Spadek wydajności baterii to kluczowa kwestia dla samochodów z silnikiem elektrycznym
Jak spada wydajność baterii w samochodach elektrycznych i hybrydowych? Wciąż nie jest jasne, co będzie napędzać samochody za 10 czy 20 lat, ale w szczególności Unia Europejska ma twarde zdanie. Limity emisji CO2 napędzają wzrost liczby samochodów elektrycznych jak żadne inne na świecie, a producenci samochodów oczywiście się do tego dostosowują.
Jednym z problemów samochodów z napędem alternatywnym jest stopniowa utrata pojemności ich akumulatorów. Silniki benzynowe i wysokoprężne po latach nadal pracują z tymi samymi zbiornikami paliwa i jeśli traktuje się je przynajmniej trochę przyzwoicie, wytwarzają pierwotnie ustaloną moc. Układ elektryczny natomiast współpracuje z akumulatorami, które stopniowo tracą część swojej pojemności. Jest to również jeden z aspektów, który zniechęca klientów do samochodów elektrycznych. Podczas gdy konwencjonalny samochód może działać dziesięciolecia na podobnym poziomie, z samochodem elektrycznym jest zupełnie inaczej. Mogą one stracić większość pojemności drogich akumulatorów, które staną się praktycznie bezużyteczne i nienadające się do użytkowania. A tym bardziej jakiejkolwiek sprzedaży.
Jednak również w tej dziedzinie dokonuje się postęp, a degradacja baterii jest wolniejsza niż wcześniej. Na tym skupiło się badanie brytyjskiej firmy Select Car Leasing, w której wymieniono samochody z najbardziej i najmniej wytrzymałymi akumulatorami. I pod tym względem doszło do dość niezwykłych wniosków.
Jak spada wydajność baterii w samochodach elektrycznych i hybrydowych?
Select Car, z pomocą firmy analitycznej Geotab, w swoim raporcie sprawdził stan akumulatorów ponad 6300 samochodów elektrycznych i hybryd plug-in. Badania obejmowały wszystkie możliwe czynniki wpływające na żywotność baterii. To temperatury w jakich samochody były używane czy częstotliwość szybkiego ładowania. Uzyskane wyniki są więc na pierwszy rzut oka optymistyczne, gdyż w najgorszym przypadku nastąpiła degradacja o 4,1%. Należy jednak dodać, że było to badanie mapujące stan po roku użytkowania. Jednakże, jak powszechnie wiadomo, w szczególności szybkie ładowanie powoduje coraz większe degradacje akumulatorów z każdym mijającym okresem. Chodzi więc o to, jak wyglądają samochody elektryczne po kilku latach eksploatacji, nie mówiąc już o 10 czy 20 latach.
Fakt ten został również zweryfikowany np. przez niemiecki klub samochodowy ADAC, który miał Nissana Leafa na długoterminowy test. Jego akumulatory początkowo oferowały rzeczywisty zasięg 113 km, ale po pięciu latach, 80 000 kilometrów i 1450 cyklach ładowania, było to tylko 90 km. W związku z tym zakres spadł o prawie 21 procent. Był to Leaf pierwszej generacji, podczas gdy wraz z drugą generacją przybyły baterie lepszej jakości, ale nawet w ich przypadku dłuższe użytkowanie oczywiście mocno odbija się na pojemności baterii.
Wróćmy jednak do brytyjskich badań, według których najlepsze akumulatory ma Chevrolet Bolt. Po roku używania nie wykazały one bowiem spadku pojemności w badanych samochodach. Drugie, trzecie, czwarte i piąte miejsce zajęły odpowiednio Tesle, Nissan i BMW, które odnotowały mniej niż 1% utraty pojemności. Będący na dziesiątym miejscu Chrysler Pacifica odnotował tylko 2,2% spadku pojemności akumulatora. To przyzwoity wynik.
Tesla – niby jest dobrze, ale tylko dla kogoś nie liczącego się z kosztami
Twórcy analizy sprawdzili także coś innego, być może bardziej przydatnego. Pod względem degradacji baterii Tesle są całkiem wysoko, ale jeśli weźmiemy degradację pod względem ceny samochodu, wszystkie trzy Tesle okazały się zdecydowanie najgorsze. Chociaż ich baterie tracą mniejszą pojemność niż większość innych, wysoka cena zakupu ostatecznie prowadzi do najbardziej znaczącego wpływu na portfele właścicieli.
Modele BMW, Nissan i Chevrolet są pod tym względem najlepsze, nawet z dłuższej perspektywy. I tak np. siedmioletni Nissan Leaf stracił w tym czasie 19,9 procent swojej pierwotnej pojemności. Ze względu na swoją cenę jest jednak 11 razy tańszy pod względem degradacji akumulatora niż Tesla Model X.