Długofalowe działania kluczem do sukcesu
Po co producenci samochodów inwestują w obecność w sportach motorowych? Mogą tam rozwijać swoje technologie, które później przenoszą do samochodów drogowych, ale także po sławę, korzyści wizerunkowe oraz pieniądze. Nieco inaczej sprawa wygląda ze sponsorami – ich interesują przede wszystkim biznesowe korzyści. Powiązanie ze znanym zespołem czy kierowcą często pomaga prowadzić interesy, a w przypadku powszechnych produktów może znacząco wpłynąć na sprzedaż.
Dlatego właśnie firmy takie jak Monster Energy czy Red Bull wrzucają ogromne worki pieniędzy w sporty motorowe. Od czasu do czasu ich duopol próbują skruszyć mniejsze marki, jednak na chwilę obecną są to próby wyłącznie nieudane.
Wspomnijmy tu o byłym sponsorze zespołu Haas w Formule 1 – Rich Energy. Przy okazji ich pojawienia się w królowej sportów motorowych niewiele osób w ogóle wiedziało co to za marka. Od razu pojawiły się plotki o niewielkiej dostępności napojów tego producenta, co z pewnością nie wpływało pozytywnie na wizerunek. W związku z tym w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia skrzynek pełnych puszek tego napoju, co z kolei wyglądało mało profesjonalnie. Ostatecznie burzliwy związek Haasa z Rich Energy został nagle przerwany po kilku miesiącach, a do dziś nie wiadomo ile Rich w ogóle realnie zapłacił za obecność w F1.
Dlatego tak ważne są długofalowe działania, w których królują wyżej wspomniane Monster Energy i Red Bull. Wydaje się, że w ostatnich miesiącach i latach przewagę zyskała ta pierwsza marka. Po czterech tytułach mistrzowskich F1 Red Bulla w latach 2010-2013, producent napojów z bykiem na opakowaniu był w zdecydowanie lepszej sytuacji, ale teraz diametralnie się ona zmieniła.
Ostatnich 10 lat to upadki i (głównie) wzloty
Serię udanych kroków marketingowych Monster Energy rozpoczął już w 2013 roku, wiążąc się z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk miał wtedy na koncie jeden mistrzowski tytuł i z pewnością niewiele osób przewidywało, że pod koniec 2020 roku będzie miał już ich siedem. Współracę zacieśniono w 2017 roku, kiedy na rynku pojawił się napój sygnowany nazwiskiem kierowcy w charakterystycznej, czerwono-czarnej puszce. To drugi sportowiec, z którym Monster podjął taką współpracę, po sześciokrotnym mistrzu MotoGP, Valentino Rossim.
Dodajmy, że Monster Energy od 2010 roku wspiera także zespół, w którym swoje sukcesy święci Hamilton – Mercedesa. Strony przeżyły więc razem zarówno rozczarowania w latach 2010-2013, jak i największe sukcesy w kolejnych sezonach. A było ich co nie miara. Zespół w trakcie tej umowy już 7-krotnie zdobył tytuł MŚ konstruktorów. Jego kierowcy zdobyli natomiast 7 indywidualnych tytułów – 6 Lewis Hamilton i 1 Nico Rosberg. Nie inaczej było w sezonie 2020, w którym Mercedes i Hamilton bardzo szybko odjechali rywalom, a ich przewaga na koniec sezonu będzie po prostu imponująca.
Dodajmy, że to kolejne dość symboliczne zwycięstwo, bowiem w F1 rywalizuje także drugi gigant napojów energetyzujących – Red Bull – w ostatnich latach jedynie z pojedynczymi zwycięstwami w wyścigach i kłopotami wizerunkowymi w związku z trwającym od 2019 r. zamieszaniem dotyczącym drugiego kierowcy zespołu F1.
Monster królem sportów motorowych w sezonie 2020
W MotoGP sytuacja w zasadzie się powtórzyła – mistrzem świata został Joan Mir wspierany właśnie przez Monstera. To zupełnie niespodziewany triumf zawodnika na motocyklu Suzuki. Wielu kibiców porównuje go do zdobycia mistrzostwa świata F1 przez np. kierowcę McLarena (a więc zespołu środka stawki) w F1. Co więcej, mistrzem wśród zespołów został Suzuki Ecstar, w którym obok Mira jeździ Alex Rins, także wspierany przez Monstera. Sam zespół nie był jednak wspierany przez producenta napojów energetyzujących, co zmieniło się tuż po zakończeniu sezonu. Strony podpisały wieloletnią umowę, co z pewnością może przyczynić się do kolejnych sukcesów Suzuki.
Nie mamy więc wątpliwości, kto zyskał najwięcej na sezonie 2020, jeśli chodzi o marketing. Zwycięstwo w królewskich kategoriach wyścigów samochodowych i motocyklowych tylko potwierdziło pozycję lidera Monster Energy. Dodając do tego tytuły wicemistrzów świata wspieranych przez Monstera Jeremy’ego Seewera w Motocrossie czy Taia Woffindena w żużlowych Indywidualnych Mistrzostwach Świata, w Monsterze pewnością mogą być zadowoleni.