Czas Carlosa Sainza w McLarenie był ponad 0,5s lepszy od wczorajszego rezultatu Lando Norrisa. To rzecz jasna jeszcze nie dowód na odrodzenie się McLarena, ale z pewnością kolejne potwierdzenie dobrze przepracowanego okresu przed sezonem. Hiszpan osiągnął swój najlepszy czas na mieszance C4, co pokazuje, że brytyjski zespół ma jeszcze rezerwy, choć z całą pewnością nie można brać do końca poważnie czasów osiąganych przez niektóre zespoły na najbardziej miękkiej mieszance C5.
Wydarzeniem dnia były jednak problemy Scuderii Ferrari. Licznik Sebastiana Vettela zatrzymał się zaledwie na 40 okrążeniach, gdy SF90 niespodziewanie wypadł z toru i rozbił się o bandy. 4-krotny mistrz świata był w szpitalu na badaniach, jednak nic poważnego mu się nie stało. Zespół podejrzewa problem z zawieszeniem, choć to nic pewnego. Po południu Charles Leclerc wykonał tylko jedno jedyne okrążenie instalacyjne. – W tej chwili ważne jest, aby ustalić, co się wydarzyło. Oczywiście utrudnia to bardzo zniszczony bolid – powiedział Vettel. To drugi dzień z rzędu z problemami legendarnej stajni. Wczorajsze kłopoty z układem chłodzenia pozwoliły na wykręcenie jedynie 29 kółek przez Leclerca.
Poza Vettelem trzykrotnie przerywano sesję za pomocą czerwonych flag. Najpierw rano Carlos Sainz zatrzymał się na torze z powodu spadku ciśnienia wody, następnie Max Verstappen niespodziewanie zatrzymał się przy wyjeździe z pit lane, aż w końcu pod koniec sesji na torze zatrzymał się bolid Alfy Romeo prowadzony przez Kimiego Raikkonena.
Po wtorkowych problemach Mercedesa z jednostką napędową dzień później obyło się bez większych kłopotów. „Srebrne strzały” wykręciły aż 176 okrążeń, z czego 104 należały do Lewisa Hamiltona a 76 do Valtteriego Bottasa.
130 kółek przejechał za to Robert Kubica w FW42. To o 11 więcej niż George Russell podczas wtorkowej sesji. Polak ustanowił także lepszy czas od Brytyjczyka na tej samej mieszance. Niestety obydwa te czasy wypadają blado w porównaniu z innymi zespołami. Polski kierowca po raz kolejny nie krył rozczarowania z przebiegu sytuacji. – Nie jesteśmy w miejscu, w którym chcielibyśmy być – w szczególności z punktu widzenia mojego oraz inżynierów. Gromadzimy wiele danych, sprawdzamy wiele rzeczy, nie pracując w zasadzie nad samochodem – powiedział Kubica. – Mam nadzieję, że przez kolejne dwa dni będziemy mieli czas, aby zacząć pracę nad samochodem, zobaczyć jak reaguje na różne rzeczy. Z punktu widzenia kierowcy nie wykonaliśmy przy samochodzie żadnej pracy. Przed pierwszym wyścigiem mamy więc wiele do zrobienia, a niewiele czasu – dodał.