Samochód elektryczny z Kirgistanu. Brzmi dziwnie?
Kirgistan z pewnością nie jest jednym z krajów, które kojarzą się z branżą motoryzacyjną. Kraj ten jest przecież jedną z najsłabiej rozwiniętych gospodarek byłego Związku Radzieckiego i cały czas opiera się głównie na przemyśle wydobywczym i rolnictwie. Jest więc dużym zaskoczeniem, że w Kirgistanie powstał pierwszy krajowy producent samochodów nazwany Kami Motors. Co więcej, firma pochwaliła się już swoim pierwszym produktem – małym pojazdem użytkowym nazwanym Nimble.
Jeśli już jesteście mocno zdziwieni, to idziemy dalej. Samochód nie otrzymał jakiegoś archaicznego silnika benzynowego od AvtoVAZ czy GAZ, ale napęd elektryczny. Dodajmy od razu, że nie robi on jednak wrażenia, bowiem jego maksymalna moc to… 20,5 KM. Jednostka jest połączona z litowo-żelazowo-fosforanowymi akumulatorami o pojemności 110 Ah. Mają one zapewnić zasięg do 110 kilometrów. Tak, nie jest to wynik godny pochwały.
W tym kontekście warto jednak wspomnieć, że Kirgistan produkuje większość energii elektrycznej w elektrowniach wodnych. Baterie można więc uznać za całkiem „czyste”, poza tym ich technologia jest dość prymitywna i wymaga mniej metali szlachetnych. Z pewnością znajdziemy osoby, które stwierdzą, że z punktu widzenia ekologii ta mała ciężarówka ma więcej sensu niż pojazdy Tesli. Oczywiście infrastruktura w Kirgistanie pozostawia jeszcze wiele do życzenia, co z pewnością ograniczy zainteresowanie.
Kami Nimble jest tak tani, jak to tylko możliwe
Kami Nimble mierzy 4240 mm długości, 1600 mm szerokości i 1980 mm wysokości. Na pakę można wrzucić do 700 kilogramów ładunku. Kabina składa się ze spawanej ze stalowych rur klatki ochronnej, na której zawieszono panele kompozytowe. Jednocześnie, aby producent mógł osiągnąć jak najniższe koszty, nadwozie jest niemal płaskie, podobnie jak wszystkie szyby. Każda krzywizna podniosłaby cenę.
Według producenta Nimble uzyskał już homologację na region euroazjatycki, dzięki czemu będzie mógł być sprzedawany nie tylko w swojej ojczyźnie, ale także w Rosji, Białorusi, Kazachstanie czy Armenii. Co więcej, dzięki licznym umowom handlowym, model ten mógłby docelowo trafić do krajów Unii Europejskiej bez cła. Jesteśmy naprawdę ciekawi zainteresowania tym modelem. Jest niezwykle tani, ale lista minusów jest całkiem długa. Z drugiej strony jako pojazd celowy może sprawić się w naprawdę wielu warunkach, głównie w rolnictwie.
Wspomnieliśmy o wszystkich plusach i minusach, więc czas na cenę. Na ile wycenilibyście taki pojazd o małej mocy, z małym zasięgiem i o ograniczonej użyteczności, w dodatku nie porywający wyglądem? Kirgistańczycy ustawili cenę na poziomie równowartości 27,5 tys. złotych. To wszystko zmienia, prawda?