To ewidentne przesunięcie planów ze strony włoskiej marki, bowiem w poprzednio obowiązującej wersji Ferrari utrzymywało że wyprodukuje rywala Tesli po 2022 roku, kiedy to zakończy się obecny plan produkcji firmy. Mowa o o okresie po 2025 r. to więc przesunięcie o co najmniej 3 lata.
Powodem takiej decyzji jest technologia akumulatorów. Camilleri przyznał, że nie jest ona jeszcze na odpowiednim poziomie i wymaga dalszego rozwoju, aby sprostać wymaganiom Ferrari. – Nadal istnieją znaczące problemy w zakresie autonomii, a także szybkości ładowania. Ewentualne nasze wejście na ten rynek z jednym modelem to kwestia po 2025 r. Na pewno nie zrobimy takiego samochodu w najbliższym czasie – wyznał.
64-latek przyznał, że Ferrari zastanawia się nad w pełni elektrycznym samochodem GT, ale w przewidywalnej przeszłości producent luksusowych samochodów będzie trzymał się pojazdów hybrydowych. Pierwszy seryjnie produkowany pojazd PHEV włoska marka zaprezentowała w maju w postaci SF90 Stradale.
Co więcej, marka spod znaku wierzgającego rumaka chce, aby do 2022 r. 60% sprzedawanych przez nią samochodów było hybrydami.
Camilleri dodał, że Ferrari rozważa także alternatywne technologie dla swoich samochodów, w tym wodór i biopaliwa. – Patrzymy na różne układy napędowe i staramy się przewidzieć, co byłoby najbardziej wydajne i dobre pod względem naszej wizji samochodów Ferrari w przyszłości.