Connect with us

Czego szukasz?

MotoGP

Maverick Vinales i Yamaha. Co mogło pójść nie tak? – część 2

Po tym sezonie Maverick Vinales i Yamaha kończą współpracę. Co mogło przyczynić się do takiego finału? Niżej rozważamy potencjalne przyczyny.

Maverick Vinales i Yamaha kończą wspłpracę po sezonie 2021 - potencjalne przyczyny cz.2
Fot. Red Bull Content Pool

Maverick Vinales i Yamaha – w tej kombinacji upatrywano głównego rywala Marka Marqueza i Hondy w najbliższych latach. To oni mieli stanąć na drodze Markowi Marquezowi i Hondzie. Tak się jednak nie stało i po tym sezonie te dwie strony się rozejdą. Zanim to nastąpi, przyjrzyjmy się temu jak przebiegała ta współpraca i w tym czasie poszło nie tak jak powinno. Pragnę zaznaczyć, że to są potencjalne przyczyny bazujące na wypowiedziach osób związanych z zespołem dla motorsport.com i wynikach dostępnych na stronie MotoGP. Czy mogą to być prawdziwe przyczyny? Tego do końca nie wiemy, dlatego proszę o podejście do poniższej analizy z dystansem. To jest część druga, w której omawiamy sezony 2019, 2020 i pierwszą połowę 2021.

ZOBACZ TAKŻE
Maverick Vinales i Yamaha. Co mogło pójść nie tak? – część 1

2019: Jazda za rywalem

Z czasem poznaliśmy kolejne problemy jakie trapią Mavericka Vinalesa na Yamasze. Jednakże poniższy problem w pewnym stopniu dotyczy wszystkich zawodników na Yamahach. Jest nim jazda za innym zawodnikiem. W MotoGP jazda za kimś bywa pomocna w kwalifikacjach i treningach. Można skorzystać z cienia aerodynamicznego, który redukuje opór na prostej. Można w ten sposób podejrzeć czyjeś punkty referencyjne czy ogólnie styl jazdy. W wyścigu to pomaga w poznaniu słabych stron rywala na danym torze co pomaga w przygotowaniu ataku.

Jazda za kimś nie zawsze bywa pomocna

Od czasu pojawienia się skrzydeł ten temat się lekko skomplikował, ponieważ jadąc za kimś w zakręcie czy na prostej motocykl traci część potrzebnego docisku. Dodatkowo Yamaha jadąc za kimś nie może skorzystać ze swojej broni jaką jest prędkość w środku zakrętu. To pogarsza jej prędkość na wyjściach z zakrętów i na wejściach. Wówczas zawodnik Yamahy może jechać tak szybko jak rywal przed nim i staje się celem ataków rywali z tyłu. Dodatkowo opony też wtedy nie są w optymalnym oknie temperatur co pogarsza sytuację. Zawodnik zwrócił na to uwagę podczas testów w Katarze przed sezonem 2019.

– Gdy jadę sam to nie mam problemu i mogę jechać swoją linią. Gorzej jest, gdy jadę za kimś. Wówczas muszę jechać inaczej co utrudnia mi walkę. Nie mogę wykorzystać prędkości w zakrętach, ponieważ inni przede mną jadą wolniej.

Zbyt dużo zmian w motocyklu

W trakcie sezonu 2017 Vinales dawał do zrozumienia, że najbardziej podobał mu się motocykl w specyfikacji jaką otrzymał na pierwszych testach w Malezji. To normalna rzecz wśród zawodników prywatnych, bo daje im to więcej możliwości na poznanie motocykla i daje więcej czasu na pracę nad jego ustawieniami. Jednakże Maverick Vinales jest zawodnikiem fabrycznym i jednym z jego zadań jest testowanie i dawanie feedbacku odnośnie nowych rozwiązań w motocyklu. To bardzo odpowiedzialne zadanie, szczególnie gdy producent ma jakiś problem z motocyklem. To bardzo pomaga inżynierom w zrozumieniu sedna problemu i obraniu kierunku rozwoju.

Utrudnienia w pracach rozwojowych

Temat wrócił w sezonie 2019, gdy Maverick Vinales zdradził, że testuje nowe elementy w treningach. Natomiast w wyścigu jedzie z motocyklem, który przez większość sezonu się nie zmieniał. To oznaczało, że większy ciężar rozwoju musiał przejąć Valentino Rossi. Franco Morbidelli w Petronasie również dysponował motocyklem w specyfikacji 2019 z dostępem do poprawek. Jednakże on dostawał je z opóźnieniem jednego wyścigu. Taki stan rzeczy miał się powtórzyć w sezonie 2020. To może sugerować hipotezę, że Hiszpan nie jest w stanie szybko się zaadaptować do zmian na motocyklu co utrudnia życie na motocyklu fabrycznym. Niestety obalenie lub potwierdzenie owej tezy nie jest możliwe bez dostępu do danych, lub choćby szczerej rozmowy z inżynierami Yamahy.

Jak wyglądał sam sezon 2019?

Hiszpan wygrał dwa wyścigi i trzykrotnie ruszał z pole positio. Dodatkowo zdobył o dwa podia więcej niż rok wcześniej – byłoby o trzy, gdyby nie wywrotka na finiszu na Philip Island – i o dwadzieścia dwa punkty więcej niż rok wcześniej. To zaowocowało awansem z czwartego na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Vinales odczarował także Jerez, gdzie stanął na podium, a na Red Bull Ringu  dojechał w czołowej piątce. Nadal były problemy z trakcją, z którą Hiszpan zmagał się chociażby w Argentynie.

– Trudno jest wyprzedzać i składać się poza linią wyścigową. Nie ma tam przyczepności – tak mówił po treningach na Rio Hondo.

Światełko w tunelu

Nadal duży problem stanowił start spoza pierwszej czwórki. Ale na przykład Vinales delikatnie poprawił starty. Dobrym przykładem może być GP San Marino w Misano, gdzie Hiszpan prowadził na pierwszych okrążeniach zanim temperatura opon dała się we znaki.

– Maverick miał trudny początek sezonu. Jednakże później dokonaliśmy zmian w zespole, które mu pomogły. Wówczas to zaczęło lepiej działać. Vinales sam zaczął decydować o tym jak ustawić motocykl. To bardzo zachęcające, że widzimy progres. Dodatkowo poprawił starty – tak Lin Jarvis podsumował sezon 2019 w wykonaniu Vinalesa.

ZOBACZ TAKŻE
GP Holandii: Maverick Vinales zwycięski w Assen. Słodko-gorzki wyścig dla Yamahy [Podsumowanie]

2020: Nowa opona, nowa nadzieja

W sezonie 2020 do użytku weszła nowa tylna opona Michelin, która mocno namieszała w stawce. Główną zmianą była miększa konstrukcja, która zapewniała więcej przyczepności na krawędzi. To w teorii powinno pomóc Yamasze i tak też się stało. Producent z Iwaty wygrał siedem wyścigów skróconego sezonu 2020, ale zrobił to z trzema różnymi zawodnikami, którzy różnie sobie radzili w tamtym sezonie. Maverick Vinales poza zwycięstwem na Misano zdobył jeszcze tylko dwa podia i jedno czwarte miejsce. Reszta wyścigów to finisze poza Top 5, a nawet poza Top 10.

Nie tylko Vinales zmagał się z utrzymaniem równej formy

Quartararo, który miał do dyspozycji taki sam motocykl wygrał oba wyścigi w Jerez na otwarcie sezonu i potem jeszcze w Barcelonie. Jednakże poza tym miał tylko jeden finisz w Top5. Pozostałe wyścigi dały miejsca od szóstego w dół – włącznie z finiszem poza punktami w GP Aragonii. Hiszpan i Francuz zakończyli sezon na kolejno szóstym i ósmym miejscu. Trzecim zwycięzcą na Yamasze w tamtym sezonie był Franco Morbidelli, który przegrał tytuł na rzecz Joana Mira zaledwie trzynastoma punktami.

Co pomogło Morbidellemu?

Tu pozwolę sobie wymienić kilka potencjalnych powodów. Po pierwsze, Włoch pracował w zespole o nieco luźniejszej atmosferze, którym zarządzają Johan Stigefelt razem z Razlanem Razali i Wilco Zeelenbergiem. Ma też do dyspozycji odpowiednio zgranych mechaników, którymi zarządza Ramon Forcada – były szef mechaników Vinalesa. Dodatkowo Morbidelli w akademii VR46 – a także w domu – nabył dość spokojne i zdystansowane podejście do życia. Takowe podobno bardzo pomaga w zachowaniu spokoju, gdy wyniki nie zadowalają. Podobne zachowania możemy znaleźć u Joana Mira. Czy znajdziemy je u Vinalesa? Trudno to ocenić przynajmniej z zewnątrz.

Co jeszcze mogło pomóc Włochowi?

Choćby rama 2019, która miała pomagać w utrzymaniu opon w optymalnej temperaturze, co stanowiło spore wyzwanie dla zawodników w jesiennej części sezonu, gdy temperatury były niższe. Dodatkowo Włoch jeździł motocyklem w specyfikacji 2019, który nie ulegał szczególnym zmianom w sezonie 2020. To oznacza, że Włoch nie musiał co chwilę uczyć się nowych zachowań motocykla, które mogłyby wynikać z wprowadzenia nowych części.

A co mogło przeszkodzić Vinalesowi?

Tu następuje kumulacja problemów z przeszłości. Zbyt wysokie, lub zbyt niskie temperatury. Słaby start poprzedzony zakwalifikowaniem się poza pierwszą czwórką i oczywiście jazda za rywalem. Na te rzeczy Hiszpan często zwracał uwagę na briefingach po wyścigach. Do tej listy można jeszcze dopisać nową tylną oponę, która dawała dobrą przyczepność na krawędzi, ale tylko w wąskim oknie temperatur. Gdy tylko wypadnie się z tego okna to traci ona przyczepność. Tu warto przytoczyć słowa Vinalesa po finiszu na czternastym miejscu w Brnie.

– Od początku wyścigu było ciężko. Tylna opona strasznie się ślizgała. Z każdym okrążeniem to ślizganie rosło i na koniec było już niebezpieczne. Te dwa punkty są ważne dla mistrzostw. Nie poddaje się. Cały weekend zmagaliśmy się z oponami. Trudno wskazać przyczynę. Warm Up był dobry, a potem w wyścigu były problemy. Musimy zachować pozytywne nastawienie i przeanalizować dane.

Innym czynnikiem miał też być rozwój motocykla, który podobno poszedł w złą stronę. Hiszpan określił swój sezon 2020 jako najgorszy w karierze.

2021: Nowy partner w garażu i nowe podejście

Odejście Valentino Rossiego z fabrycznej ekipy prawdopodobnie wniosło powiew nowej energii. Doświadczonego Włocha – który w ostatnich latach znajduje się na równi pochyłej jeśli chodzi o wyniki – zastąpił Fabio Quartararo. Francuz wniósł nie tylko inną energię, ale i wyniki. Od debiutu w sezonie 2019 regularnie zdobywał pole position i stawał na podium na Yamasze w specyfikacji 2019 ekipy Petronasa.

Quartararo także nie miał łatwo przed awansem do ekipy fabrycznej

Następnie w sezonie 2020 wygrał trzy wyścigi i długo liczył się w walce o mistrzostwo świata. Jednakże wówczas na jego drodze stanęło kilka rzeczy. Yamaha w specyfikacji 2020, z której korzystał Quartararo róznie radziła sobie z tylną oponą, którą czasami przegrzewała. Do tego dochodzą osławione problemy motocykla M1, który ma problemy w jeździe za innymi motocyklami. Ten problem dobrze uwydatniło GP Emili Romanii. Tamten wyścig – a także GP Europy – uwydatniły inną słabość, ale zawodnika, a nie motocykla. Wówczas mówiło się, że Fabio Quartararo nie do końca radzi sobie z emocjami w sytuacji, gdy nie był w stanie wygrywać. Po sezonie Francuz zrobił prawdopodobnie najlepsze co mógł zrobić w takiej sytuacji. Przyznał się, że ma takie problemy i zasięgnął pomocy specjalisty.

Praca z psychologiem to żadna ujma na honorze!

Jakie są tego efekty? Francuz podszedł do piątego miejsca w Katarze znacznie spokojniej, mimo triumfu Vinalesa. Podobnie było w GP Hiszpanii na Jerez, gdzie przytrafiły mu się problemy z pompującym przedramieniem i w GP Katalonii, gdzie stracił podium w kontrowersyjnych okolicznościach.

Słowem, widać różnicę. Widać, że obecny Fabio Quartararo podchodzi do słabszych wyników z większym dystansem – podobnie jak wspomniany Franco Morbidelli. Francuz wie, że danego dnia piąte czy ósme miejsce to było maksimum i rozumie, że następny weekend to szansa na poprawę.

Co w takiej sytuacji czasami robi Vinales? Wtedy czasami padają takie słowa jak „nie rozumiem„, „zapytajcie Yamahę„, „tempo w FP4 było dobre„. Problemem nie jest to, że takie słowa padają, ponieważ to normalne, gdy zawodnik i zespół mają problem z motocyklem. Problem pojawia się wtedy, gdy takie słowa powtarzają się przez kilka lat, a po drugiej stronie garażu takich problemów nie ma, lub występują w znacznie mniejszym stopniu. Wracając do samego Quartararo to Vinales otwarcie przyjął nowego partnera zespołowego i dał do zrozumienia, że Yamaha może na tym zyskać pod względem rozwoju.

– Ostatnie lata każdy szedł po swojemu. Teraz mamy możliwość pracy w jednym kierunku.

Techniczna strona też uległa zmianom

Przed sezonem 2021 Yamaha poświęciła sporo energii na wprowadzenie zmian. Ważne było to, że Yamaha przy tworzeniu tegorocznej maszyny zwróciła uwagę na motocykl 2019 – w tym jego ramę – która była jednym z najważniejszych czynników dobrej formy Franco Morbidellego w sezonie 2020. Dodano także mechaniczny system obniżania tylnego wahacza. Zatrudniono też Cala Crutchlowa jako zawodnika testowego.

Jak sezon przebiega do tej pory?

Hiszpan mocno otworzył sezon od zwycięstwa w Katarze i piątego miejsca w GP Dohy. Sam zawodnik był zadowolony.

– Możemy być zadowoleni z tych dwóch wyścigów. Mocno naciskałem, szczególnie na ostatnich okrążeniach. Chyba wymagałem zbyt wiele od motocykla i następnym razem będę delikatniejszy.

Niestety następne trzy wyścigi to finisze w drugiej, a nawet trzeciej piątce. W Portugalii wpłynęło na to anulowanie czasu z Q2 co spowodowało start Vinalesa ze środka stawki. Z kolei w Jerez problemem miały być wysokie temperatury. Natomiast słabe kwalifikacje na Mugello i Sachsenring przyczynią się do finiszy odpowiednio na ósmym i dziewiętnastym miejscu. W Assen pomogło dopasowanie stylu jazdy Yamahy do charakterystyki toru co pomogło Hiszpanowi w zdobyciu pole position. Natomiast w wyścigu pomimo słabego startu Vinales skorzystał na problemach rywali i dowiózł podium. Co ciekawe, Maverick Vinales zdradził, że on i Yamaha nie dokonywali praktycznie żadnych zmian w ustawieniach pomiędzy GP Niemiec, a TT Assen. Trudno to jakkolwiek wytłumaczyć.

Trudna zmiana

Po wspomnianym Mugello, Yamaha musiała interweniować. Zdecydowano o zastąpieniu Estebana Garcii Silvano Galbuserą, z którym w ostatnich latach pracował Rossi. To było trudne rozstanie dla Vinalesa – między innymi dlatego, że łączy go bardzo osobista relacja z Garcią. W piątek mówił o tym jak wyglądał jego pierwszy dzień pracy z Włochem.

– Próbowaliśmy innego balansu. Szukaliśmy dobrego czucia przodu co nam się udało. Sprawdziliśmy kilka motocykli co było dla mnie nowością, ale znaleźliśmy kilka pozytywów. Znaleźliśmy też kilka problemów, nad którymi popracujemy jutro.

Efekt to piąte miejsce I strata sześciu sekund do zwycięzcy. Zaś tuż za nim znalazł się Quartararo, który pierwotnie finiszował trzeci, ale otrzymał kary za ścięcie szykany i rozpięty kombinezon.

Bez kontekstu

W trakcie tego weekendu o Vinalesie było głośniej poza torem. To wynikało z poniższych słów, które Hiszpan wypowiedział w rozmowie z hiszpańskim DAZN:

– Podejdę spokojnie do decyzji o mojej przyszłości, bo nie chcę znowu popełnić błędu. Chcę podjąć dobrą decyzję, która będzie mi odpowiadać. Są momenty, gdy nie podejmujesz najlepszej możliwej decyzji i myślę, że tak zrobiłem kilka lat temu.

Wiele osób zrozumiało, że te słowa odnosiły się do jego kontraktów z Yamahą. Potem zawodnik sprostował sprawę i powiedział, że chodziło o zerwanie kontraktu z Avintią w Moto3.

ZOBACZ TAKŻE
GP Holandii: Dublet fabrycznej Yamahy. Mir wraca na podium

Co teraz?

Vinales dokończy sezon z japońskim producentem, który już szuka nowego zespołowego partnera dla Fabio Quartararo. Prawdopodobnie będzie nim Franco Morbidelli. Natomiast Vinales prawdopodobnie uda się do Aprilii. Jednakże czy wyjdzie to Hiszpanowi na zdrowie? Czas pokaże.

5/5 (liczba głosów: 2)
Reklama