Monakijczyk nie poprawił jednak poniedziałkowego czasu Sebastiana Vettela, będąc wolniejszym o niecałe 0,1 sekundy. Co ciekawe, w stosunku do pierwszego dnia w ogóle nie zmieniła się pierwsza trójka. Drugie najszybsze okrążenie wykręcił McLaren z Lando Norrisem za kierownicą, a trzeci ponownie był Haas z Kevinem Magnussenem.
Najciekawszym wydarzeniem sesji był wypadek Pierre’a Gasly’ego. Francuz stracił panowanie nad samochodem, wjechał w żwir i ostatecznie uderzył w bariery tylnym skrzydłem. Młody kierowca nie najlepiej przyjął fakt, że rozbił się już pierwszego dnia testów w nowym zespole. Po zdarzeniu długo siedział jeszcze w bolidzie, a następnie zniknął w garażu Red Bulla.
💥… 🚩
Day 2 of testing ends early for @PierreGASLY#F1Testing #F1 pic.twitter.com/p9ANwTa1uJ
— Formula 1 (@F1) 19 lutego 2019
Wizytę w żwirze na początku sesji zaliczył także Alexander Albon, ale później szło mu już zdecydowanie lepiej i zakończył dzień z czwartym czasem.
Ciekawą awarię zaliczył natomiast Daniel Ricciardo – jego tylne skrzydło rozpadło się podczas jazdy w strefie DRS. Australijczyk momentalnie znalazł się w żwirze, jednak nie uderzył w bariery. Po tym zdarzeniu kierowca Renault nie wrócił już jednak na tor, a francuski zespół bada całą sytuację.
Lose a chunk of your rear wing 💥
Still avoid the barriers 👀
Decent reactions, @danielricciardo 👏#F1 #F1Testing pic.twitter.com/TBzt5ehoDk
— Formula 1 (@F1) 19 lutego 2019
Oczywiście, czasy okrążeń nie mają większego znaczenia, co widać chociażby po wynikach Mercedesa. Zespoły nie ujawniają bowiem specyfikacji, w jakich działają samochody, a ilość paliwa czy tryb pracy silnika, o których nic nie wiemy, mają przecież kluczowe znaczenie. Wszyscy zdecydowanie bardziej skupiają się na niezawodności i poznawaniu swoich nowych bolidów. Co jednocześnie nie znaczy, że Scuderia Ferrari nie zrobiła wrażenia tymi dwoma dniami. Brak jakichkolwiek większych problemów i znakomite czasy okrążeń są po prostu dobrym prognostykiem dla legendarnej stajni.
W środę nareszcie zobaczymy na torze Williamsa. Zespół walczył z opóźnieniami w budowie samochodu, ale ten ma w końcu zostać dostarczony do Barcelony i prawdopodobnie wyjedzie na tor w drugiej części środowych testów.