Holender zaliczył w Austrii fatalny start, spadając na siódmą pozycję – wydawało się wtedy, że niewiele uda mu się już osiągnąć. Red Bull był jednak pewny swego – przez radio inżynier wyścigowy Maksa Verstappena komunikował mu, że na najtwardszej mieszance ich bolid będzie spisywać się znakomicie. I tak było.
It was an incredible end – but a terrible start to Max Verstappen’s race in Austria
Here’s where he lost 7 places off the grid:#AustrianGP #F1 pic.twitter.com/gcpizha7OD
— Formula 1 (@F1) 30 czerwca 2019
21-latek po zmianie opon spokojnie odrabiał straty do wyprzedzającego go Sebastiana Vettela, który znajdował się wówczas na trzeciej pozycji, ale kiedy już przyspieszył – nie było na niego mocnych. Z Niemcem miał nieco problemów, za to znacznie łatwiej poszło mu z kolejnym Valtterim Bottasem.
Po wyprzedzeniu Fina Holender szybko zbliżał się do lidera wyścigu – Charlesa Leclerca. Monakijczyk przez dwa okrążenia dzielnie się bronił, ale ostatecznie musiał uznać wyższość swojego rówieśnika. Manewr ten zainteresował sędziów, jednak ostatecznie odbyło się bez kary dla holenderskiego kierowcy. Zwycięstwo to jest także pierwszą wygraną Hondy jako dostawcy silników od czasu ich powrotu do F1.
⚔️⚔️⚔️
After a fierce fight, this is how @Max33Verstappen took the lead from Charles Leclerc
The incident is under investigation, with both drivers summoned to the stewards#AustrianGP 🇦🇹 #F1 pic.twitter.com/lju989gxFN
— Formula 1 (@F1) 30 czerwca 2019
Drugie miejsce zajął Leclerc, który do momentu wyprzedzenia przez Verstappena jechał samotny wyścig bardzo dobrym tempem. Tym większe więc musiało być jego rozczarowanie, kiedy okazało się, że zajmie tylko drugi stopień podium i będzie musiał jeszcze poczekać na swoje premierowe zwycięstwo w F1.
Przed Lewisem Hamiltonem zameldował się tym razem Bottas, który uzupełnił podium. Fin jechał chyba najbardziej bezbarwny wyścig spośród kierowców pierwszej dziesiątki. Bez większych problemów, ale i bez większych emocji.
Hamilton natomiast miał problem z przednim skrzydłem, które zniszczył wielokrotnie najeżdżając na tarki. Ostatecznie oznaczało to jego wymianę i utratę pozycji na rzecz Sebastiana Vettela. 5-krotny mistrz świata po drugim pit-stopie Niemca odzyskał czwarte miejsce, które ostatecznie jednak ponownie stracił na rzecz kierowcy Scuderii Ferrari, który dysponując świeżym miękkim ogumieniem bez większego problemu minął Hamiltona na torze.
VETTEL OVERTAKES HAMILTON
…on another weekend, this might have been the big news 😮#AustrianGP 🇦🇹 #F1 pic.twitter.com/seg3fo1QP8
— Formula 1 (@F1) 30 czerwca 2019
Sam Vettel w trakcie wyścigu także miał swoje wzloty i upadki. Po świetnym starcie i awansie o trzy pozycje wydawało się, że będzie mógł powalczyć nawet o podium. Niestety zdecydowanie zbyt długi pit-stop (6,1s) zmarnował całą poprzedzającą go świetną jazdę Niemca. Po utracie pozycji na rzecz Verstappena szybko zdecydowano się na drugi komplet opon i wydaje się, że była to słuszna decyzja. 4-krotny mistrz świata wyprzedził na nim Hamiltona, a niewiele brakło by dopadł i Bottasa.
Na kolejnych pozycjach także wiele się działo. Podwójne punkty dla McLarena i szóste miejsce Lando Norrisa to z pewnością powód do świętowania dla ekipy z Woking. Młody Brytyjczyk szczególnie błysnął na starcie, kiedy to niespodziewanie znalazł się na trzecim miejscu i walczył z Lewisem Hamiltonem.
Z Red Bullem powoli może się żegnać Pierre Gasly, który ponownie wypadł bardzo blado na tle swojego zespołowego partnera, a jego niemrawe wielokrotne próby wyprzedzenia Kimiego Räikkönena także chwały mu nie przynoszą.
Podwójnie zapunktowała także Alfa Romeo, co oznaczało… ścięcie włosów Antonio Giovinazziego przez szefa zespołu, Frédérica Vasseura.
A promise is a promise.. (especially with your boss). ✂️
#AustrianGP pic.twitter.com/TEQydDLyU1
— Alfa Romeo Racing (@alfaromeoracing) 30 czerwca 2019