Johann Zarco zalicza bardzo specyficzny sezon na prywatnym Ducati w specyfikacji fabrycznej. Z jednej strony dwukrotny mistrz świata czterokrotnie stanął na podium i przez długi czas był najbliższym rywalem Fabio Quartararo w walce o tytuł mistrzowski w sezonie 2021. Z drugiej strony od czerwcowego Grand Prix Niemiec Zarco nie stanął na podium, a jego najlepsza pozycja w wyścigach to czwarte miejsce. Dodatkowo w ostatni weekend w Aragonii cały weekend spędził poza czołówką, a w wyścig ukończył poza punktami.
Co mogło się do tego przyczynić?
Okazuje się, że sprawa jest dość jasna. Johann Zarco cierpi na ostatnio popularną dolegliwość, jaką jest pompujące przedramię prawej ręki. To uciążliwa, ale niezbyt groźna przypadłość, która w ostatnich latach dość często przytrafia się zawodnikom motocyklowych mistrzostw świata czy MXGP.
– Już mam zaplanowane spotkanie z lekarzami w najbliższy poniedziałek. Planujemy zabieg we środę tak, aby wrócić do zdrowia przed rundą w Austin. Cieszę się, że możemy to załatwić tak szybko. Zobaczymy, co się uda zrobić – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami przed weekendem o GP San Marino.
– Zmagałem się z tym od kilku wyścigów, szczególnie w prawych zakrętach. Dlatego też czasem byłem tak blisko pewnych wyników, ale finalnie zawsze coś mi utrudniało sytuację. Kilka dni temu miałem spotkanie z lekarzami, którzy mi potwierdzili, że to jest pompujące przedramię. Zalecili mi też, aby wykonać zabieg najszybciej jak się da – dodał.
W ostatnich latach taki zabieg przechodzili Dani Pedrosa, Jack Miller czy rodak Zarco – Fabio Quartararo. Dwaj ostatni zawodnicy przeszli taki zabieg w trakcie bieżącego sezonu bez opuszczania wyścigów. Co ciekawe, zawodnik Pramac Ducati podda się zabiegowi u tego samego lekarza.
– Cieszę się z tej konsultacji lekarskiej. Lekarz, który ma się mną zająć, to dobry specjalista. Powiedział mi, że jeden tydzień odpoczynku powinien wystarczyć, ponieważ obszar, który będzie operował nie jest szczególnie „wrażliwy” – zauważył.
„Austin będzie bardzo trudne”
Jednocześnie Francuz zauważył też, że sam zabieg odbędzie się przed szczególną rundą. Tor CoTA charakteryzuje się wieloma zmianami kierunku, które wymagają częstego „przekładania” motocykla z lewej do prawej. Koronnym przykładem jest sekcja od zakrętu numer jeden do zakrętu jedenastego. Sytuacji może nie ułatwiać także fakt, że motocykl Ducati sam w sobie nie jest najłatwiejszą maszyną do prowadzenia w takich sekcjach.
– Austin będzie bardzo trudne dla ramion, ale to może być ciekawe doświadczenie. Spróbujemy przebrnąć przez Misano nie myśląc o tym – zakończył.
GP San Marino rusza już jutro od treningów. Natomiast wyścig wystartuje w niedzielę o godz. 14:00 czasu polskiego. Natomiast wyścig o GP Ameryk odbędzie się za dwa tygodnie.