansem – nawet pomimo małej przygody na superoesie, gdzie stracił trochę czasu po uderzeniu w trakcie pokonywania jednej z szykan. Za w/w dwójką znalazł się Tänak, który pomału skracał dystans do Brytyjczyka z M-Sportu.
Ostatniego dnia kierowcy mieli do przejechania jedynie 3 odcinki w tym punktowany Power Stage. Tänak zaatakował od razu i wyprzedził Elfyna Evansa w klasyfikacji. Niestety przez naciskanie od samego rana Tänakowi zabrakło opon do tego, aby powalczyć na ostatnim odcinku o bonusowe punkty. Inną taktykę obrał jego kolega z ekipy, Kriss Meeke. Brytyjczyk zajmował piąte miejsce i nikt mu nie zagrażał zarówno z tyłu, dlatego zawodnik Toyoty oszczędzał opony na Power Stage. Właśnie na nim zaatakował i uległ na nim jedynie świetnie dysponowanemu Ogierowi, który wygrał odcinek o zaledwie 0,1 s. Francuski czempion tym samym zgarnął pełną pulę za Rajd Meksyku. W „generalce” nieco ponad pół minuty za nim był jego jeden z najgroźniejszych rywali – Ott Tänak. Podium uzupełnił, wspaniale jeżdżący w ten weekend, Elfyn Evans kierujący Fordem Fiestą. Thierry Neuville tym razem zakończył rajd tuż za podium.
Punkty za Power Stage zdobyli: Ogier (5 pkt.), Meeke (4 pkt.), Neuville (3 pkt.), Sordo (2 pkt.), Lappi (1 pkt.).
Odczucia
Rajd Meksyku jak zwykle okazał się rywalizacją o przetrwanie, w trakcie której liczyło się równe tempo i unikanie błędów. Sebastien Ogier po raz kolejny wykazał się bezbłędną kalkulacją i poradził sobie najlepiej ze wszystkich w tych trudnych warunkach. Pochwalić należy także Tänaka. Pomimo dużych strat z piątku wynikających po części z oczyszczania trasy potrafił zniwelować swoje straty i dojechać na 2. miejscu, co pozwoliło mu zachować fotel lidera w klasyfikacji generalnej. Jedyne czego Estończyk może żałować, to brak jakiejkolwiek zdobyczy punktowej na Power Stage.
Fot. M-Sport
Elfyn Evans zdobył pierwsze podium w tym sezonie dla M-Sportu. Ten wynik był bardzo potrzebny temu zespołowi, aby dać pozytywny bodziec do dalszego działania w tym trudnym dla nich sezonie. Na uwagę zasługuje też postawa Thierry’ego Neuville’a, który poniósł duże straty pierwszego dnia przez czyszczenie trasy i przebicie opony, ale dzięki solidnej zdobyczy punktowej jego strata do Tänaka w „generalce” wynosi tylko 10 punktów. Sebastien Ogier wyprzedził Neuville’a i ma mniejszą, zaledwie 4-punktową stratę do lidera. Zespół Hyundaia może zaliczyć ten rajd jako jedną wielką porażkę. Kierowcy mieli dużo pecha, a dodatkowo byli trapieni przez awarie, co nie jest dobrym sygnałem w walce o mistrzostwo świata konstruktorów.
Warto wspomnieć także o polskim akcencie w rajdzie Meksyku w postaci naszego zawodnika Łukasza Pieniążka i jego pilota Kamila Hellera. Polak wygrał w klasie WRC 2 Pro, co można by było uznać za duży sukces gdyby nie fakt, że… była to jedyna załoga zgłoszona do rajdu w tej klasie. Niestety, ale pomysł włodarzy Rajdowych Mistrzostw Świata okazał się kompletnym niewypałem ze względu na zbyt małą obsadę załóg w poszczególnych rajdach. Znacznie lepiej prezentuje się „zwykła” klasa WRC 2, gdzie jest więcej rywalizacji. Już niedługo swoje regularne starty w tej kategorii rozpocznie Kajetan Kajetanowicz, trzykrotny mistrz ERC.
Kolejną rundą w kalendarzu będzie asfaltowa Korsyka. Rajd odbędzie się w dniach 28-31 marca.