Pełniący obecnie funkcję niewykonawczego dyrektora w Mercedesie Lauda zachorował podczas tegorocznych wakacji na Ibizie. Szybko okazało się, że sprawa jest bardzo poważna i zagraża jego życiu. Wszystko jednak zakończyło się dobrze, a Austriak już myśli o powrocie do padoku.
Trzykrotny mistrz świata F1 szybko wrócił do komentowania tego, co dzieje się w królowej sportów motorowych. Poruszył już m.in. temat Sebastiana Vettela, wskazując, że nie zgadza się z krytyką, z jaką spotkał się Niemiec w trakcie zakończonego sezonu 2018. Przy okazji przyznał, że otrzymał od niego odręcznie napisany list i był tym niezmiernie zaskoczony.
– List napisany odręcznie przez Sebastiana był dla mnie wielką przyjemnością. Był pełen pięknych słów i troski o mnie – powiedział Lauda dla „La Gazzetta dello Sport”. – Nie spodziewałem się tego, zwykle kierowcy nie robią takich rzeczy, oni po prostu jeżdżą. To dobry człowiek – dodał.
– Wszyscy zauważyliśmy, że miał w tym sezonie momenty zniechęcenia, ale byłoby absurdem kwestionowanie jego sportowej klasy. Jestem pewien, że wróci [na najwyższy poziom – przyp. red.], mistrzowie nie zapominają przecież jak się jeździ. Wróci silny i nadal będzie rywalem dla Hamiltona w 2019 roku – stwierdził 69-letni Austriak.
Lauda przyznał także w charakterystycznym dla siebie stylu, że nie przegapił ani jednego wyścigu podczas długiego i nieprzyjemnego dla niego okresu hospitalizacji. – W weekendy dzwoniłem także do ludzi na torze, zawsze opowiadali mi co się dzieje. To było dla mnie jak bycie na krawędzi toru z innymi. Muszę wyznać, że po raz kolejny odkryłem dobroć ludzi, z którymi pracuję od lat – wyznał.
Austriak przyznał, że jego powrót do zdrowia to nie była łatwa sprawa i od początku wiedział, że tak będzie. – W takiej sytuacji mogłem zrobić tylko jedno: walczyć. Robiłem to za każdym razem i wciąż to robię. Teraz powiedzieli mi, że w ciągu miesiąca powinienem być w pełni sprawny. Będę jeździł na wyścigi, tak jak wcześniej. Dlaczego miałbym tego nie robić? – zapytał retorycznie.