Connect with us

Czego szukasz?

Samochody elektryczne

Opel Rocks-e to następca… miesięcznych biletów na autobus. Naprawdę

W przeszłości Opel był reprezentowany w segmencie minisamochodów przez modele takie jak Agila, Adam i Karl. Niemiecka marka zaprezentowała właśnie elektrycznego Opla Rocks-e, który jest minisamochodem, ale z pewnością nie można go nazwać choćby pośrednim następcą wyżej wskazanych modeli.

opel rocks e
Fot. Opel

Segment minisamochodów w swoistej transformacji

Segment minisamochodów dostał ostatnio mocno w kość, a powody tego są oczywiste. Po pierwsze klienci nie są już nimi tak zainteresowani, jak miało to miejsce jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Ich miejsce zajmują małe SUV-y. Po drugie bardziej rygorystyczne normy sprawiają, że ceny takich samochodów w ogóle nie są atrakcyjne. Są niewiele tańsze niż małe samochody, a oferują znacznie mniej.

Dlatego też producenci szukają nowych rozwiązań, często łącząc to z kolejnymi działaniami ku elektromobilności. Tak jest także w przypadku właśnie pokazanego Opla Rocks-e. 

opel rocks e

Fot. Opel

Wyłącznie do miasta, ale co w tym złego?

Jest to miniaturowy samochód o długości zaledwie 2,41 metra homologowany jako lekki czterokołowiec. Nie spełnia więc wszystkich standardów pełnoprawnego samochodu. Z tego też powodu do jazdy nim wystarczy prawo jazdy AM, o które można ubiegać się już po ukończeniu 14. roku życia. Rzecz jasna pojazd jest przystosowany wyłącznie do jazdy po mieście. 

ZOBACZ TAKŻE
Crossover segmentu B - alternatywa dla auta miejskiego | 12 propozycji

Opel Rocks-e jest napędzany silnikiem elektrycznym o mocy zaledwie 6 kW, a jego maksymalna prędkość jest ograniczona do 45 km/h. W dwumiejscowym pojeździe ważącym 471 kg znajdują się niewielkie akumulatory o pojemności 5,5 kWh, które pozwolą na przejechanie maksymalnie 75 kilometrów na jednym ładowaniu według metodologii WLTP. Ciekawostką jest panoramiczny, szklany dach, który nie jest całkiem oczywisty dla pojazdu w tej klasie.

Zalety? Chroni przed wiatrem i deszczem, a małą baterię można naładować z domowego gniazdka zaledwie w 3,5 godziny. 14‑calowe koła i średnica zawracania tylko 7,20 m sprawiają też, że Rocks‑e zwinnie manewruje w wąskich zaułkach i wciśnie się w najmniejszą lukę na parkingu.

opel rocks e

Fot. Opel

Samochód zamiast biletu na autobus?

Jeśli Opel Rocks-e przypomina wam coś innego, to oczywiście macie rację. To nic innego jak brat Citroena Ami, który jest produkowany od tego roku. Opel różni się od Francuza bardzo nieznacznie. Zachowano nawet asymetryczne drzwi zastosowane – a jakże – w celu obniżenia kosztów produkcji. 

Sprzedaż rozpocznie się jesienią tego roku na rodzimym rynku niemieckim. Jednak producent spodziewa się, że w 2022 r. nastąpi ekspansja na inne rynki. Będzie on oferowany naszym zachodnim sąsiadom online lub za pośrednictwem wybranych dealerów.

ZOBACZ TAKŻE
TEST | Opel Crossland 1.2 130 KM Manual - oszczędny crossover

Cena? Opel w komunikacie prasowym informuje, że miesięczna rata leasingowa na ten model będzie porównywalna z ceną biletu na komunikację miejską. I to jest ciekawa zachęta dla rodziców np. licealistów. Po co jeździć zatłoczonym autobusem, skoro można mieć własny samochód i w dodatku zabrać jeszcze kolegę/koleżankę. 

Opel Rocks-e jest kolejnym dowodem na to, że producenci nadal dążą do rozwiązania problemu mobilności w mieście. Renault zaprezentowało Twizy już w 2012 roku, a swój minisamochód przygotowuje także Seat. Hiszpańska marka w 2019 roku zaprezentowała koncept pod nazwą Minimo.

5/5 (liczba głosów: 1)
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama