Elektryfikacja zatacza coraz szersze kręgi i trafia nawet do takich pojazdów, których nigdy byśmy o to nie podejrzewali. Najnowszym dowodem na to jest zaprezentowany właśnie Jeep Magneto. Co prawda jest to dopiero koncept, jednak świadczy on o tym, iż Jeep poważnie myśli o elektrycznym wariancie terenowego Wranglera Rubicona. Warto bowiem dodać, że słynna amerykańska terenówka w swoim najnowszym wydaniu jest już dostępna jako hybryda plug-in (Wrangler 4xe).
Jeep Magneto – czyżby zwiastun przyszłości terenówek?
Jeep Magneto to elektryczny samochód terenowy z podniesionym o 5 cm prześwitem, 35-calowymi oponami o terenowym bieżniku i głębokością brodzenia wynoszącą 76 cm (taka sama jak w wariantach spalinowych). Magneto posiada silnik elektryczny o mocy blisko 290 KM i 370 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Zapewnia mu to przyspieszenie od 0 do 97 km/h (60 mph) w 6,8 sekundy. Co niespotykane w przypadku samochodów elektrycznych, za przeniesienie napędu na obie osie odpowiada… sześciobiegowa skrzynia manualna! Producent argumentuje ten wybór lepszymi zdolnościami w terenie i osiągami.
Jeep Magneto
Układ napędowy bazuje na czterech bateriach o łącznej pojemności 70 kWh i 800-woltowej instalacji elektrycznej. Jeden akumulator znajduje się pod maską, dwa umieszczono po obu stronach dawnej obudowy zbiornika paliwa, a ostatni zajmuje tylny schowek. Niestety Jeep nie podał żadnych szczegółów dotyczących zasięgu Magneto.
Jeep Magneto to niejedyny ciekawy projekt
Jednak Jeep Magneto to niejedyna z zaprezentowanych koncepcji. Jedną z nich jest plażowa wariacja nazwana Jeepster Beach. Jest to samochód typu Buggy inspirowany Jeepem Commando z lat 60-tych ubiegłego wieku. Wydłużona atrapa chłodnicy z siedmioma żebrami, zaokrąglone reflektory i wyprostowana przednia szyba nadają tej koncepcji klasyczny wygląd.
Jeepster Beach
Kabina otrzymała niestandardowe fotele kubełkowe z niskim oparciem, wykończone czerwoną skórą. Drugi rząd siedzeń zastąpiono chromowaną klatką bezpieczeństwa. Pod maską znalazła się 2-litrowa turbodoładowana jednostka rozwijająca 345 KM i 369 Nm. Napęd trafia na obie osie za pośrednictwem 8-biegowej przekładni automatycznej. Koncepcyjny Jeepster Beach również otrzymał większy prześwit i 35-calowe terenowe opony.
Kolejną koncepcją jest Jeep Gladiator Red Bare. Napędza go 3-litrowy turbodiesel V6 o mocy 264 KM i maksymalnym momencie obrotowym 600 Nm. Pojazd otrzymał wytrzymałe przednie i tylne osie Dana 44 o przełożeniach 4,88. Zapewnia to imponujący współczynnik pełzania 91:1. Auto wyróżnia też podwyższony o 5 cm prześwit, 37-calowe terenowe opony, wyciągarka i wiele innych terenowych atrybutów.
Ciekawe koncepcje terenówek Jeepa
Gladiator Red Bare wyróżnia się nadwoziem w kolorze Fire Cracker Red z niestandardową matową czarną grafiką i złotymi akcentami oraz płócienny dach i pozbawione szyb drzwi. Kabinę wykończono czarną skórą Katzkin, połączoną z czerwonymi przeszyciami i zabawnymi czerwonymi flanelowymi wstawkami.
Jeep Gladiator Red Bare
Ostatnią z zaprezentowanych koncepcji jest Wrangler Orange Peelz na bazie krótkiego Wranglera Rubicona. Prototyp nie posiada bocznych i tylnej szyby, zastosowano tzw. „półdrzwi” (drzwi bez szyb) i zdejmowany jednoczęściowy hardtop ze szklanym dachem. Kolor nadwozia Orange Peelz połączono z satynową czarną grafiką i błotnikami w stylu vintage. Pod maską znalazła się 3.6-litrowa jednostka V6 Pentastar wytwarzająca 289 KM i 353 Nm. Napęd trafia na obie osie poprzez 8-biegowy automat. Część rozwiązań, w tym amortyzatory Fox i 37-calowe opony, samochód dzieli z Gladiatorem Red Bare.
Jeep Wrangler Orange Peelz
Ze wszystkich przedstawionych koncecji najciekawszy wydaje się zatem elektryczny Jeep Magneto. Wcale nie zdziwi nas, jeśli za parę lat ujrzymy go w wersji produkcyjnej. Jeep Easter Safari odbędzie się w dniach od 27 marca do 4 kwietnia na pustyni w stanie Utah w USA.