Zmiany widoczne na pierwszy rzut oka
Dwa rendery od razu wskazują kilka drobnych zmian, które wyróżnią całkowicie elektrycznego Korando od jego rodzeństwa z silnikami spalinowymi. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć wspólną cechę większości samochodów elektrycznych, jaką jest zamknięta osłona chłodnicy.
Ponadto, Koreańczycy wyposażyli elektryczne Korando w podświetlone logo w kształcie litery S, które jest charakterystycznym znakiem SsangYonga na rynkach azjatyckich. Powód jest prosty – zanim elektryczne Korando trafi do Europy, z pewnością szybciej pojawi się właśnie w Azji.
Oprócz zamkniętej osłony chłodnicy możemy zauważyć również zamkniętą kratkę w dolnej części zderzaka, która uzyskała zmodyfikowane i nieco bardziej agresywne kształty. Koreańska marka na renderach zaprezentowała także pomalowaną na niebiesko dolną część zderzaka.
SsangYong chce, żeby Korando E100 było jak najbardziej efektywne
W krótkim komunikacie prasowym, opublikowanym wraz z renderami, producent dodał, że zmiany konstrukcyjne powinny maksymalnie wpłynąć na energooszczędność modelu. SsangYong podobno inspirował się kształtami płetw i żeber rekina.
Oprócz wyraźnie widocznych zmian producent samochodów zmodyfikował również maskę albo nawet przygotował całkowicie nową – z aluminium. Dzięki temu zaoszczędził dodatkowe kilogramy, poprawił wydajność a dodatkowo zoptymalizował środek ciężkości samochodu.
A co wiemy o nowym elektrycznym Korando z technicznego punktu widzenia? Samochód ma pokazać się światu pod oznaczeniem Korando E100, a pod jego maską powinien być schowany jeden silnik elektryczny o mocy 140 kW (191 KM). Będzie on prawdopodobnie napędzać tylko jedną oś, chociaż Koreańczycy jeszcze tego nie potwierdzili.
Samochód ma być wyposażony w baterie o pojemności 61,5 kWh, których dostarczycielem będzie LG Chem. Powinny one zapewniać zasięg około 420 kilometrów, ale liczony według starszej metodologii pomiaru NEDC. Tak co najmniej twierdzi serwis carscoops.
Koreańska marka chce zapobiec zbyt szybkiemu rozładowaniu się akumulatora, dlatego prędkość maksymalna będzie ograniczona do około 153 km/h. Imponujące ma być za to przyspieszenie od 0 do 100 km/h, które powinno być jednym z najlepszych w segmencie. To akurat zapowiedział sam producent w ubiegłym roku.