LMP2 (15 samochodów): United na czele, reszta daleko z tyłu
Brytyjski United Autosports rozwija się w zawrotnym tempie. Zespół Panów Browna i Deana ma już w tym roku na koncie puchar LMP2 w WEC i zwycięstwo w Le Mans. W mistrzostwach Europy idzie im nie gorzej – obie Oreki zespołu okupują dwa pierwsze miejsca klasyfikacji P2. #22 ma aż 29 punktów przewagi nad siostrzanym #32, co zabezpieczy jego prowadzenie w ELMS po 4h Monza nawet w przypadku DNS. Walka o drugie miejsce jest już jednak dużo ciaśniejsza – G-Drive Racing, Graff i Panis Racing mogą bez większego problemu przerwać dublet United, jeśli szczęście się do nich uśmiechnie.
Niżej w klasyfikacji LMP2 także nie jest nudno. Choć szanse zdobycia tytułu przez zespoły od P6 w dół są czysto matematyczne, to ich wewnętrzne rywalizacje mają niemałe znaczenie. Tę paczkę prowadzi Richard Mille Racing #50, z kobiecym składem. Dobry występ w Le Mans ustabilizował skład, który pojedzie w Monzy swój drugi wyścig z rzędu w tym kształcie. Szybko poprawiające się tempo debiutantek w prototypach – Visser i Flörsch – widać było już w FP1, gdzie Oreca #50 wykręciła piąty czas, o mniej niż sekundę gorszy od lidera. Zaraz za nimi można znaleźć także jedynego Ligiera w klasie, wystawianego oczywiście przez piekarzy z Inter Europolu.
Ciekawostką w LMP2 jest gościnny występ Nicolasa Minassiana. Francuz, na co dzień menadżer IDEC Sport, zastępuje za kierownicą Oreki #28 swojego rodaka, Paula-Loupa Chatina. Urzędujący mistrz ELMS został zgłoszony do wyścigu, ale tuż przed wyjazdem do Włoch wykryto u niego koronawirusa. Chatin nie wykazuje objawów zakażenia i na powrócić do zespołu na czas finału sezonu w Portimão.
LMP3 (12 samochodów): United prowadzi, piekarze z szansą na tytuł
Ligier JSP320 #2 od United Autosports, podobniej jak jego więksi koledzy z P2, prowadzi swoją klasę przed rundą na Monzy. 52 punkty nie dostarczają jednak wystarczająco dużej przewagi nad resztą klasy, aby załoga Boyd/Gamble/Wheldon mogła odetchnąć i pojechać całkiem spokojnego wyścigu. W zasięgu 26 punktów potrzebnych do strącenia ich z pozycji lidera znajduje się dosłownie połowa samochodów w klasie, i to nie byle jakich. Peleton prowadzi tegoroczny fenomen – Realteam Racing z 38 punktami, a po piętach depczą mu Graff, RLR MSport, Inter Europol i zeszłoroczni mistrzowie z Eurointernational.
Bronze driver collective test is underway at the Temple of Speed! 👊🏻
This session is reserved for the Gentlemen drivers.
➡️ https://t.co/HHiT89JJ6T#ELMS #4HMonza pic.twitter.com/QVyHy5I7m0
— European Le Mans Series (@EuropeanLMS) October 9, 2020
Ważnym punktem jest całkowita niemoc Duqueine. Pierwszy sezon nowego producenta LMP3 odznacza się słabszymi wynikami jeżdżących D08 zespołów, i stawia Duqueine w potencjalnie niekomfortowej pozycji na 2021 rok. Problemy nowych samochodów ze spalaniem z początku sezonu ponoć udało się w końcu zażegnać, i to w samą porę. Monza słynie w końcu z nadwyrężania wydajności silników. Wyścig P3, choć mniej rzucający się w oczy niż walka o prowadzenie w P2, może okazać się kluczowy dla całego sezonu. Nieuwaga liderów klasyfikacji zostanie od razu wykorzystana przez pretendentów do tytułu. Na potknięcia United liczy zwłaszcza Inter Europol, po zeszłorocznej utracie tytułu i mocnej, choć niewystarczającej do dominacji pierwszej połowie sezonu 2020. Mistrzostwo ELMS dałoby polskiej ekipie trzecie z rzędu zaproszenie do Le Mans, i pierwsze za zasługi w Europie.
GTE (8 samochodów): Ford vs Ferr… A nie, czekaj
GTE staną na starcie ELMS 4h Monza z remisem na samym szczycie. Kessel Ferrari #74 i Proton Porsche #77 wystartują z 56 punktami na koncie. Remis może zostać rozwiązany już w kwalifikacjach, jeśli któryś z tych samochodów zdobędzie punkt za PP w klasie. Triumf kogoś innego wymusi jednak na obu załogach wyciśnięcie z samochodów każdego konia mechanicznego i niutonometra, jakie uda się znaleźć. Dodatkowe pikanterii dodaje fakt, że obaj liderzy powiozą na Monzy taki sam balast – 25 kg za jedno zwycięstwo i jedno drugie miejsce. Polaków może ucieszyć fakt, że stałym kierowcą – i współliderem GTE – jest Michał Broniszewski. Dobre występy w jego wykonaniu w dwóch ostatnich rundach sezonu mogą przynieść mu jego pierwszy tytuł mistrza Europy ELMS.
Za plecami liderów także jest ciekawie. O trzecie i czwarte miejsce toczą się zacięte walki. Na uprzywilejowanej pozycji stoi tu Iron Lynx. Załogi #60 i #83 co prawda nie są obecnie w bezpośredniej walce o obronę mistrzostwa, ale radzą sobie całkiem nieźle. Zwłaszcza przechodzące w przyszłym roku do WEC Żelazne Damy z #83 mają się czym pochwalić. 38 punktów i czwarte miejsce w tak ciasnej klasie jak GTE jest godne podziwu.
Kalendarz ELMS na sezon 2021 potwierdzony. Silverstone wylatuje, RBR powraca
W czwartek poznaliśmy przyszłoroczny kalendarz ELMS. Sezon 2021 przyniesie powrót do sześciowyścigowego formatu. Sezon rozpocznie się w kwietniu w Barcelonie, i poprowadzi nas przez tradycyjne dla serii rundy rozsiane po torach zachodniej Europy. Wszystkie rundy będą miały ten sam, czterogodzinny format. Po krótkiej nieobecności do kalendarza powróci Red Bull Ring, jednak ma to swoją cenę. 4 Hours of Silverstone, do niedawna podpora ELMS i runda łączona z WEC, nie trafiła do przyszłorocznego kalendarza przez trudności związane z Brexitem i polityczny rozłam na linii Silverstone-ACO.
ELMS 2020 4 Hours of Monza odbędzie się w niedzielę 11 października. Lista startowa wyścigu jest dostępna tutaj.