Toro Rosso na silnikach Hondy
Toro Rosso przed tym sezonem zamieniło się z McLarenem dostawcami silników i teraz korzysta z jednostek napędowych Hondy. Japoński dostawca wbrew zgryźliwym komentarzom wykazał podczas testów ogromną poprawę w niezawodności swoich produktów. Brendon Hartley jest w związku z tym w dobrym nastroju.
W piątek Hartley ukończył ponad 150 okrążeń, a kiedy testy dobiegły końca, przyznał, że w zespole panuje naprawdę pozytywna atmosfera. Kiedy mówi się, że bitwa w środku stawki między zespołami będzie w tym sezonie wyjątkowo trudna, Hartley jest optymistą i twierdzi, że Toro Rosso może walczyć o punkty już od pierwszego wyścigu.
Brendon Hartley sporym optymistą
– Początkowe informacje były takie, że w Melbourne może być nam o punkty bardzo ciężko. Po testach w Barcelonie mogę jednak powiedzieć, że bolid przeszedł nasze własne oczekiwania i zdecydowanie powalczymy o te punkty – zapowiedział bojowo Nowozelandczyk. – Jest naprawdę dobry klimat w zespole, że możemy jeszcze poprawić ten samochód w trakcie sezonu. Najpierw musimy jednak zdobyć punkt w Melbourne, to cel na teraz – dodał.
– Walka o małe punkty będzie naprawdę ciężka. Oczywiście innym mogą przytrafić się awarie czy problemy z niezawodnością, a wtedy miejsca od piątego do dziesiątego będą bardziej dostępne. A może nawet wyższe… – zamyślił się 28-latek. – Zdecydowanie odstają wiadome trzy zespoły, które będą walczyć o mistrzostwo. Walka o pozostałe cztery punktowane miejsca będzie jednak naprawdę ostra. Myślimy jednak, że jesteśmy w stanie o nie konkurować – dodał Brendon Hartley.