DPi: Jest ciasno, AXR znów mocny
Z trzydziestu jeden samochodów zgłoszonych do wyścigu Petit Le Mans 2020 osiem znajduje się w DPi. To podobnie jak przez resztę sezonu. Połowę z nich znów stanowią Cadillaki. W obozie amerykańskiego producenta zaszła jedyna zmiana względem poprzednich rund sezonu w klasie. W JDC-Miller #5 nie pojedzie już Jõao Barbosa, długoletni kierowca Mustang Sampling. Jego miejsce w szarym Cadillaku, u boku Sebastiena Bourdais i Loica Duvala, zajmie Tristan Vautier, tworząc całkowicie francuski skład. Tymczasem drugi prototyp JDC, #85, obsadzają kierowcy znani już z tegorocznego Rolex 24 – Chris Miller, Matheus Leist, oraz zaliczający swój drugi po Mid-Ohio start w DPi Gabriel Aubry.
Poza JDC nie ma zmian, ale za to są mistrzowie. Świeżo upieczony zwycięzca Le Mans oraz mistrz Europy i świata Filipe Albuquerque poprowadził Whelen Cadillaca #31 na P1 w dwóch z trzech czwartkowych sesji treningowych. Nawet wygrywając jedną z nich o aż pół sekundy. Dobre tempo pozostałych DPi V.R., w tym przechodzącego po sezonie do Acury Wayne Taylor Racing #10, zwiastuje dobry występ dla Cadillaca. Tabela BoP nie przewiduje żadnych zmian dla tego prototypu względem Mid-Ohio. Może to wskazywać, że po długich przymiarkach IMSA w końcu dobrała dla niego odpowiedni balans.
Pozostali producenci DPi nie pozwalają sobie na próżnowanie. Zarówno Acura, jak i Mazda pokazały się z dobrej strony w treningach. Oba fabryczne zespoły japońskich producentów okupowały czołowe miejsca w niektórych momentach czwartkowych sesji, regularnie bijąc się na czasy z Cadillakami. Dobrym znakiem przed wyścigiem jest także fakt, że w FP2 wszyscy trzej producenci byli w stanie wykręcić swoimi prototypami czasy poniżej 70 sekund. Ostatecznie w walce o zwycięstwo w Petit Le Mans 2020 główną rolę może odegrać nawet nie sam czas okrążenia, a umiejętność dotrzymania tempa rywalom.
LMP2 w Petit Le Mans 2020: Cztery Oreki, w tym polska bagietka
Niższa klasa prototypów zaliczyła tuż przed wyścigiem cios w szczękę. Po obrażeniach kręgosłupa doznanych w Le Mans Dwight Merriman przedwcześnie zakończył program Era Motorsport na sezon 2020. Przez to liczba samochodów LMP2 w Petit ustabilizowała się na poziomie czterech. Niska liczba nie świadczy jednak o niskiej jakości klasy. Broniący tytułu mistrzowskiego P2 PR1/Mathiasen Motorsports wystawia nie jeden, a dwa samochody. O ile jednak #52 jest stałym bywalcem IWSC, to #51 debiutuje w serii – także jako zespół. PR1 bowiem wystawia ten samochód pod szyldem polskiego Inter Europol Competition, z Jakubem Śmiechowskim, Robem Hodesem i Austinem McCuskerem za kierownicą.
Opozycję dla samochodów PR1 będą stanowić dwie one Oreki 07. Starworks Motorsports po wieloletniej współpracy pożegnało się z Ryanem Dalzielem. Jego miejsce w prototypie numer 8 na czas Petit Le Mans 2020 zajmuje Job van Uitert, wraz z Mikkelem Jensenem i Johnem Farano. Performance Tech #38 tymczasem wystartuje z Colinem Braunem w składzie.
GTLM: Szeroko zakrojona ofensywa Porsche
GTLM pojawia się na Petit Le Mans 2020 z sześcioma samochodami. Jeden z nich jest jednak dominujący od samego początku sezonu. Corvette C8.R wygrało jak dotąd aż sześć z ośmiu wyścigów klasy. Debiutującą Vette pokonało jedynie BMW – w tym raz na Road Atlanta. Dzięki niezmienionemu BoP dla tych samochodów można się spodziewać niezwykle zażartej walki o zwycięstwo w PLM. Dodatkowej pikanterii przez fakt, że Corvette nie wygrało dziesięciogodzinnego klasyka ani razu od 2010 roku.
Ahhhh… good to be trackside again. We’re speeding into the #PLM event weekend #Corvette #C8R #IMSA #GTLM #RaceCarNoises @TeamChevy @IMSA @RoadAtlanta pic.twitter.com/U8LngLADJg
— Corvette Racing (@CorvetteRacing) October 15, 2020
Po drugiej stronie barykady stoi Porsche. Po dosłownym zniszczeniu konkurencji w pierwszej połowie sezonu 2019 i bardzo mocnej jego końcówce, nowe RSR19 nie może złapać tempa. Porsche nie odznaczyły się w tym roku ani szybkością, ani regularnością, ani nawet niezawodnością. CORE Autosport zdecydowanie nie potrafi dogadać się z nową ewolucją samochodu GTE. Choć po sezonie Porsche kończy swój program GTLM, to miłym akcentem na jego zakończenie byłaby choćby i pojedyncza wygrana. 15 kg balastu zdjętego z samochodów #911 i #912 zdecydowanie może w tym pomóc.
Petit Le Mans 2020 w GTD: Dużo aut, dużo chaosu
Podobnie jak GTE Am w WEC, najniższa klasa IWSC niejednokrotnie potrafi dostarczyć najlepszej rozrywki dla widowni na torze i przed ekranami. Tym razem aż trzynaście samochodów GT3 stanie na starcie wyścigu i powalczy o punkty w NAEC. W zdecydowanie najbardziej komfortowej pozycji jest lider klasyfikacji i zwycięzca pierwszego treningu, Paul Miller Racing Lamborghini #48. Aż 27 punktów w NAEC zapewnia zespołowi Paula Millera duży margines błędu, zanim jego samochód dopadną pretendenci z GRT Magnus (19 punktów) i Meyer Shank Racing (17 punktów). Lamborghini Huracan GT3 bardzo dobrze czuje się na Road Atlanta i potrafi osiągać bardzo równomierne czasy przez cały stint, co stanowi dodatkowy orzech do zgryzienia dla reszty zespołów.
Dominujący w sprintach Lexus bije się za to o prym w środku stawki. Po słabej Daytonie i średnio udanym GP AIM Vasser Sullivan chce wykorzystać fakt niezmienionego BoP na swoją korzyść. Lexus jest jednak drugim najcięższym GT3 w stawce. Choć jak dotąd udało się wyprowadzić #14 na P1 w trzecim, nocnym treningu, to ogólna forma Lexusa na Petit Le Mans 2020 pozostawia jeszcze sporo do życzenia. Czasy w drugiej połowie stawki oznaczają, że zespół będzie musiał postawić na regularność i liczyć na neutralizacje w dogodnych momentach.
W reszcie stawki tymczasem coraz śmielej poczynają sobie Porsche i Aston Martin. Choć obaj producenci mają w klasie tylko po jednym samochodzie, to Wright Porsche #16 i Heart of Racing Aston #23 jeżdżą z wyścigu na wyścig coraz regularniej. Forma samochodu #23 jest tym bardziej zdumiewająca, biorąc poprawkę na debiutancki sezon i ograniczone doświadczenie dwóch z trzech kierowców w tym samochodzie.
IWSC 2020 Petit Le Mans wystartuje w sobotę 17 października o 12:30 ET (18:30 CEST). Lista startowa jest dostępna tutaj.