Przypomnijmy, że pierwsze informacje o tym wyścigu pojawiły się w maju, kiedy komitet rozwoju gospodarczego oraz turystyki miasta jednogłośnie wyraził chęć zorganizowania ulicznego wyścigu już w przyszłym roku, a umowa miała obowiązywać do 2029 roku.
Do dziś jednak miejski zarządca nie dostał od komisarzy z rady miasta uprawnień do podpisania umowy – ta sprawa ma zostać jednak rozwiązana 26. lipca. Do przejścia wniosku wystarczy zagłosowanie za czterech z pięciu komisarzy. Teoretycznie wszyscy wspierają pomysł wyścigu w Miami, ale w międzyczasie pojawiło się sporo protestów ze strony mieszkańców, którzy mają prawo stawić się na zebraniu i przedstawić swoje zastrzeżenia. Burmistrz miasta Francis Suarez, który jest wielkim zwolennikiem imprezy, w tym przypadku nie ma prawa głosu, ale z pewnością użyje swoich politycznych wpływów.
Co ciekawe, według biznesowego dziennikarza, Christiana Salta, kontrakt ma zostać podpisany na 10 lat już teraz z klauzulą przedłużenia o kolejne 10 lat.
20-letnia umowa jest znacznie dłuższa od normalnie podpisywanej przez F1, jednak władze Liberty Media są bardzo zdeterminowane do doprowadzenia tego wyścigu do skutku. Na tyle, że mówi się, iż są w stanie obniżyć standardową roczną opłatę wynosząca 30 mln dolarów.
Planowane porozumienie zawiera także punkt dotyczący imprezy już w tym roku. W październiku w Bayfront Park w Miami miało by się bowiem odbyć specjalne wydarzenie F1 dla kibiców.
Today got a first look at a potential map for @F1 in @downtownMIA. Most of course is in the port with a loop around AAArena. Would you like to see #miami become a stop on the Formula One circuit? pic.twitter.com/sOY08hJ5yM
— Ken Russell Miami (@kenrussellmiami) 3 maja 2018