Na pierwszy rzut oka wydawało się, że Sirotkin był na szybkim okrążeniu, jednak potem Williams potwierdził, że tak nie było, co nieco zmienia punkt widzenia i może być znaczącą sytuacją łagodzącą dla Brytyjczyka.
– Wszyscy byli na okrążeniu wyjazdowym. Ja, Siergiej i wielu innych kierowców przede mną. Valtteri [Bottas – przyp. red.] wyprzedził mnie i zrobił sobie lukę, co i ja uczyniłem za jego plecami. Upewniłem się, że mam właściwą ilość miejsca, ale nagle zobaczyłem w lusterku samochód jadący z dużą prędkością i pomyślałem – o mój Boże, czy to ktoś na szybkim okrążeniu? – powiedział Hamilton.
– Pojechałem więc w lewo, ale on też pojechał w lewo. Potem okazało się, że on nie był na szybkim okrążeniu, więc nie wiem co on sobie myślał. Wszyscy wiemy o tym, żeby zachować między sobą pewien dystans, lukę. To był brak szacunku – starałem się zjechać mu z drogi, a on zjechał na skraj toru i zwolnił – kontynuował rozżalony 5-krotny mistrz świata. – To było dziwne i niezrozumiałe, ponieważ za nim było bardzo dużo miejsca.
Ostatecznie przez ten incydent obaj kierowcy popsuli sobie wyjazd na szybkie okrążenie.