Ograniczenie prędkości w Renault to kolejny punkt planu nowego prezesa
Renault pod przywództwem nowego prezesa Luki de Meo zmienia się zasadniczo. Po ogłoszeniu nowej strategii na przyszłość, francuski producent samochodów właśnie wyjawił dalsze plany na najbliższe lata. W ramach koncentracji na bezpieczeństwie samochodów Renault, maksymalna prędkość jego modeli zostanie ograniczona do maksymalnie 180 km/h. W przypadku niektórych modeli, ograniczenie prędkości w Renault będzie jeszcze większe – prawdopodobnie do 160 km/h.
Luca de Meo ogłosił to na piątkowym walnym zgromadzeniu. Wyjaśnił, że duża prędkość jest przyczyną ponad jednej trzeciej tragicznych wypadków drogowych. Z tego powodu wszystkie przyszłe modele będą również wyposażone w inteligentny ogranicznik prędkości „Safety Coach”, który będzie ograniczał tempo zgodnie z aktualnie dozwolonym ograniczeniem prędkości lub po analizie ostrych zakrętów lub skrzyżowań.
Nie tylko Renault, ale też Dacia
Ograniczenie maksymalnej prędkości do 180 km/h będzie w przyszłości obowiązywać w modelach Renault i Dacia. Dlaczego to podkreślamy? Luca de Meo w swoich planach dotyczących ograniczenia prędkości nie wspomniał o marce Alpine. Można się więc spodziewać, że sportowa marka Grupy Renault zostanie wykluczona z tej części strategii. Na szczęście.
Szef Renault nie określił jednak jeszcze, kiedy ograniczenie prędkości w Renault stanie się faktem. Nie przekonuje nas premiera nowego elektrycznego Megane, które pojawi się w 2022 roku. Wszak samochody elektryczne tak czy siak mają najczęściej ograniczoną do 160 albo 180 km/h prędkość, a jazda nimi z takimi prędkościami jest zresztą totalnie bez sensu. Zasięg ginie bowiem wtedy w oczach.
To pójście w ślady Volvo
Renault nie jest oczywiście pierwszym producentem samochodów, który ma plany ograniczenia maksymalnej prędkości wszystkich swoich samochodów. Już wcześniej Volvo ogłosiło wprowadzenie takiego limitu, a stosowny elektroniczny ogranicznik zaczął być montowany w pojazdach szwedzkiej marki w zeszłym roku.
Szwedzi wyjaśnili przy tej okazji, że to krok w celu zwiększenia bezpieczeństwa i zmniejszenia liczby zabitych albo ciężko rannych osób na drogach i w samochodach. Volvo określiło to ograniczenie jako kompromis zwiększający bezpieczeństwo, a nie ograniczający przesadnie klientów.
Oczywiście, jak to zwykle bywa, sprawa jest wielowątkowa. Zmniejszenie maksymalnej dozwolonej prędkości może paradoksalnie przynieść także zyski finansowe. Rozwój wybranych komponentów nagle nie będzie już tak drogi, ponieważ nie trzeba będzie ich dostosowywać do wysokich prędkości. Mówimy na przykład o aerodynamice, chłodzeniu zelektryfikowanych układów napędowych, ale także o systemach wspomagających. Reflektory adaptacyjne czy tempomaty też będzie można zaprogramować tylko do 180 km/h.